Kościół anglikański w Kanadzie nie zdołał zmienić definicji małżeństwa. Opowiadała się za tym większość uczestników Synodu Generalnego. Aby zmiany mogły wejść w życie wymagana była zgoda dwóch trzecich biskupów i tego nie udało się osiągnąć.
Anglikańscy biskupi głównych miast Kanady nie ukrywają swego ubolewania czy wręcz oburzenia zachowaniem biskupów, którzy wyłamali się z poparcia dla tak zwanych małżeństw jednopłciowych. Biskup Toronto zarzucił im brak empatii i zapewnił, że w pełni podziela oburzenie wiernych. Podobne deklaracje złożyli też ordynariusze Vancouveru i Ottawy. Ten ostatni zapewnił jednak, że w jego regionie nadal będzie się udzielać ślubu parom jednopłciowym. Choć bowiem Synod nie zdołał zmienić definicji małżeństwa dla całej Kanady to jednak postanowił, że samo udzielanie ślubu kościelnego takim związkom leży w gestii lokalnego biskupa.
Stosunek do małżeństwa i rodziny to jedna z głównych przyczyn podziałów w światowym anglikanizmie. Na zmiany, które dokonują się między innymi w Kanadzie, nie zgadzają się bowiem anglikanie w krajach afrykańskich. Jest to też poważny cios dla relacji ekumenicznych. W takiej sytuacji nie da się bowiem dłużej twierdzić, że dzielą nas jedynie sprawy „drugorzędne” czy spory teologów.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.