Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim "nova et vetera" - rzeczy nowe i stare. Te "stare" nie starzeją się nigdy. "nowe" nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo. abp Alfons Nossol
31. Dlaczego Słowo stało się ciałem?
Nie łatwo zrozumieć, a jeszcze trudniej pogodzić się z obecnością zła w świecie. Zarówno zła fizycznego: bólu i cierpienia, chorób i kataklizmów, jak i zła moralnego: grzechu, krzywdy, zbrodni, nienawiści. Formuły katechizmowe wyjaśniające wszystko grzechem pierworodnym nie mogą uspokoić naszych serc. Zaś odsuwanie ostatecznego rozrachunku do wieczności może wydawać się odwracaniem uwagi od tego, co rzeczywiste. Dlatego bywa, że problem zła i cierpienia staje się powodem utraty wiary. Dlaczego jednak dwóch ludzi zanurzonych w takim samym piekle zła i cierpienia zachowuje się całkiem inaczej? Dlaczego dwie moje stryjenki wróciły z syberyjskiego zesłania z umocnioną wiarą, podczas gdy tylu innych wiarę tam utraciło? Dlaczego wśród więźniów Auschwitz czy Dachau jeden przeklinał Boga, drugi zaś do Boga się modlił? Wiem, nie ma prostej odpowiedzi na te pytania. Każdy człowiek jest niepojętą głębią i reaguje inaczej, ale chrześcijanin odnajduje w skarbcu wiary motyw niezwykle silny, istotny. Wypowiedział to Jezus w rozmowie z Nikodemem: “Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał...” (J 3, 16). Bóg stał się jednym z nas, zanurzył się w przestrzeń ziemskiego trudnego i dramatycznego życia. Dlaczego? Dlaczego Słowo stało się ciałem? “Czy nie lepiej by było siedzieć Tobie w niebie? Wszak twój Tatuś kochany nie wyganiał Ciebie.” - pytamy słowami kolędy.
Św. Grzegorz z Nyssy, jeden ze starożytnych ojców Kościoła, tak mówi: “Nasza chora natura wymagała uzdrowienia. Upadła - potrzebowała podniesienia. Martwa - wskrzeszenia. Utraciliśmy posiadanie dobra, trzeba było je nam przywrócić. Byliśmy zamknięci w ciemnościach, trzeba było przynieść nam światło... Czy te powody były bez znaczenia? Czy nie zasługiwały ona na wzruszenie Boga, na to, by zniżył się aż do poziomu naszej ludzkiej natury?” Wzruszenie Boga! Tak po ludzku to powiedziane. Ale właśnie o to Bogu chodziło: zbliżyć się do człowieka po ludzku... Chrześcijanin mówiąc “wierzę w Boga”, dodaje “ufam Bogu” - choć nie wszystko jest oczywiste. Ufam Bogu, bo “Słowo stało się Ciałem”. Bo Bóg stał się człowiekiem na dolę i niedolę, a Jezus to prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek. Znowu formuła. I znowu zbyt ciasna, by móc pomieścić rzeczywistość zarówno człowieka jak i Boga. Ale czy możemy obejść się bez formuł?
Chrześcijanie usiłowali wypowiedzieć tajemnicę Boga, który stał się człowiekiem. Na tym tle powstało wiele różnic, a nawet błędów w wierze i trudno się temu dziwić. Jedni gubili w swoich interpretacjach prawdziwość Jezusowego człowieczeństwa. Inni na odwrót - akcentowali człowieczeństwo Jezusa, z bóstwa zostawała jeno godność przybranego syna Bożego. Jeszcze inni widzieli w Jezusie dwie oddzielne osoby: ludzką i boską. To bardzo uproszczony przegląd, Katechizm poświęca temu więcej miejsca [465 - 468], a i to ujęcie jest bardzo skrótowe.
W jaki zatem sposób Syn Boży jest człowiekiem? - pyta Kościół w Katechizmie. I odpowiada: “Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem w jedności swojej Osoby Boskiej; z tej racji jest On jedynym Pośrednikiem między Bogiem i ludźmi. Chrystus ma dwie natury, Boską i ludzką, nie pomieszane, ale zjednoczone w jednej osobie Syna Bożego. Chrystus, będąc prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, ma ludzki rozum i wolę, doskonale zgodne oraz podporządkowane Jego Boskiemu rozumowi i woli, które posiada wspólnie z Ojcem i Duchem Świętym. Wcielenie stanowi więc tajemnicę przedziwnego zjednoczenia natury Boskiej i natury ludzkiej w jedynej Osobie Słowa” [480 - 483].
Gdy apostołowie prosili Jezusa “Pokaż nam Ojca”, mógł zatem odpowiedzieć: “Kto mnie zobaczył, zobaczył i Ojca” (J 14, 8). Zaś autor Listu do Hebrajczyków pisze: “Nie takiego mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu...” (Hbr 4, 15).
Katechizm Kościoła Katolickiego 456 - 483.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).