- Władza Maryi nad nami ma niewiele wspólnego z obrazem panującej królowej. To jest władza sprawowana poprzez miłość, bez użycia siły - mówił podczas uroczystości Królowej Polski abp Józef Kupny.
Uroczysta Msza św. z udziałem Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych i Kompanii Honorowej Wojska Polskiego w archikatedrze wrocławskiej była częścią obchodów święta 3 maja.
Na początku homilii metropolita wrocławski podkreślił, że trzeci dzień maja łączy w sobie uroczystość religijną, czyli święto NMP Królowej Polski z uroczystością 227. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja.
- W tym szczególnym dniu chcemy oddać cześć naszej niebieskiej Matce i za Jej wstawiennictwem modlić się o dobro i pomyślny rozwój naszej kochanej ojczyzny. Robimy to dlatego, że dla nas, chrześcijan miłość ojczyzny jest wpisana w Boże przykazanie, w szczególności w przykazanie miłości bliźniego, ale także w IV przykazanie Dekalogu, zobowiązujące nas do miłości ojca i matki - nauczał abp Józef Kupny.
Podkreślił, że Bóg uczy nas rozumienia i praktykowania patriotyzmu. Stwierdził także, iż trudno w XXI wieku mówić o Maryi jako królowej. Nie jest łatwo mówić o królowaniu w czasach, gdy na co dzień nie mamy do czynienia z tą formą sprawowania władzy.
- Jan Długosz pisał, że Maryja jest Panią świata i naszą. Wtedy wszystkim łatwiej było zrozumieć, na czym to królowanie polega. Współczesne rodziny królewskie, szczególnie w naszym obszarze geograficznym, pełnią funkcje raczej reprezentacyjne. Nie mamy więc pełnego wyobrażenia o istocie sprawowania władzy królewskiej - oświadczył wrocławski hierarcha.
Radził, że aby dobrze zrozumieć, na czym polega władza i królowanie Maryi, warto zatrzymać się nad Ewangelią z trzeciego maja. Podczas sceny z Golgoty Jezus objawia swoje królowanie. Jeden jedyny raz Jezus pozwolił nazwać się królem. A było to w czasie męki, kiedy stał przed Piłatem.
- Chrystus tłumaczył, że nie da się sprowadzić Jego królowania do naszych wyobrażeń. On mówi: królestwo moje nie jest stąd. Daje wyraźnie do rozumienia, że nie interesuje go żadna władza doczesna - tłumaczył abp Kupny.
Wyjaśniał, że władze Boga respektują ci, którzy mają rzetelny stosunek do prawdy. Nie tylko mówią prawdę, ale są prawdziwi, czyli nie ma w nich ani odrobiny fałszu.
- Władze Chrystusa przyjmuje ten, kto chce być prawdziwy, wewnętrznie zjednoczony. A przeciwieństwem takiej postawy jest prowadzenie podwójnego życia, obłuda, udawanie, brak szczerości - wymieniał metropolita wrocławski.
Oświadczył przy tym, że nie ma innej władzy Boga, jak władza krzyża. Arcybiskup przywołał homilię Jana Pawła II z 1987 roku podczas Mszy św. na Wawelu:
W krzyżu jest Ci Chryste dana wszelka władza. Taka władza, jakiej nikt inny nie ma nad sercem człowieka
- Papież pouczał, że Jezus na krzyżu jest zupełnie bezsilny, a właśnie na krzyżu ma nad nami największą władzę. Dlaczego? Bo może nam powiedzieć o niewyobrażalnej miłości, którą On nas pokochał - nauczał kaznodzieja.
Jak podkreślił, tego nie pojął żaden władca tego świata, że w ten sposób można sprawować władzę. Bóg w Chrystusie nie chce mieć nad nami innej władzy, tylko taką, jaka jest w miłości. Chrystus z krzyża do niczego nas nie zmusi. On nas tylko kocha.
- Królowanie Maryi nad nami wpisuje się we władzę Jej Syna. Sam Jezus tłumaczy ten charakter, mówiąc: „Oto Matka Twoja”. Władza Maryi nad nami jest władzą, jaką matka ma nad swymi dziećmi - tłumaczył metropolita wrocławski.
Pytał, co sprawia, że nasze mamy mają nad nami władze? Nie byłoby nas, gdyby nie one. Nasze życie jest im dane. Od samego początku nosimy w sobie doświadczenia bycia kochanymi przez matkę. Mamy świadomość, ile ta miłość wymaga poświęcenia, ile kosztuje.
- Dlatego chcemy być przy naszych matkach, kiedy tego potrzebują. One mają prawo do naszej bliskości, troski i naszej opieki. One nie muszą się upominać, czy nam tego nakazywać. To jest władza, która ma zupełnie inny charakter - analizował abp Kupny
Czasami mówimy, że wystarczyło spojrzenie mamy i człowiek doskonale wiedział, co powinien uczynić. Od naszych mam uczyliśmy się życia.
- Widzimy więc, że to jest inny rodzaj władzy i ma on niewiele wspólnego z obrazem panującej królowej. Bez użycia siły. To jest władza sprawowana poprzez miłość. Jezus objawia nam na Golgocie władzę Maryi nad nami - mówił kaznodzieja.
Nauczał, że Maryja jest nową Ewą. Rodzi nas na nowo. Rodzi w nas nowe życie. Tu jest źródło Jej władzy. Współdziałała bowiem z Jezusem w dziele odkupienia.
- Zapatrzmy się w Maryję. W to, w jaki sposób Ona przeżywa relację z Bogiem. Przyjmujmy Jej postawę tak, jak przyjmujemy wzorce zachowań od naszych ziemskich matek - apelował pasterz Kościoła wrocławskiego.
Jak dodał, takie spojrzenie na Maryję sprawia, że nie ma rozdźwięku między uroczystością religijną i państwową.
- O ojczyźnie mówimy, że jest naszą matką. Niech to słowo dotrze do każdego. Ojczyzna jest matką, która domaga się naszej miłości, ale daje nam wiele ciepła. Dlatego ma szczególne prawo do naszej troski, pomocy i pracy. Nie chodzi o to, byśmy odbierali sobie radość z dzisiejszego świętowania, ale byśmy nie przeżywali go w odniesieniu do jakiejś abstrakcji - uczulał kaznodzieja.
Zaznaczył, że wszyscy, którzy w ojczyźnie żyją są naszymi braćmi i siostrami. Może właśnie tak powinien się wyrażać nasz dzisiejszy patriotyzm - że zauważymy drugiego człowieka i stworzymy z nim w Polsce przestrzeń spotkania, a nie wykluczania.
- Bardziej otwórzmy się na siebie, a lepiej zrozumiemy, że ojczyzna jest naszą matką. Dzisiaj chcemy pamiętać o całym dziedzictwie budowanym przez pokolenia Polaków. O tych, którzy walczyli o wolność i niepodległość naszej ojczyzny - stwierdził abp Kupny.
Na koniec dodał, że majowa konstytucja, tak nowoczesna, niestety nie doczekała się realizacji. I o tym też musimy pamiętać.
- Teraz mamy szansę, stoimy w innym punkcie naszych dziejów. Możemy budować nasza ojczyzną według naszej wizji, woli i wyobrażeń. I to jest wielka szansa, którą daje nam Opatrzność - podsumował metropolita wrocławski.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).