Śmierć ich nie przeraża

Dają bezdomnym motywację do walki o siebie. Drobne gesty pomocy, ulga w cierpieniu, a czasem zwyczajna obecność – nic więcej. Ludzie z Przystani Medycznej wiedzą: z małych gestów rodzą się wielkie cuda.

To nie oznacza, że Przystań Medyczna nie współpracuje ze streetworkerami. Przeciwnie. Jeśli zasygnalizują potrzebę wizyty u bezdomnego, wolontariusze tam idą. Odwiedzali pana na pl. Matejki, który okupował tam ławkę. Chodzili też do piwnic, gdzie mieszkała trójka bezdomnych. Jeden z nich kiedyś przyszedł „na kółko” i powiedział, że jego kolega nie może dojść o własnych siłach. Sami poprosili o pomoc. Pracują w noclegowniach. Co tydzień jeżdżą na ul. Sołtysowską do kobiet i na ul. Makuszyńskiego do mężczyzn. Rozpoczęli też współpracę ze Strażą Miejską. Strażnicy znają ok. 100 miejsc, gdzie mieszkają bezdomni – szopy, altany, piwnice. Chodzą tam nie po to, żeby kogoś wygonić, ale po to, by sprawdzić, czy żyje. Kiedy widzą, że potrzebna jest interwencja medyczna, zwracają się do Przystani.

Kraków zwany jest stolicą bezdomnych. Ludzie w kryzysie przyjeżdżają tu, bo wiedzą, że znajdą pomoc. Ale nawet w Krakowie niewiele jest organizacji, które działają w terenie, na ulicy. Fundacja Przystań Medyczna, choć młoda stażem, bo istniejąca raptem od 2017 r., wypełnia tę lukę.

Marzenia niemałe

Chcą wiele. Marzy im się coś w rodzaju centrum, ze szpitalem czy ośrodkiem dla osób w kryzysie bezdomności, które mogłyby się tam leczyć, przenocować lub się umyć. W takim miejscu mają być świetlica, różne zajęcia i kursy. To duże przedsięwzięcie, ale jest nadzieja, że uda się je zrealizować. – A na razie rozwijamy się tam, gdzie to możliwe. Prowadzimy kursy pierwszej pomocy w szkołach, zbieramy opatrunki, które można ufundować, wykupując cegiełki lub po prostu przynieść – wymienia Magda.

Nie marzą o tym, by zlikwidować problem bezdomności. – To jest złożona sprawa, a jej źródła tkwią najczęściej w rodzinach – kwituje wolontariuszka. Jej zdaniem, aby realnie pomóc, trzeba podchodzić indywidualnie do każdego człowieka, nie do problemu jako takiego. – Jeśli z tego dna rozpaczy wydostaje się jedna osoba na sto, to jest to obiektywnie mało. Ale to jest bardzo dużo ze względu na tego człowieka, jego rodzinę, przyjaciół, ze względu na wszystko, przez co musiał przejść, by wrócić do normalnego, zwyczajnego życia – podsumowuje.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11