Rodziny nazaretańskie ruszają na rekolekcje. Ale w tym roku weźmie w nich udział o jedną trzecią mniej uczestników. Ruch skupiający około 40 tys. członków przeżywa kryzys.
Bomba wybuchła w styczniu, kiedy archidiecezja warszawska w Internecie umieściła dekret metropolity warszawskiego na temat błędów w dotychczasowym funkcjonowaniu ruchu. Kontrowersje wzbudzał m.in. sposób realizacji kierownictwa duchowego. – Dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdy duchowy kierownik decydował o kolorze płytek w łazience – mówi zorientowany w sprawie jeden z kapłanów warszawskiej kurii. Może trochę przesadza, ale oddaje kierunek krytyki. Podnosi też problem tzw. białych małżeństw. Duchowi przewodnicy mieli namawiać młode małżeństwa do radykalnej drogi chrześcijańskiej ascezy – rezygnacji ze współżycia. Bywało, że ich rady doprowadzały do rodzinnych konfliktów. To wszystko w ruchu, który miał prowadzić całe rodziny drogą do świętości przez wypełnianie rodzicielskiego powołania i naśladowanie Świętej Rodziny.
„Niebieskie książeczki” zakazane
Raport był efektem pracy komisji, którą powołał abp Kazimierz Nycz. W skład komisji pod przewodnictwem bp. Tadeusza Pikusa weszło sześciu kapłanów, m.in. postulator wielu procesów beatyfikacyjnych o. Gabriel Bartoszewski OFMCap i szef ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich o. Adam Schulz SJ. Wybitni duszpasterze badali przede wszystkim trzy aspekty działalności RRN: duszpasterski, czyli praktykę życia, jego owoce, metody oddziaływania, posługi itp.; doktrynalny (materiały formacyjne) oraz prawny. We wszystkich trzech dziedzinach komisja stwierdziła nieprawidłowości. Metropolita warszawski nakazał opracowanie dla ruchu nowych statutów i odsunął od kierowania nim dotychczasowych liderów, w tym jedną osobę świecką, której część członków fałszywie przypisywała tzw. charyzmat maryjny.
Według założyciela ruchu, ks. Dajczera, świecki miał być wcieleniem Maryi. Plotka przekazywana była z ust do ust, w największej tajemnicy. Zdrada tej tajemnicy była uznawana w ruchu za grzech ciężki. „Obdarzony” charyzmatem nie zaprzeczał. Na jego słowach oparte były w dużej mierze tzw. niebieskie zeszyty, czyli podstawowy materiał formacyjny dla członków ruchu. Abp Nycz zakazał korzystania z tych książeczek i zlecił opracowanie nowych materiałów. Większość diecezjalnych struktur ruchu zamówiło na letnie rekolekcje już nowe materiały. Kryzys najbardziej dotknął struktury warszawskie. W ciągu kilku miesięcy ubyła jedna trzecia członków RRN. Wcześniej szacowano, że ruch skupia nawet 40 tys. członków, w 40 diecezjach i poza granicami. Na ogólnopolską pielgrzymkę ruchu na Jasną Górę w niedzielę przewodnią przyjechało jedynie 5 tys. osób. Na cotygodniowych spotkaniach w największej w stołecznej świątyni gromadzi się już tylko około 200 osób.
Wyprostować drogę
Po opublikowaniu w styczniu dekretu, warszawską kurię zalała fala maili i telefonów. Zdezorientowani członkowie ruchu pytali, co będzie z nimi dalej? Podobno dokument wzbudził także zakłopotanie innych biskupów, którzy podczas spotkania plenarnego episkopatu chcieli, żeby abp Nycz wytłumaczył powody tak radykalnego pisma. Abp Gądecki z Poznania zwracał uwagę, że dokument nie uwzględniał pozytywnych świadectw członków Ruchu Rodzin Nazaretańskich. I błyskawicznie podjął decyzję o przyjeździe na zimowe rekolekcje ruchu do Lichenia. – Kościół dał znak, że los Ruchu Rodzin Nazaretańskich nie jest mu obojętny – uspokajał. – Komisja, która przeanalizowała statuty, wychodzi z założenia, że wszystko – od początku aż do końca – winno ściśle odpowiadać Ewangelii – dodał metropolita poznański, przyznając jednocześnie, że rozumie cierpienie członków ruchu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.