Zostaw wszystko

W ciągu 20 lat do Centrum Formacji Misyjnej przyjęto 641 osób. Niemal połowę stanowili księża diecezjalni - nazywani w misyjnym żargonie fideidonistami (od misyjnej encykliki Piusa XII „Fidei donum”).

Reklama




Mniej księży, więcej świeckich

W ciągu 20 lat do Centrum Formacji Misyjnej przyjęto 641 osób. Niemal połowę stanowili księża diecezjalni - nazywani w misyjnym żargonie fideidonistami (od misyjnej encykliki Piusa XII „Fidei donum”). Jest to proporcja prawidłowa, bo właśnie z myślą o księżach diecezjalnych powstało CeFoM. Siostry zakonne stanowią 29 proc. studiujących, kapłani-zakonnicy - 13 proc., a bracia zakonni tylko 3 proc. Od 1987 r. do Centrum przyjmowane są osoby świeckie. Stanowią one 7 proc. przyjętych, ale wiele wskazuje na to, że ten współczynnik będzie rósł. Do niedawna przeszkodą do wyjazdu takich osób były zbyt wysokie koszty podróży, utrzymania na misjach oraz składek ubezpieczeniowych w kraju W ostatnich latach te sprawy zostały uregulowane. Zarówno duchowni, jak i świeccy na misjach otrzymują na roczne utrzymanie tysiąc dolarów. Pieniądze pochodzą z ofiar wiernych, składanych podczas ogólnopolskich zbiórek i wpłat indywidualnych. Świeccy i księża diecezjalni kierowani są do Centrum przez swoich biskupów, którzy zwykle od razu też przydzielają miejsce i rodzaj pracy misyjnej. Uwieńczeniem przygotowań jest wręczenie misjonarzom krzyży misyjnych u grobu św. Wojciecha w Gnieźnie i wyjazd na misje.

Obecnie do wyjazdu na misje przygotowuje się w Centrum sześć osób świeckich. Pojadą m.in. do Tanzanii, gdzie pani teolog będzie uczyła w seminarium; do domu opieki społecznej w Kamerunie; do ośrodka pomocy w Boliwii; do pracy administracyjnej na uniwersytecie w Papui-Nowej Gwinei; do administrowania domem opieki w Algierii. Ewa Szymańska z diecezji łowickiej pojedzie do Kazachstanu, gdzie będzie pracować z dziećmi. Jej pobyt na misjach, tak jak pozostałych osób, będzie trwał przynajmniej trzy lata (opiekę nad misjonarzami świeckimi sprawuje Instytut Misyjny Laikatu). Podjęcie decyzji nie było łatwe: "Najpierw były spotkania z misjonarzami, wiele rozmów i modlitw o odkrycie swojej drogi. Zobaczyłam, że misjonarze to naprawdę wielka, wspaniała rodzina. Przyjaźnią się, mimo że są porozrzucani po całym świecie" - tłumaczy.

Wzrostowi powołań misyjnych wśród świeckich towarzyszy ich spadek wśród duchowieństwa.

"W ciągu ostatnich sześciu lat do Komisji Misyjnej wpłynęło ponad 30 próśb biskupów z całego świata o przysłanie księży z Polski, na które nie mogliśmy odpowiedzieć pozytywnie" - mówił na jednym z ostatnich zebrań Konferencji Episkopatu Polski bp Wiktor Skworc z Tarnowa, przewodniczący Komisji ds. Misji.

Co jest powodem tej stagnacji? Może strach przed warunkami bytowymi o wiele gorszymi od standardów życia w kraju? A może po prostu brak formacji misyjnej i uniwersalnego spojrzenia na Kościół? Księża, zwłaszcza młodzi, przejawiają cechy całego pokolenia: zagubienie ducha poświęcenia i patrzenie na życie przez pryzmat osiągnięć. Ks. Noworolnik, który przez trzy lata wykładał teologię w międzynarodowym seminarium dla 250 kleryków w Tanzanii, podsumowuje: "Polski Kościół obfituje w powołania, ale nie dzieli się wystarczająco tym darem z potrzebującymi."

Pozytywnym przykładem jest diecezja tarnowska - w czołówce, gdy chodzi o powołania misyjne. W ciągu 30 lat wyruszyło z niej na cały świat 106 misjonarzy, w tym 8 świeckich.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7