O zwrot kościoła św. Mikołaja w Kijowie zaapelowali do władz Ukrainy ordynariusz diecezji kijowsko-żytomirskiej bp Witalij Krywicki oraz pracujący w tej świątyni Misjonarze Oblaci Marii Niepokalanej.
Ten jeden z najpiękniejszych kościołów Ukrainy znajduje się w katastrofalnym stanie technicznym i wymaga szybkiej renowacji.
O zwrot stołecznego kościoła św. Mikołaja władze kościelne ubiegają się od 27 lat. Ta neogotycka świątynia konsekrowana była 110 lat temu i zaliczana jest do siedmiu cudów architektonicznych Ukrainy. W 1936 r. władze radzieckie zamknęły ją dla wiernych, a w 1978 r. przekształcono ją w Dom Muzyki Organowej i Kameralnej. Niestety po odzyskaniu niepodległości przez Ukrainę w 1991 r., budynek pozostaje nadal salą organową, a władze pozwoliły jedynie wykorzystywać go dla celów sakralnych w wyznaczonych godzinach.
„Mamy tylko trzy godziny w ciągu dnia, aby odprawić Mszę św. Rano w kościele, a wieczorem w zgrzybiałej piwnicy, gdzie jest smród. Dlatego nieustannie prosimy Boga o zwrot kościoła, który niszczeje - mówi o. Paweł Wyszkowski, przełożony oblatów na Ukrainie. - Władze jednak nam go nie oddają i same nie robią nic, aby go remontować. Dlatego modlimy się i apelujemy do wszystkich na świecie, o pomoc w tym, by kościół był zwrócony; aby ta Boża świątynia mogła być miejscem dla Boga i miejscem modlitwy”.
Parafia własnymi środkami dokonuje co jakiś czas niewielkich remontów. Jest to jednak kropla w morzu potrzeb. Kościół rozpada się na oczach wiernych i przechodniów. Kilka dni temu ogromny kawał betonu odpadł od frontonu świątyni, a mniejsze spadają regularnie.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.