Pewnego dnia ktoś zapytał mnie, jak sobie wyobrażam moją przyszłość w Dziele. - Nie wiem - odpowiedziałem. - Idź do kaplicy, zapytaj Pana Boga i zrób tak, jak ci powie. Modlitwa w kaplicy zadecydowała o tym, że postanowiłem zostać celibatariuszem Opus Dei - mówi José Escondrillas Wencel, numerariusz Opus Dei, ekonomista, pracownik banku
Pan Bóg nie chciał, abym poszedł drogą franciszkańską. Nie chciał, aby było to małżeństwo lub jakiś instytut życia świeckiego, ale właśnie Opus Dei. Na mojej drodze postawił kuzyna, który był po prostu sympatycznym człowiekiem, dobrze pracował i dawał przykład życia. Był marynarzem.
W rodzinie wiedzieliśmy, że należy do Opus Dei. W międzyczasie ktoś inny zaproponował mi włączenie się w działalność prowadzoną przez tę organizację. Tak się zaczęła moja przygoda z Opus Dei w Hiszpanii.
Pewnego dnia ktoś zapytał mnie, jak sobie wyobrażam moją przyszłość w Dziele. - Nie wiem - odpowiedziałem. - Idź do kaplicy, zapytaj Pana Boga i zrób tak, jak ci powie. Modlitwa w kaplicy zadecydowała o tym, że postanowiłem zostać celibatariuszem Opus Dei. Jako członek zwyczajny, czyli numerariusz, idę właściwą dla siebie drogą. Widzę, że Bóg przygotowuje człowiekowi właściwy dla niego sposób życia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.