Teologia i nie tylko...
Ks. Tomasz Horak
Adwent... Nie ma Adwentu bez Maryi. Tak jak Syna bez Matki. Niezwykły Syn, niezwykła Matka. Patrzę na Jej wizerunki. W przydrożnej kapliczce gipsowa figurka. W szensztackim sanktuarium piękna i zadumana, wpatrująca się we mnie Matka z Dzieciątkiem. I ta z Medjugorie - nierzeczywiście ładna. I ta z Passawy - piękna, ciepła i uroczysta. Ile ich jest - każda inna. A przecież o tę samą Maryję chodzi.
Wśród wielu cech, jakie twórcy chcieli utrwalić, jest bez wątpienia jedna wspólna: piękno, niezwykłe piękno, które musi być widoczne w postaci, w twarzy, w oczach i spojrzeniu Maryi. Tak zresztą opisują Maryję wszyscy, którym zechciała się ukazać. A gdy artyści pod ich dyktando starali się oddać urok Pięknej Pani, słyszeli zawsze to samo: obraz jest ładny, ale Ona jest inna, jest piękniejsza.
Co takiego w Niej jest? A co stanowi o pięknie kobiety? Kształty postaci? Kolor oczu? Puszystość włosów? Ciepło głosu? Delikatność dłoni? Dziewczęta i kobiety, które uwierzyły w taki wzorzec piękności, robią wszystko, by zewnętrzne piękno uczynić jeszcze urodziwszym. Skutek bywa często opłakany. Bo nie tędy droga. Zatem pytam jeszcze raz: Co takiego w Niej, w Maryi, jest? Najpierw macierzyństwo. Powiadam: najpierw, bo jest to tajemnica, o którą ocieramy się w naszym życiu często. Jest coś urzekającego w postaci, w spojrzeniu, w całym zachowaniu kobiety tulącej dziecko. Każda wtedy wypięknieje. Jakże piękna musiała być Matka Jezusa... A więc najpierw macierzyństwo.
Jest jeszcze drugi powód, dla którego Maryja prześcignęła w pięknie wszystkie dziewczęta i wszystkie kobiety świata. Piękno w człowieku zakotwiczone jest nie w proporcjach ciała, lecz w duszy człowieka. Bo o człowieczeństwie stanowią właśnie duch i dusza. Zatem - im głębsze życie duchowe, im bardziej duch nad ciałem panuje, im więcej w kimś duchowej przestrzeni, tym piękniejszą staje się ta osoba. Także tę prawidłowość obserwujemy w naszym otoczeniu. I dlatego tak niepiękne, choć z wyglądu ładne, bywają rozmaite "miss". Braku ducha nie da się niczym zastąpić. I dlatego bez wątpienia najpiękniejszą jest Maryja. To o Niej powiedział anioł: "Bądź pozdrowiona, Pełna Łaski!". Dobrze napisałem. Dwa razy duża litera, bo te słowa (w greckim oryginale jedno) stają się Jej imieniem. Taka jest gramatyczna konstrukcja tego zdania. "Pełna Łaski"... Jej duchowe wnętrze, jej wtedy młodziutkie serce wypełnia miłość Boga i radość z Jego obecności. Nie, ta miłość nie przekreśla i nie wyklucza miłości do ludzi. Przeciwnie, gdy Bóg w sercu - tym szerzej jest ono otwarte dla świata, tym większą radością, dobrocią, życzliwością i pokojem człowiek promieniuje. I tym bardziej, i więcej pokochać może. Taką była (i jest) Pełna Łaski.
Zasługa to czy dar? O co pytam? I o Jej piękno, i o pełnię łaski. Odpowiedź brzmi: dar. Wielki, wspaniały, niezasłużony dar Boga. Ale mimo że Bóg darami sieje hojnie, to przecież obdarza nimi stosownie do zdolności i możliwości człowieka (por. Mt 25,15). W każdym człowieku wielkość Bożego daru spotyka się z ludzką wolnością. Już ona sama jest darem, ale Bóg szanuje wolne decyzje człowieka. Szanuje więc i to, co każdy z nas czyni z innymi Jego darami. Maryję obdarował bez miary, to prawda. A Ona z tego ogromu Bożych darów nie zmarnowała ani okruszyny. Od dziecka po wiek dojrzały. Świat, w którym żyjemy, daleki jest od takiego ideału - dlatego trudno nam pojąć wewnętrzne piękno Niepokalanej. Właśnie tak o Niej mówimy: Niepokalana. I jesteśmy przekonani pewnością wiary, że "Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia, na podstawie szczególnej łaski i przywileju wszechmocnego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa... została zachowana nietkniętą od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego" (z bulli papieża Piusa IX "Ineffabilis Deus", rok 1854).
Przywilej? A co, nie cieszysz się, że Maryja została tak obdarowana? Przecież wraz z Nią my wszyscy zostaliśmy obdarowani. I dlatego budzi się w nas adwentowa radość. I znowu zachwycamy się Jej czarem. I chcielibyśmy Jej urokiem cieszyć się jak dzieci pięknem swej matki. A Jej obrazy i figury? Myślę, że radość Jej sprawiają także te nie całkiem udane. Zupełnie jak matce, gdy dziecko z dumą przynosi nagryzmolony kredkami rysunek i pyta: Ładnie cię narysowałem, mamusiu? Ważniejsze, by nasze życie było odbiciem Jej życia. Nieudolnym i dalekim od pierwowzoru - ale jednak odbiciem najpiękniejszego Piękna Niepokalanej. Czy nie to jest szczególnym zadaniem na czas Adwentu?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).