Wiele na ten temat się mówi i pisze. Ale ciągle jakby odbijało się to od ściany. Jak sprawić, by nasze słowa dotarły, by coś zaczęło się zmieniać?
Kolejne informacje już niemal nie zwracają uwagi. No, chyba że pojawi się jakieś dramatyczne zdjęcie. Syria czy Wenezuela znikły z oczu. O Libii już nikt nie pamięta, a tonące u jej wybrzeża łodzie nie przebijają się do naszej świadomości. Handel ludźmi kwitnie w najlepsze, ale przecież można na tym zarobić. Podstawowa zasada brzmi: skoro jest popyt, musi być towar. Z usług prostytutek korzystają tylko niekatolicy? Byłaby to zdecydowanie nieopłacalna działalność. Ale przecież na tym nie koniec. Nawet się rozglądać nie trzeba, by znaleźć egoizm, wykorzystywanie człowieka przez człowieka, nieuczciwość, korupcję, ostatnio coraz częściej absurdalną agresję i przemoc.
Wydawać by się mogło, że piszę o bardzo wielu różnych sprawach jednocześnie. Po co je mieszać? Otóż: łączy je wspólny mianownik, jakim jest drugi człowiek. Człowiek, który umiera. Człowiek, który się boi. Człowiek, który jest wykorzystywany. Człowiek, który jest poniżany. Człowiek, który traci nadzieję. Drugi człowiek. Ktoś kiedyś powiedział, że przykazania wypisane zostały nie na kamiennych tablicach, ale na twarzy człowieka przede mną. Twarzy człowieka, która mówi: Nie zabijaj mnie. Nie wykorzystuj mnie. Nie traktuj mnie jak rzecz. Nie okłamuj mnie. Nie szkaluj mnie i nie pomawiaj. Nie niszcz mojego dobrego imienia. Uszanuj mnie i moją godność.
Wiele na ten temat się mówi i pisze. Ale ciągle jakby odbijało się to od ściany. Ciągle widzimy, że cel uświęca środki, że dzieli się ludzi na tych, którzy są szacunku i obrony godni i tych, którymi można pomiatać. W najlepszym wypadku. Przecież sami są sobie winni. Zasłużyli. Trzeba bronić dobra! Jak sprawić, by nasze słowa dotarły, by coś zaczęło się zmieniać?
Myślę, mówienie wychodzi nam dobrze. Lepiej nie trzeba. Nie tu leży problem, a w tym, że sami się do własnych słów nie stosujemy. Człowiek stojący przed nami nie czuje się szanowany.
Człowiek , który ma inne poglądy i co gorsza je agresywnie głosi. Człowiek, który żyje inaczej.
Człowiek, który łamie przyjęte konwencje i – na przykład – sprawia, że w tramwaju śmierdzi nie do wytrzymania (musi usłyszeć, że ma się umyć, zanim wyjdzie do ludzi!).
Człowiek, który właśnie skrzywdził mnie albo – nie daj Boże – zabił małe dziecko (no, nie, to nie człowiek, to bestia!).
Człowiek, który kogoś zwyzywał, uderzył, rzucił kamieniem (trzeba pamiętać o ofiarach, nie sprawcach!).
Człowiek, który sam się podkłada, żeby go wykorzystać...
Jak dotrzeć do nas?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rok Święty to wyjątkowa okazja, by odbyć pielgrzymkę do Włoch.
Młodzi są najszybciej laicyzującą się grupą społeczną w Polsce.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.