- Najlepszym logo obozu Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia" byłoby zdjęcie dwójki uczestników na tle żagli - uważa Krysia Jędrysiak. - To spotkanie dodaje nam wiatru w żagle.
Wakacje w mieście
Na co dzień tej młodzieży nie jest łatwo. Nie tylko dlatego, że do szkoły niejeden musi chodzić pieszo kilka kilometrów, a w domu trzeba skrupulatnie wydzielać pieniądze na wydatki. Czasem presja środowiska, w którym żyją, utrudnia ich plany na przyszłość. Zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych rodzice przyzwyczajeni, że dzieci powinny pomagać im w pracy na roli, nie chcą pozwolić na dalsze kształcenie uzdolnionych pociech. Jedna ze stypendystek, która jako laureatka konkursu dostała się na prawo, nie mogła przekonać rodziców, żeby zgodzili się na jej studia.
Dopiero przedstawiciele fundacji musieli delikatnie włączyć się w pertraktacje. Bo efektem działań fundacji jest także zmiana mentalności młodzieży i ich bliskich. Do tego przydają się wakacyjne obozy. – Ważne, żeby zobaczyli, jak się żyje w wielkim mieście – mówi ks. Drob. Dlatego od siedmiu lat latem, co roku w innym wielkim mieście, organizowane są dwutygodniowe obozy. Młodzież ma wtedy czas, żeby zorientować się, czy warto wybrać się tu na studia albo do pracy.
Młodzi w Łodzi
„Łódź dobrego połowu” to fragment hymnu obozowego, skomponowanego przez Piotra Rubika do słów Jacka Cygana. W tym roku miasto Łódź dobrze przygotowało się do „złowienia” stypendystów. „Młodzi w Łodzi” – można było przeczytać na materiałach reklamowych spotkania. – Wszystkie ważniejsze instytucje, w tym urząd miejski i marszałkowski, włączyły się w przygotowanie obozu – mówi ks. Zbigniew Tracz, wicekanclerz kurii łódzkiej, koordynator przedsięwzięcia z ramienia abp. Władysława Ziółka.
– Na zajęcia zaprosiło młodzież pięć łódzkich wyższych uczelni: Uniwersytet Łódzki, Politechnika, Uniwersytet Medyczny, Akademia Muzyczna i Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa – wylicza ks. Dariusz Kowalczyk, dyrektor obozu. Stypendyści brali udział w zajęciach z kryminalistyki, ustalania ojcostwa, rozpoznawania roślin w ogrodzie botanicznym, pokazach działań straży pożarnej, ale i lekcjach tańca w słynnej szkole „Lilla House”.