Czy homeopatia może przynieść negatywne skutki w sferze duchowej?
Duchowe niebezpieczeństwa. Pojawiają się duchy to i pojawiają się niebezpieczeństwa... Siła, której źródło nie może być rozpoznane przy pomocy metod naukowych... Otwarcie się na sferę energetyczną jest równoznaczne z otwarciem się na świat duchowy... Bo niby jak inicjowany ma otwierając się na jedno, zamknąć się na drugie? Wszystko dzieje się tu właściwie poza granicą percepcji...
Bopp zauważa, że wśród homeopatów „na pewno istnieją ludzie uczciwi i sumienni, szukający sposobu korzystania z homeopatii w oderwaniu od jej tajemnych praktyk. To jednak wpływ okultyzmu, z natury swej ukryty, często pod przykrywką pseudonaukowej teorii, nie znika ani nie zostaje zneutralizowany przez fakt powierzchownego potraktowania, które zadowala się po prostu zanegowaniem istnienia takiego wpływu. Homeopatia jest po prostu niebezpieczna” (Bo, s. 132).
Definicja okultyzmu z encyklopedii PWN: okultyzm, „wiedza ezoteryczna o istnieniu sił tajemnych; także praktykowanie magii związanej z tą wiedzą.”
Ojciec Aleksander Posacki: „Fakt, że wielu lekarzy na całym świecie w ostatnich latach potwierdza skuteczność leków homeopatycznych, nie oznacza, że musi ona dotyczyć zdrowia duchowego, bowiem brak zdrowia duchowego objawia się inaczej niż zaburzenia psychofizyczne – w sposób bardziej ukryty, długofalowy i wtopiony w objawy psychofizyczne. Rozeznanie zaburzeń duchowych jest subtelnym procesem, jaki zawsze odbywa się w kontekście kryteriów rozeznawania duchowego, ujętych w sensie chrześcijańskim. Na przykład, opór przed modlitwą, blokada duchowej radości, niepokój duchowy, niechęć do spraw religijnych czy nawet do samego Boga” (Po, s. 64).
Zobaczmy, jak to wygląda w praktyce. Wróćmy do mojej rozmowy z doktor Agnieszką Pokorą, pediatrą:
Jak kawałek drewna
„– Na początku lat dziewięćdziesiątych zaczęłam interesować się bioenergoterapią, diagnozowaniem wahadełkiem, zaglądaniem w czyjąś świadomość na różnych kursach z pogranicza natury, szukaniem ‘nadświadomości’ i takich innych rzeczy. Byłam cały czas chrześcijanką, praktykującą w ruchu ‘Światło Życie’, i być może, że z zainteresowania Panem Bogiem i rzeczywistością nadprzyrodzoną zainteresowałam się również tymi praktykami, nie mając świadomości, że w jakikolwiek sposób mogą mnie oddzielać od Pana Boga. Niczego złego w nich nie widziałam. Po prostu nauczania nie było w Kościele, że należy ich unikać, wręcz przeciwnie: Harris przyjmował w kościołach, leczył, nakładał ręce... bioenergoteraupeuta, wielkimi literami było napisane...
– Wtedy właściwie nie ma żadnej informacji, że to mogą być rzeczy złe bądź wątpliwie.
– Tak. Krótko potem poszłam na kurs, zdałam egzamin końcowy – międzynarodowy egzamin homeopatii...
Na wykładach czułam się tak, jakbym kompletnie nie znała medycyny i musiała się wszystkiego na nowo uczyć. Ale dopiero jak Duch Święty rzucił swoje światło na moje zaangażowania, potrafiłam te wszystkie rzeczy zauważyć i nazwać, i zobaczyć, że one są złe, a kiedy praktykowałam, nie byłam w stanie tego zrobić. Teraz mam inną świadomość po latach.
Wcześniej nie modliłam się, czy mam iść na ten kurs, czy nie iść, tylko po prostu: ktoś mnie zaprosił i poszłam. To było działanie bezwiedne w pewnym sensie...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).