Wymieniać się zwykło św. Szczepana jako pierwszego męczennika. Było to bowiem męczeństwo bezpośrednie, którego ofiarą pada człowiek za swoje zasady i idee. Natomiast św. Młodziankowie oddali życie za Chrystusa Pana pośrednio, okazyjnie.
Siepacze ścigali Chrystusa i byli pewni, że przez wymordowanie wszystkich chłopców w Betlejem, usuną także Pana Jezusa. Nie dzieci były celem zabójstwa, ale Jezus.
Wśród Ewangelistów jedynie św. Mateusz opowiada nam to wydarzenie. Dekret śmierci na niemowlęta wydał król żydowski Herod Wielki, kiedy dowiedział się od Magów, że narodził się Mesjasz, oczekiwany przez naród żydowski. W obawie, aby Dziecię Jezus nie zabrało mu berła i panowania, Herod prosi Magów, aby po oddaniu pokłonu Mesjaszowi powrócili do niego do Jerozolimy i wskazali mu dokładnie w którym ono jest domu, gdyż on także pragnie złożyć Mu pokłon. Jednak Magowie ostrzeżeni przez anioła inną drogą powrócili do swojej krainy. Ten sam anioł nakazał św. Józefowi udać się z Maryją i Bożym Dzieciątkiem natychmiast do Egiptu, gdyż Herod zamierza Jezusa zabić. Herod mógł przez swoich ludzi wypytać się dokładnie, gdzie byli Magowie. Bał się jednak płoszyć mieszkańców. Znany był bowiem powszechnie ze swoich okrucieństw. Wolał więc nocą znienacka nakazać żołnierzom obławę i wymordować wszystkie dzieci do dwóch lat włącznie, pewny, że w ten sposób pozbędzie się także Chrystusa. A oto jak nam Ewangelista sam akt rzezi przypomina.
„Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał (oprawców) do Betlejem i całej okolicy, i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do dwóch lat, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców. Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: „Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich nie ma”.
Wydaje się to być legendą. W naszych czasach jest rzeczą nie do pomyślenia tego rodzaju zbrodnia. A jednak byliśmy świadkami zbrodni, wobec której herodowa jest sielanką, kiedy to na rozkaz Hitlera mordowano bezkarnie w specjalnie założonych obozach śmierci miliony ludzi dorosłych, a drugie tyle zadręczono w kaźniach więzień. W owych czasach panowało przekonanie, że własnością króla w danym kraju jest wszystko, co się w nim znajduje, także ludzie. Jeśli mu więc stają na przeszkodzie, a tym bardziej zagrażają jego panowaniu, może z nimi czynić, co mu się podoba, byle się ich pozbyć, a innym dać zastraszający przykład i ostrzeżenie, co ich w podobnej sytuacji może czekać.
Jeśli zaś chodzi o króla Heroda, historia potwierdza, że należał do najokrutniejszych władców, jakich znała Palestyna. Był synem Antypatra, wodza Idumei. Za cel sobie postawił panowanie. Dlatego oddał się w całkowitą służbę Rzymianom. Dzięki nim jako poganin otrzymał panowanie nad Ziemią Świętą i narodem żydowskim z tytułem króla. Wymordował rodzinę królewską: Hirkana II, swojego teścia; Józefa, swojego szwagra; Mariamme, swoją żonę; trzech synów — Aleksandra, Arystobula i Antypatra; arcykapłana, który miał również imię Arystobul; Aleksandrę, matkę Mariamme, i innych. Józef Flawiusz, historyk żydowski, opisuje szczegółowo rządy tego tyrana, o którym cesarz August miał się wyrazić: „Lepiej jest być wieprzem u Heroda, niż jego synem”. Jeszcze przed śmiercią, aby Żydom nie dać okazji do radości, ale by zmusić ich do łez, okrutny tyran kazał zgromadzić na stadionie sportowym przedstawicieli najznakomitszych rodzin i wszystkich wymordować. Tylko okoliczność, że dowódca nie chciał wziąć na siebie ryzyka odpowiedzialności, poleceniu króla Heroda nie stało się zadość.
W takich okolicznościach zabicie garstki dzieci-niemowląt było dla Heroda igraszką.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.