Kogut pieje pod ikoną

Pachnie kadzidło przywiezione przez mnichów ze świętej góry Athos, jaszczurki wygrzewają się na rozgrzanych murach a Bułgarzy zapalają świece w Baczkowskim Monasterze. I czekają na chwilę, gdy ziemia pod Kristovą Gorą rozstąpi się, a ukryte w niej drzewo krzyża objawi się w pełnej krasie.

Reklama

Samochód wspina się po serpentynach wąskich dróg. Widoki zapierają dech w piersiach. Rodopy – potężne, postrzępione dzikie góry przypominają nasze Tatry. Jedziemy do skrytych w dolinach monasterów.





Wielu Bułgarów uważa, że to w Baczkowie bije serce tutejszego prawosławia.




Jeden z parafian ocalał w wypadku samochodowym. Przyszedł podziękować Bogu. I przyniósł parafii koguta.


Roślinność rozsadza skały, wodospady z hukiem spadają w rozpadliny gór, a z samochodowych głośników sączy się bałkańska muzyka. Toni Dimitrova śpiewa: „Na krańcu Europy żyjemy sobie jak w raju, mówią o nas, że jesteśmy biedni, ale my wiemy, że i tak jesteśmy »naj«. Jeden pije, drugi płaci. Mamy wirusa, który nazywa się bałkański syndrom”. To wirus nieuleczalny. Nawet w tętniącym życiem Baczkowskim Monasterze.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama