Pachnie kadzidło przywiezione przez mnichów ze świętej góry Athos, jaszczurki wygrzewają się na rozgrzanych murach a Bułgarzy zapalają świece w Baczkowskim Monasterze. I czekają na chwilę, gdy ziemia pod Kristovą Gorą rozstąpi się, a ukryte w niej drzewo krzyża objawi się w pełnej krasie.
Prośby rozrywają dachy
Z Baczkowa jedziemy do innego klasztoru: niedalekiej Kristovej Gory. Mnisi mieszkają tu od XI wieku. Na kilkunastu kapliczkach rozsianych na wzgórzu nowiutkie dachówki. Zmieniono je niedawno, bo pod stare wierni wciskali karteczki z prośbami. Było ich tak dużo, że rozrywały dachy, a woda zalewała piękne freski. Nic dziwnego, że w centralnym miejscu Kristovej Gory mnisi wywiesili tabliczkę: „Kto wkłada kartki pod dachówki, nie szanuje Bożej prawdy. Bóg nas powołał do wewnętrznej modlitwy w sercu. Czy On pomoże bardziej temu, kto rozwala jego kapliczki? Nie ufajcie zabobonom, ale wierzcie w Boże słowa. On wie, czego potrzebujemy, zanim Go o to poprosimy”.
Dziś wierni nie wkładają już próśb pod rdzawoczerwone dachówki. Zapisują je w opasłych zeszytach. Znajdujemy je w każdej kapliczce. Szkolny brulion z okładką z serialu „Friends” leży u stóp ikony świętego Mikołaja, Wertuję go. Ogromna większość to prośby o zdrowie. – Opiekuj się moją córką – notowała w brulionie kobieta z Płowdiw. – Spraw, bym znalazła człowieka, który zostanie dobrym ojcem dla mojego dziecka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).