Parafianie z Kochłowic niejednokrotnie pielgrzymowali do Lourdes. W tym roku również pojadą. Dokładnie już wiedzą, za co chcą podziękować Matce Bożej: za to, że szóste sanktuarium maryjne w archidiecezji katowickiej powstało w ich parafii.
Sanktuarium Matki Bożej z Lourdes ustanowił swym dekretem metropolita katowicki arcybiskup Damian Zimoń, ale dla mieszkańców Kochłowic właściwie niczego to nie zmieniło. Oni zawsze wiedzieli, że niewielki zabytkowy kościół w centrum miejscowości jest miejscem szczególnym. Zbudowany w 1806 roku, służył ich przodkom jako świątynia parafialna. Gdy w 1902 roku został poświęcony nowy, dużo większy kościół, przeniesiono do niego wezwanie Trójcy Przenajświętszej. Stara świątynia pozostała bez wezwania.
Małżeńska Mekka
Ówczesny proboszcz parafii ks. Ludwik Tunkel był zapalonym czcicielem Matki Bożej z Lourdes, postanowił więc, że stary kościół otrzyma jej wezwanie. Przywiózł nawet wulkaniczne skały z pielgrzymki do Francji. Obłożono nimi zbudowaną w świątyni grotę, żeby wyglądała tak samo, jak oryginalna.
– Kult Matki Bożej z Lourdes rozpoczął się w 1904 roku, kiedy ks. Tunkel powierzył jej opiece sodalicję mariańską – opowiada obecny proboszcz kochłowickiej parafii, ks. kanonik Jerzy Lisczyk. – Już w 50 lat po objawieniach Lourdes zostało „przeniesione” na ziemię śląską, właśnie do Kochłowic. Zresztą do dzisiaj to jedyny kościół pod wezwaniem Matki Bożej z Lourdes w całej archidiecezji.
Ustanowienie kochłowickiego sanktuarium wpisuje się w zakończenie obchodów 150. rocznicy objawień Matki Bożej w Lourdes. Stało się również nobilitacją dla Rudy Śląskiej, świętującej 50-lecie istnienia w obecnych granicach.
Świątynia Matki Bożej z Lourdes w Kochłowicach jest również ulubionym przez mieszkańców całej okolicy miejscem zawierania małżeństw. Jak opowiada ks. Lisczyk, również małżeństwa, które świętują swe jubileusze, zazwyczaj proszą go o to, żeby Msza św. była sprawowana w starym kościele.
Szkody górnicze
Stuletni kult został uznany i oficjalnie potwierdzony. Wielu kochłowiczan mówi, że dla nich niczego to nie zmieni, ponieważ zawsze się modlili u stóp Matki Bożej i nadal będą to robić. W parafii zapisano również udokumentowane przypadki szczególnych łask i cudownych uzdrowień, uwolnień od uzależnień i odzyskania wewnętrznego spokoju. Wiele osób złożyło Matce Bożej wota.
Magdalena Ozga ma problemy ze zdrowiem. Codziennie odwiedza świątynię w centrum Kochłowic, żeby polecić Matce Bożej swe cierpienia. – Moja siostra też jest chora, modlę się również za nią – mówi. – Mam kłopoty także z chodzeniem, ale codziennie muszę tu być i się choć chwilę pomodlić. Nie wyobrażam sobie dnia bez modlitwy przed lurdzką grotą. Kiedy dowiedziałam się, że nasz kościółek stał się sanktuarium, bardzo się ucieszyłam. Rozmawiałam z sąsiadami, wszyscy się cieszą, że więcej osób z innych parafii będzie się u nas modlić. Wszyscy też mówili, że teraz to trzeba się lepiej postarać z remontem, bo to wstyd: sanktuarium, a sufit popękany.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.