Troszczą się o znajomość jej pism i o stary dzwonek do drzwi jej domu, o krzewienie duchowości E. Stein i o najmniejszą pamiątkę z nią związaną. O tablice, pomniki, fotografie... O to, by w Mieście Spotkań żywe było przesłanie tej, w której życiu spotkały się różne religie i kultury.
Obchodzące 20-lecie istnienia Towarzystwo Edyty Stein do spuścizny swojej patronki podchodzi twórczo i niesztampowo. Długotrwałe, zwieńczone sukcesem starania o pozyskanie rodzinnego domu Steinów przy ul. Nowowiejskiej we Wrocławiu nie skończyły się stworzeniem jedynie izby pamięci czy muzeum. Dom Edyty – z Kulturalną Piwnicą, z wolontariuszami z różnych krajów, ciągle nowymi wystawami, koncertami, prelekcjami, kursami językowymi, współpracujący z parafią św. Michała Archanioła i wieloma organizacjami w kraju i zagranicą – tętni życiem.
Nie tylko dla filozofów
Początki TES wiążą się z działalnością ks. Jerzego Witka, ówczesnego proboszcza wrocławskiej parafii pw. św. Michała Archanioła i formującej się przy niej grupy osób zafascynowanych postacią Edyty (m.in. historyka Sławomira Kowalewskiego). Jej osoba zainspirowała również do działania młodych ludzi z Uniwersytetu Wrocławskiego, na czele z Rafałem Dutkiewiczem i Wojciechem Hannem. Połączenie obu grup zaowocowało powstaniem Towarzystwa Edyty Stein. Pierwszym jego prezesem został W. Hann, następnie przez 9 lat funkcję tę pełnił Marian Łukaszewicz, a obecnie – Arkadiusz Hojny.
– W ofercie Towarzystwa właściwie każdy znajdzie coś dla siebie – mówi prezes. – Nie zajmujemy się jedynie badaniem i propagowaniem spuścizny E. Stein, ale na bazie jej życia i dorobku wyznaczamy sobie też inne cele, które, jak sądzimy, byłyby jej bliskie. Są to zwłaszcza przedsięwzięcia związane z pojednaniem międzynarodowym i międzyreligijnym, z kwestią społeczeństwa obywatelskiego. Nie ograniczamy się tylko do kontaktów polsko-niemiecko-żydowskich. Mieliśmy spotkania z Ukraińcami, realizowaliśmy wspólne programy z Czechami. Ważny jest dla nas dialog międzyreligijny (ostatnio obejmował on także wyznawców islamu).
Przywiązujemy wielką wagę do kształtowania postaw obywatelskich. Chodzi o to, by ludzie nie zamykali się jedynie w kręgu swoich własnych spraw, ale potrafili przyjrzeć się temu, co dzieje się wokół nich, i znaleźć dla siebie jakieś pole do zaangażowania. Od zawsze przy TES rozwijał się wolontariat – od kilku lat, odkąd włączyliśmy się w europejską wymianę młodzieżową, przyjął sformalizowany kształt. Nasi wolontariusze pracowali nie tylko w Domu Edyty Stein, ale w wielu innych organizacjach czy placówkach społecznych. M.in. pomagali okolicznym dzieciom w nauce języka niemieckiego.
Dom pełen życia
20-letnie dzieje TES naznaczone są burzliwą batalią o pozyskanie rodzinnego domu Edyty i rozwijanie przy nim ciągle nowych inicjatyw. Udało się nawiązać kontakt z żyjącymi krewnymi słynnej wrocławianki – m.in. z Susanne Batzdorff, córką siostry Edyty, Erny, czy z wnukiem jej brata, który przekazał towarzystwu kredens i komodę, pochodzące z domu przy obecnej ul. Nowowiejskiej. TES pozyskało przy nim dodatkowy grunt, z kasztanowcem pamiętającym chwile, gdy zamieszkiwali tu Steinowie. Rodziły się kolejne przedsięwzięcia związane z wymianą młodzieżową, działalnością kulturalną.
TES angażowało się m.in. w wyposażenie kaplicy poświęconej Edycie w kościele pw. św. Michała Archanioła, nadanie jednej z ulic przy kościele imienia Edyty, postawienie we Wrocławiu Europejskiego Krzyża Pokoju, wmurowanie specjalnego „kamienia pamięci”. Członkini TES Anita Czarniecka-Stefańska zredagowała książkę „Szukając prawdy – Edyta Stein w kulturze polskiej”, wręczoną Janowi Pawłowi II jako dar od Towarzystwa z okazji kanonizacji Edyty Stein. Od 2001 r. TES wydaje swój kwartalnik. Współpracuje z wieloma organizacjami, od międzynarodowych po lokalne – jak Dom Angelusa Silesiusa, Fundacja Krzyżowa, Fundacja „Dom Pokoju“ czy Fundacja Bente Kahan.
Edyta Stein, za życia energiczna i pełna pomysłów, inspiruje dziś wielu ludzi do dyskusji, spotkań, do grania, malowania, nauki języka, międzynarodowych kontaktów... Święci, jak zwykle, są nieobliczalni.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.