Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Kiedy powstało to święto, co oznacza, jak jest przeżywane?
Chodzenie po śladach Chrystusa
Katarzyna Migdoł-Rogóż
Wiem, że Pan Jezus obecny w małej Hostii właśnie w Boże Ciało przechadza się ulicami miasta. Czuję nawet świętość ulic w następnym dniu po procesji.
- Nie mogę patrzeć, jak niektórzy w czasie procesji Bożego Ciała rozmawiają, urządzają sobie radosną wycieczkę. Nie rozumiem, po co zabierają spod ołtarzy tatarak, płatki kwiatów lub odłamują gałązki brzózki - mówi Paweł, student czwartego roku psychologii. Odkąd studiuje, przestał uczestniczyć w procesji Bożego Ciała. Denerwuje go zabobonne traktowanie tego święta przez większość ludzi.
Towarzyszyć Jezusowi
Pani Jadwiga ma 73 lata. Nie pamięta, żeby kiedykolwiek opuściła uroczystości związane z Bożym Ciałem. Nawet teraz, kiedy nogi odmawiają już posłuszeństwa, dzielnie towarzyszy Jezusowi podczas procesji ulicami swojego miasta. - Myślę, że to moje przyznanie się do Chrystusa - tłumaczy pani Jadwiga. W środę wieczorem stroi swoje okna, nawet jeśli procesja nie przechodzi obok jej bloku. - Tak trzeba - mówi. W tym bloku prawie wszystkie okna w Boże Ciało są przystrojone. - Może ktoś się zastanowi, dlaczego tak robimy. Może komuś pomożemy, aby się nawrócił - zastanawia się pani Jadwiga. Ustrojenie okien traktuje także jako hołd oddany Jezusowi.
Marek jest sąsiadem pani Jadwigi. Ma trójkę dzieci. Raz chyba pozwolił żonie udekorować okna. - W kościele ksiądz przypomniał o tym, to kazałem ustroić - wyjaśnia. - Tak naprawdę chodzę na procesję, żeby mnie ludzie nie obgadali i żeby nie robić wstydu dzieciom. Mieszkamy w małej miejscowości. Tu każdy o każdym wie wszystko - dodaje.
Szansa dla duszpasterzy
Procesja Bożego Ciała jest dosłownie chodzeniem po śladach Jezusa. Nie zawsze zachowania ludzi świadczą o świadomym przeżywaniu tej prawdy. - Boże Ciało to taki moment, kiedy publicznie wyznajemy wiarę w obecność Jezusa, ale także adorujemy, czcimy, uwielbiamy Go. Dzisiaj takie świadectwo jest szczególnie ważne - mówi ksiądz Teodor Suchoń, proboszcz parafii Świętej Teresy w Rybniku Chwałowicach. - Ważne jest też to, że tą wiarą dzielimy się z innymi, bo w procesji Bożego Ciała uczestniczy wielu ludzi, których nie ma na co dzień w kościele, a nawet nie ma ich od święta. Dla nich to swego rodzaju folklor, a my, kapłani, nie możemy ich odrzucać - dodaje. Dla proboszcza z Chwałowic obecność takich ludzi jest ogromnym wezwaniem. - Obojętnie, jaki ludzie mają cel, my, duszpasterze, musimy mieć właściwy. Musimy go widzieć i ukazać innym - przekonuje. To świetna forma i miejsce nowej ewangelizacji. W Chwałowicach od wielu lat parafianie angażują się w przygotowanie procesji, ołtarzy. To dla nich nie tylko zadanie, ale przede wszystkim zaszczyt. Co roku tematyka towarzysząca budowaniu ołtarzy jest przemyślana i stanowi jedną całość. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Dobre nagłośnienie, animacja modlitewna i muzyczna. Ewangelizowaniu ma służyć także homilia wygłoszona przy każdym ołtarzu. - Odczytanie Ewangelii i błogosławieństwo jest ważne, ale jeśli mamy ludzi na procesji, nie możemy tego byle jak zrobić. Kościół mówi, że trzeba oficjalnie głosić Jezusa, bo coraz więcej jest pogaństwa. Byłoby grzechem, gdybyśmy nie wykorzystali takiej okazji - z przekonaniem mówi ksiądz Suchoń. Dobrze wie, że często duszpasterze, organizując rekolekcje, muszą się natrudzić, aby zachęcić ludzi do przyjścia. A w Boże Ciało właśnie sami przychodzą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.