Oddać życie za Jezusa? Dla nas to teoria. Konkretem jest czy podporządkowujemy życie Ewangelii czy dajemy Bogu tylko ochłapy.
W algierskim Oranie beatyfikowano wczoraj 19 męczenników. Mężczyzn i kobiet. Wszyscy zostali zabici z powodu tego, że byli chrześcijanami. A stało się to nie w jakichś odległych czasach, ale całkiem niedawno: w ostatniej dekadzie poprzedniego stulecia. Wśród nich znalazło się 7 francuskich trapistów z klasztoru w Tibhirine. Tych samych, o których nakręcono głośny swego czasu film „Ludzie Boga”.
Gdy czytać ich krótkie biogramy nietrudno zauważyć, że łączy ich więcej, niż gwałtowna, męczeńska śmierć. To świadoma, podjęta z miłości decyzja, by pozostać w Algierii mimo niebezpieczeństwa. To przekonanie, że miłość do bliźniego ma sens. Także wtedy, gdy ów bliźni jest wyznawcą Mahometa.
Wiem, że podobnie myślących i postępujących chrześcijan jest w dzisiejszym świecie całkiem sporo. Niekoniecznie zostaną męczennikami. Może dobry Bóg ich ocali. Istotne jest to, że mimo grożących im niebezpieczeństw trwają na swoim misyjnym posterunku. W imię miłości. Myślę w tej chwili przede wszystkim misjonarzy z Republik Środkowej Afryki, ale przecież takich miejsc i ludzi jest więcej. Tak, to wielka rzecz.
Myślę, że ci ludzie trochę nas zawstydzają. My, chrześcijanie bezpieczni i w miarę zamożni nieraz wynajdujemy dziesiątki powodów, by zmiękczyć jasne wymagania Ewangelii. Wydaje nam się za trudna, dlatego, pod pretekstem dostosowywania jej do nowych czasów, dokonujemy takiej jej egzegezy, że przestaje znaczyć co znaczy. Bardzo podobni stajemy się przy tym do ewangelicznych faryzeuszy, przecedzając komara, a połykając wielbłąda. I choć bywa, że bardzo jesteśmy z siebie zadowoleni, w zestawieniu z męczennikami (i potencjalnymi męczennikami) wypadamy blado. Bardzo blado.
Męczennicy z Algierii, podobnie jak wielu innych, trwających w miłości mimo niebezpieczeństw, uczą nas, co w tym wszystkim jest najważniejsze. I chwała tym, którzy tę lekcję rozumiejąc przynajmniej próbują wprowadzać teorię w czyn.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.