Papież odwiedza Francję. Weźmie udział w obchodach 150. rocznicy objawień Matki Bożej św. Bernadecie Soubirous. Do kogo przyjechał? Jak wygląda dziś Kościół we Francji?
Wiek XIX to czas objawień maryjnych w Paryżu, La Salette, Lourdes, Pontmain... Dzięki podjętej nad nimi refleksji teologicznej Francja stała ojczyzną nowoczesnej duchowości maryjnej, opartej na naśladowaniu Matki Chrystusa, a nie na wysławianiu jej „przywilejów”. Francuzi wnieśli też istotny wkład w rozwój katolickiej myśli społecznej, a w XX w. do filozofii, wprowadzając do niej nurt personalistyczny, zapoczątkowany przez Jacques’a Maritaina i Emmanuela Mouniera. Z kolei bez takich światowej klasy teologów, jak kard. Yves Congar, kard. Henri de Lubac, kard. Jean Daniélou i o. Marie-Dominique Chenu nie byłoby Soboru Watykańskiego II.
Kościół we Francji wydał też 16 papieży. Pierwszym był Sylwester II (999-1003), który kanonizował św. Wojciecha i ustanowił metropolię gnieźnieńską, a ostatnim, jak dotychczas, Grzegorz XI (1370-1378), który powrócił z Awinionu do Rzymu. Francuzem był także Urban II, który w 1095 r. na synodzie w Clermont zapoczątkował krucjaty, mające na celu oswobodzenie Ziemi Świętej z rąk muzułmanów.
Wroga separacja
Kościół odgrywał w dziejach Francji rolę nie tylko duchową czy kulturotwórczą, ale także polityczną. Biskupi bywali jednocześnie świeckimi możnowładcami, wpływającymi na politykę królów, a kardynałowie Armand-Jean du Plessis de Richelieu i Jules Mazarin pełnili nawet funkcję „pierwszego ministra” w XVII w. Przez szerokie masy Kościół był odbierany jako związany z elitą władzy. Niejednokrotnie też się zdarzało, że kościelne urzędy pełnili ludzie niegodni, znani głównie z wystawnego trybu życia i niemoralnego prowadzenia się.
Ciężkie czasy dla Kościoła zaczęły się z chwilą wybuchu rewolucji francuskiej w 1789 r., która walcząc z monarchią, postanowiła wyeliminować wszystkie jej dotychczasowe podpory. Państwo przejęło więc dobra kościelne, rozwiązało zakony, zakazało kultu świętych. Księża musieli składać przysięgę wierności Konstytucji, która czyniła z Francji świecką republikę. Tych zaś, którzy nie chcieli jej złożyć, aresztowano, tworząc dla nich m.in. pierwsze w historii obozy koncentracyjne. Kilkuset z nich zamordowano.
Republikańskie rządy pod koniec XIX w. nie kryły swego antyklerykalizmu. Ostatecznie w 1905 r. dokonano ustawowego rozdziału państwa i Kościoła, który jest interpretowany w duchu wrogiej separacji. Wszystkie budynki kościelne (kościoły, klasztory, plebanie, sierocińce itp.), powstałe przed tą datą, są własnością państwa lub gmin. Kościół, który nie ma osobowości prawnej, użytkuje je jedynie jako dzierżawca, za pośrednictwem stowarzyszeń parafialnych. Rząd ani władze miejskie nie mogą też przeznaczać żadnych środków na cele religijne. W państwowych szkołach nie można uczyć religii.
Ustawa z 1905 r. gwarantuje Kościołowi swobodę sprawowania kultu w sferze prywatnej, pod warunkiem nie wchodzenia w obszar życia publicznego. Rozwiązanie to, traktowane jako istotna wartość życia społecznego, stało się sztandarowym wyrazem świeckiego charakteru państwa. Wiele środowisk broni go jak niepodległości.
Spory o świeckość
Jednak w ostatnich latach odżyły dyskusje nad jego istotą i praktycznymi konsekwencjami. Ma to związek z coraz większą obecnością we Francji wyznawców islamu, stanowiących już około 7 proc. mieszkańców kraju (5 mln). Zasada świeckości państwa jest im obca. Najjaskrawszym przejawem jej niedostosowania do obecnych realiów społecznych był głośny konflikt wokół zakładania przez muzułmańskie uczennice chust zakrywających włosy. Ostatecznie parlament przyjął w 2004 r. ustawę o znakach religijnych, która zakazuje noszenia w publicznych szkołach islamskiej chusty, żydowskiej jarmułki i chrześcijańskiego krzyża o dużych rozmiarach.
Mimo zasady świeckości, prezydent Francji zachował przysługujący głowie tego państwa od 1604 r. tytuł kanonika rzymskiej bazyliki św. Jana na Lateranie. W grudniu 2006 r., podczas objęcia tej honorowej kanonii, Nicholas Sarkozy oświadczył, że „korzenie Francji są zasadniczo chrześcijańskie”. Wyraził też pragnienie wprowadzenia w życie „świeckości pozytywnej, czyli takiej, która czuwając nad wolnością myśli, wolnością wiary i niewiary, uważa przy tym religie nie za niebezpieczeństwo, lecz za atut”. Wypowiedź ta spotkała się z krytyką francuskich polityków, którzy zarzucili szefowi państwa odejście od ideałów republikańskich poprzez próbę rezygnacji z rozdziału Kościoła i państwa.
Miesiąc później Sarkozy skrytykował karykaturalną wizję świeckości państwa. Zapewnił, że „nikt nie chce podważać świeckości, nikt nie chce opróżniać tego bardzo cennego skarbca, jakim jest neutralność państwa, poszanowanie wszystkich wierzeń, jak również niewiary”. Jednak czy ma to oznaczać konieczność „rezygnacji ze spotykania księży, pastorów, rabinów, zakonników, aby im powiedzieć, że to, co robią na rzecz najuboższych, dla opieki nad chorymi, dla przywracania więźniów społeczeństwu jest po prostu użyteczne i dobre? Czy zasada świeckości zobowiązuje prezydenta Republiki do mówienia wyłącznie o bezpieczeństwie drogowym i sile nabywczej pieniądza, bez poruszania spraw istotnych, jak życie, cywilizacja, miłość, nadzieja?” – pytał retorycznie Sarkozy. Podkreślił, że dzieci w szkole mają one „prawo do spotkania na pewnym etapie swej formacji intelektualnej i ludzkiej przedstawicieli religii, którzy otworzą je na pytania duchowe i wymiar Boga”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).