Gdy nasz kalendarz pokazuje datę 7 stycznia, wschodni chrześcijanie, a więc i grekokatolicy, świętują Boże Narodzenie. Wtedy właśnie według kalendarza juliańskiego przypada 25 grudnia. Różnica ta wynika z używania różnych kalendarzy przez Kościół wschodni i zachodni.
– Gdybyśmy chcieli zatrzymać się na podobieństwach w świętowaniu Bożego Narodzenia w obydwu kulturach, to niewątpliwie należałoby zacząć od duchowego przygotowania do świąt – podkreśla bp Włodzimierz R. Juszczak, ordynariusz diecezji wrocławsko-gdańskiej Kościoła greckokatolickiego. Jest nim post, zwany Adwentem w łacińskiej tradycji i pyłypiwką w tradycji bizantyjskiej – mówi hierarcha. Wigilia Bożego Narodzenia ma podobny przebieg. Tego dnia obowiązuje post – tak nadal jest u naszych wschodnich braci. Często wierni zachowują dawne zwyczaje, według których wypadało całkowicie powstrzymać się od przyjmowania pokarmów aż do wieczerzy wigilijnej.
Charakterystyczne dla greckokatolickich obchodów świąt Bożego Narodzenia jest natomiast to, że świętuje się je trzy dni. Pierwszy, główny dzień świąt, to czas zgłębiania tajemnicy Narodzenia Pańskiego. Drugi poświęcony jest Maryi, Bożej Rodzicielce oraz św. Józefowi, zaś trzeci – pierwszemu męczennikowi, św. Szczepanowi. Kościół Wschodni wysławiając w swoich nabożeństwach św. Szczepana, nadaje mu potrójny tytuł – nazywa go apostołem, pierwszym męczennikiem i archidiakonem. Boże Narodzenie w Kościele greckokatolickim ma szczególną oprawę liturgiczną i obrzędową. I przepiękny śpiew! Jest też oczywiście świętem rodzinnym, gdyż o ile to tylko możliwe, tego dnia wszyscy członkowie rodzin chcą wspólnie spotkać się ze swoimi bliskimi. Wierni obrządku wschodniego podczas wieczerzy wigilijnej zamiast opłatkiem dzielą się prosforą – przaśnym chlebkiem przyniesionym z cerkwi.
Kutia, kesyłycia, knysz
Tradycyjnie na stole powinno być 12 potraw, pośród których są te właściwe dla Wschodu – kutia (pszenica z miodem, makiem i bakaliami) oraz dla tradycji łemkowskiej – kysełycia (biały barszcz z grzybami). Zupa grzybowa, barszczyk czerwony (niekiedy z fasolą) pojawiają się na wszystkich świątecznych stołach, ale w towarzystwie grochówki, fasolówki czy białego kwaśnego barszczu chyba tylko u niektórych rodzin ukraińskich. Bywa też kasza gryczana, gołąbki z kaszą gryczaną i maczka – gęsty sos z rozgotowanych grzybów usmażonych z cebulką, podprawiony odrobiną mąki. W maczkę macza się knysz – pieczone ciasto drożdżowe z nadzieniem z cebulki w formie dużego pieroga, bułeczek lub zwykłego przekładańca. Knysz jada się też bez maczki, za to pocierając go czosnkiem. Maczka z kolei bywa też słodka – z rozgotowanych, przecieranych suszonych śliwek, z dodatkiem rodzynek, migdałów, cynamonu, wtedy jest dodatkiem do łamańców. Wschodnią potrawą są też śliżyki – małe kosteczki pieczone z drożdżowego ciasta, mieszane z makiem przygotowanym tak jak do kutii. Bywają też unowocześnione odmiany kutii – zamiast pszenicy używany jest ryż.
Najważniejsze to, co w sercach
Nasze tradycje niewiele się różnią – podkreślają grekokatolicy. – Najważniejsze jest, aby podczas tych świąt ludzie się ze sobą jednali, wybaczali sobie, dawali dowody miłości.
Nieodzownym elementem świąt Bożego Narodzenia są oczywiście kolędy. Związane są z tradycjami poszczególnych narodów, a nie wyznań. Nie ma więc kolęd greckokatolickich, rzymskokatolickich czy prawosławnych. Są natomiast kolędy ukraińskie i polskie. Jest ich bardzo dużo i są chętnie śpiewane aż do 15 lutego, to jest do święta Ofiarowania Pańskiego.
W greckokatolickiej parafii w Wałczu główne uroczystości odbyły się 7 stycznia. Podobne nabożeństwa miały miejsce we wszystkich parafiach greckokatolickich, a na północy Polski w Koszalinie, Szczecinku, Słupsku, Sławnie, Białym Borze, Bobolicach, Drzewianach, Miastku, Kołobrzegu, Trzebiatowie, Świdwinie, Białogardzie, Płotach, Ińsku, Stargardzie Szczecińskim, Szczecinie, Bytowie, Człuchowie, Lęborku oraz w Gdańsku.
– 7 stycznia to w tym roku w Polsce zwykły roboczy dzień, na dodatek mroźny – mówi ks. Arkadiusz Tuchanowski, proboszcz parafii grekokatolickiej pw. Podwyższenia Krzyża Pańskiego w Wałczu i parafii grekokatolickiej pw. Św. Michała Archanioła w Szczecinku – a jednak nasi wierni licznie dotarli do cerkwi, jadąc tu z dość odległych miejscowości. – To pięknie świadczy o przywiązaniu do tradycji i wiary, a jednocześnie budzi szacunek. W ten sposób świętujemy, a mam nadzieję, że będą to również dobre święta w gronie rodzinnym w radosnej, ciepłej atmosferze – dopowiada proboszcz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.