Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim "nova et vetera" - rzeczy nowe i stare. Te "stare" nie starzeją się nigdy. "nowe" nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo. abp Alfons Nossol
33. Dawca darów wszelkich
W życiu człowieka splatają się różne czynniki. Od biologicznych po te, które chętnie nazywamy “wyższymi”. I my, i Biblia Starego Testamentu daje im miano “ducha”. Czasem przeciwstawiamy w ten sposób ducha materii, czasami tylko dopełniamy materialny obraz człowieka o sferę właśnie duchem nazwaną. Wiemy, że jest to coś realnego, choć nieuchwytnego. Delikatnego, a zarazem potężnego. Z tej niematerialnej warstwy wyrastają miłość i mądrość, wytrwałość i nadzieja - i tyle innych przejawów ducha. Słowo “duch” określa w Biblii stwórczą moc Boga (Rdz 1, 1 - 2; Ps 33, 6). To samo słowo oznacza też szczególny dar ubogacający człowieka. O Mojżeszu mówi Biblia, że jest w nim ów duch (Lb 11, 17; Iz 63, 11). Ten duch spoczął na 70 starszych spośród ludu (Lb 11, 25). Tenże sam duch bierze we władanie wielu innych ludzi: Jozuego, Gedeona, Jeftego, Saula, Dawida…
Przemienia ich jakaś wewnętrzna moc i uzdalnia do spełniania trudnych zadań służących całemu ludowi. Ze wszystkich tekstów biblijnych dotyczących tego tematu przebija jedno: to nie jakaś bezkształtna siła oddziaływa na nich. Zachowują się, jakby byli pod wpływem kogoś. Jakiejś osoby pełnej dynamizmu, uroku, siły, życia, mądrości, dobra. Zresztą, tak właśnie ów Duch (i tu już duża litera) jest przedstawiany: jako Ktoś. Duch ów mówi (2 Sm 23, 2), przez Ducha Bóg przestrzega (Ne 9, 30), Duch stwarza (Hi 33, 4), Ducha można zasmucić (Iz 63, 10).
Raz tylko w Nowym Testamencie spotykamy sformułowanie “Duch Jezusa” - w Dziejach Apostolskich (16, 7). Św. Łukasz, towarzysz misyjnych przedsięwzięć Apostoła Pawła, relacjonując wydarzenia tamtych dni, wiele razy odwołuje się do obecności Ducha Świętego. Obecność ta dla niego i dla całego środowiska jest czymś oczywistym, żywym i codziennym. Ale jak to wszystko się zaczęło?
“Anioł odpowiedział Maryi: Duch Święty zstąpi na ciebie dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” (Łk 1, 35). Słowa anioła się spełniły. Maryja poczęła Dziecko. Józef, jej mąż, ma wątpliwości i wie, że nie on jest ojcem. Kto? Odpowiedź otrzymuje również przez anioła, a jako sprawca poczęcia wskazany zostaje Duch Święty (Mt 1, 18 - 20). Zstąpieniu Boga pomiędzy ludzi, gdy przychodzi jako Syn Maryi, a zarazem Syn Najwyższego, towarzyszy moc Ducha.
Ta sama moc towarzyszy Jezusowi - Synowi Bożemu, gdy ujawnia wobec ludzi swoje posłannictwo. Najpierw chrzest nad Jordanem, gdzie “Duch, jak gołębica” zstąpił na Niego (Mk 1, 10). Dlaczego właśnie taki znak obecności Ducha? Dla znających księgi święte Żydów był to symbol czytelny. Przecie nad wyłaniającym się z nicości światem “Duch Boży unosił się”, jak szybujący na ziemią ptak (Rdz 1, 2). Znad Jordanu Duch prowadzi Jezusa na pustynię, gdzie w poście i modlitwie będzie gotować się do walki ze złem (Mk 1, 12 - 13; por. Mt 4, 1 - 11). Gdy wrogowie Jezusa zarzucą Mu konszachty ze złym duchem, czyli szatanem, Jezus im odpowie, że mocą Ducha Bożego wyrzuca złe duchy (Mt 12, 24 - 28). Wszelako obecność owego Ducha jest w ewangeliach bardzo dyskretna, nieomalże niewidoczna. Na pierwszy plan wysuwa się Jezus. Ale właśnie Jezus, w przeddzień swej śmierci, kilkakroć wypowie ważną obietnicę: iż pośle na świat Ducha Prawdy, Pocieszyciela, Ducha Świętego - tak Go nazywa (J 14, 17. 26; 15, 26; 16, 13). W tych słowach, spisanych przez Jana Apostoła dopiero około roku 90. odbija się wtedy już w pełni wykrystalizowana świadomość odrębności Ojca, Bożego Syna (z jego ziemskim imieniem Jezusa) i Ducha Świętego. W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus powiedział też: “Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi…” i w tym samym zdaniu: “Ja wam poślę od Ojca” (J 15, 26). Z tych słów wyrośnie starożytna formuła wyznania wiary chrześcijan, której interpretacja narobiła swego czasu wiele zamętu. Bo jedni mówili: Duch Święty, który od Ojca i Syna pochodzi. Inni, wprowadzając niewielką zmianę, wyznawali: od Ojca przez Syna pochodzi. Patrząc dziś na ten spór, gotowiśmy powiedzieć: o cóż się spierać! Tajemnicy Boga nie uchwycimy nieporadnymi ludzkimi pojęciami i słowami. A jednak spierano się - bo jak człowiek ma mówić o Bogu, jak nie swoimi nieporadnymi słowami?
Wreszcie nadszedł pięćdziesiąty dzień od zmartwychwstania Jezusa. Spełniły się słowa obietnicy Jezusa. Uwagę mieszkańców Jerozolimy przykuły znaki (bo jakżeż inaczej można dostrzec Niewidzialnego?) Jakby wicher, języki jakby z ognia. Dwunastu tchórzliwych i nie rozumiejących wielu spraw uczniów przemieniło się w Apostołów. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. A było to dotknięcie samego Boga - Ducha Świętego (Dz 2, 1 -41). Od tego dnia Jego obecność stale im towarzyszy. Zdają sobie z tego sprawę, świadomie wliczając tę obecność zarówno w swoje życie, jak i w rozwój dzieła zapoczątkowanego przez ich Mistrza. Czytając księgę Dziejów Apostolskich nie sposób oprzeć się wrażeniu, że bohaterowie tej opowieści przeżywają obecność Ducha żywiej i bardziej, aniżeli przeżywali obecność Jezusa. Nie, nie ma tu żadnego przeciwstawienia. Duch Święty towarzyszy Jezusowi od chwili poczęcia. Jezus Ducha zsyła na uczniów. To jedna i ta sama tajemnica obecności Boga w świecie. Dlatego dobrze napisał Łukasz: Duch Jezusa.
A dziś? Dziś, po dwóch tysiącach lat, obecność Ducha Bożego ciągle jest żywa. Więcej - uczniowie Jezusa tę obecność odkrywają u schyłku tysiąclecia na nowo, inaczej, głębiej. Przybywa wśród chrześcijan ludzi, którzy - jak za czasów apostolskich - tę obecność świadomie wliczają tak w swoje osobiste i rodzinne życie, jak i w rozwój Kościoła, a nawet szerzej - w rozwój całej ludzkiej społeczności. I są przekonani (jak im nie przyznać racji!), że w świecie rozdzieranym sprzecznościami tylko nowe przyjęcie obecności osoby Ducha Jezusa może stać się ratunkiem.
Katechizm Kościoła Katolickiego, 683 - 747.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).