Katechizm inaczej. Modlitwa

Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim "nova et vetera" - rzeczy nowe i stare. Te "stare" nie starzeją się nigdy. A "nowe" nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo.- abp Alfons Nossol

Reklama

93. Błaganie doświadczanego

Kochanowski, Wujek, Karpiński, Staff, Brandstaetter, Miłosz… Znane nazwiska, prawda? Najwybitniejsi poeci sięgali po Księgę Psalmów, by ją tłumaczyć na ojczysty język nie dlatego, że brak im było natchnienia, lecz dlatego, że Księga Psalmów jest zbiorem ponadczasowej poezji. Słowami psalmów może wypowiedzieć swe wnętrze człowiek każdej epoki. Zmieniają się okoliczności życia - ale ból i radość, rozpacz i nadzieja są zawsze te same. A Psałterz jest księgą modlitwy! Modlitwa sprzed tylu wieków jest modlitwą także naszego pokolenia. Bo też to co najgłębsze w duszy, człowiek może wypowiedzieć właśnie modlitwą.

Modlitwa psalmów to w dużej części błaganie człowieka doświadczonego wrogością, nienawiścią, prześladowaniem: “Głos mój woła do Pana, głos mój śle Panu błaganie. Wylewam przed nim swą prośbę, spowiadam się z swego strapienia. Duch zamiera już we mnie, lecz ty znasz ścieżki moje. Na drodze, którą chodzę, ukryli sidło na mnie. Patrzę na prawo, wyglądam, ale nikt poznać mnie nie chce… Wołam ku tobie, Panie, mówię: ‘Tyś mą nadzieją…!’” (Ps 141, t³. L. Staff). Wobec wrogości ze strony człowieka tylko Bóg jest ostoją. Tylko Bóg… To jest wiara i to jest nadzieja. Nie przytakiwanie Bogu - ale oparcie się na Nim. Taki jest zresztą hebrajski rodowód pojęcia wiary - nie jako przekonania, ale jako fundamentu, pewnej podstawy, na której człowiek może swe życie budować. - Czy nie odnajdujemy w tym samych siebie?

Doświadczenie dotyka nie tylko poszczególne osoby, ale i narody. Legła w gruzach Jerozolima, czyż nie trzeba wołać do Boga? I wołali ludzie: “Boże, poganie wtargnęli do dziedzictwa Twego, zbezcześcili Twój święty przybytek, obrócili Jeruzalem w zwaliska. Wydali trupy sług Twoich na żer ptactwu niebios, ciała Twoich wiernych zwierzętom ziemi. Przelewali krew ich jak wodę naokoło Jeruzalem, a nie było, kto by pogrzebał… Jak długo, Panie? Czy będziesz się gniewać zawsze? Czy palić się będzie jak ogień zapalczywość Twoja?” (Ps 79, tł. Cz. Miłosz). Ten psalm był modlitwą niejednego mieszkańca ginącej pod gruzami Warszawy i konającego Wrocławia. Wołali ku Bogu otoczeni stosami trupów więźniowie Auschwitz i jeńcy Kołymy. A i dziś dla wielu ludzi słowa tego psalmu są paląco żywe. Niestety. Zmieniły się techniki mordowania i niszczenia. Ból i bezsilność ofiar są ciągle takie same. Ale w psalmie nie ma rozpaczy! I dlatego jest to modlitwa, która uczy sztuki trwania: człowiek wierzący nawet w największym nieszczęściu odnajduje Tego, który jest oparciem - Boga.

Psalmy zawierają też ogromny ładunek tęsknoty. Czy można być człowiekiem nie tęskniąc? Tęsknota za ojczystym krajem, tęsknota za radością pielgrzymowania i świętowania: “Nad rzekami Babilonu siedzimy i płaczemy, wspominając o Syjonie. Na wierzbach owej ziemi zawiesiliśmy lutnie. Bo ci, którzy nas uprowadzili, kazali nam śpiewać, a prześladowcy żądali od nas pieśni radosnej… Jakże mamy śpiewać pieśń Pańską na obcej ziemi?” (Ps 137, t³. R. Brandstaetter). Wreszcie - tęsknota za Bogiem samym: “Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże! Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego, kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?” (Ps 42, tł. z Biblii Tysiąclecia).

Człowiek bywa nieraz doświadczany nad miarę. Autorzy Psalmów byli ludźmi w każdym calu. Nadmiar bólu i cierpienia wybucha w psalmach - tak, jak i w naszym życiu - złorzeczeniem lub rozpaczą. Rozpaczą? Za dużo powiedziane. Oto słowa psalmu, którym modlił się umierający na krzyżu Jezus: “Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił, czemu nie znajdują echa słowa skargi mojej? Boże mój, wołam we dnie i nie słyszysz mnie, i w nocy nie masz dla mnie spoczynku. A przecie mieszkasz w świątyni, chwało Izraela! W tobie nadzieję mieli ojcowie nasi, ufali ci i wspomagałeś ich…” (Ps 22, t³. L. Staff). Tak, skarga psalmów nie kończy się krzykiem rozpaczy. Na dnie zawsze tli się nadzieja. I to też jest powszechne doświadczenie człowieka, który bez nadziei przestałby w ogóle istnieć. Dlatego bardziej niepokoją w psalmach złorzeczenia, ot choćby to z cytowanego wyżej Ps 137: “O, córo babilońska, dręczycielko, szczęśliwy ten, który odpłaci za czyn na nas popełniony. Szczęśliwy ten, który twoje dzieci pochwyci i roztrzaska o skałę”. Straszne słowa. Długo można by spierać się o ich sens, szukać usprawiedliwienia, dlaczego znalazły się w księdze Pisma świętego. Ale my tu o modlitwie mówimy. W tym kontekście jedno jest dla nas pewne: rozumiemy rozżalenie człowieka doświadczanego nad zwykłą ludzką miarę. Ale wcale nie musimy, nawet nie powinniśmy ulec pokusie złorzeczenia, a swoją modlitwę uczynić taką, jakiej uczył Jezus: “Módlcie się za tych, którzy was prześladują”… Ale przyznasz, że to nie jest łatwe. A modlitwa psalmisty stała się własnością pokoleń właśnie dlatego, że nie wstydził się swej ludzkiej słabości.

«« | « | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama