Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim "nova et vetera" - rzeczy nowe i stare. Te "stare" nie starzeją się nigdy. "nowe" nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo. abp Alfons Nossol
32. Spór o Maryję czy spór o Jezusa?
Zadzwonił kiedyś do mnie właściciel stylowego hotelu (rzecz działa się w Bawarii), który odnowiono. Odrestaurowano też zabytkową statuę Matki Boskiej. Właściciel postanowił urządzić stosowną uroczystość poświęcenia i ustawienia figury na dawnym miejscu. Zaprosił mnie, katolickiego proboszcza i ks. Kleina, proboszcza ewangelickiego. “Masz babo placek” pomyślałem sobie, katolik i ewangelik mają razem uczcić Matkę Boską! Bo, upraszczając sprawę, mówi się czasem, że ewangelicy “nie wierzą w Matkę Boską”. Nie o wiarę chodzi - Maryja jest historyczną postacią i tyle. Ale... Inna jest cześć okazywana Matce Jezusa przez katolików, inna przez ewangelików. Ks. Kleina znałem i wiedziałem, że nie będzie miał oporów. Podzieliliśmy więc funkcje - on miał przemówić. Słuchałem go z ogromną satysfakcją - postać Matki Jezusa nie okazała się kimś budzącym kontrowersje, ale kimś łączącym nas obu i wiernych obu parafii - katolickiej i ewangelickiej.
To nasunęło mi myśl o sporze, który w starożytności rozgorzał wokół osoby Maryi. Św. Aleksander, po nim św. Atanazy Wielki (IV w.) tytułowali Maryję “Bogurodzicą”, czyli Matką Bożą. Inny ze słynnych ludzi Kościoła tamtej epoki, Nestoriusz, był takiemu tytułowi przeciwny. Spór był zacięty i zataczał kręgi coraz szersze, ogarniając liczne kręgi wiernych, sięgając samego nawet cesarza. Z pozoru był to spór o Maryję i przysługujące jej tytuły - w istocie zaś był to spór o osobę samego Jezusa. Tak to zresztą przedstawia jeszcze inny świadek tamtych czasów, św. Cyryl. Wreszcie w roku 431, w Efezie, gdzie najprawdopodobniej Maryja spędziła wiele lat swego życia, zebrali się wszyscy biskupi ówczesnego świata. Nie o Maryję chodziło - chodziło w wiarę w Jezusa. O to kim On jest, jak wiarę w Jego bóstwo i człowieczeństwo wypowiedzieć. Przyjęte wtedy formuły stanowią osnowę wiary Kościoła do dziś. Katechizm mówi o tej zależności tak: “Wiara katolicka w odniesieniu do Maryi opiera się na wierze w Chrystusa, a to, czego naucza ona o Maryi, wyjaśnia z kolei wiarę w Chrystusa” [487].
Aby Syn Boży mógł stać się człowiekiem, potrzebna była ziemska matka. Potrzebna nie jako li tylko narzędzie, ale jako towarzyszka podejmująca wraz z Synem wielkie posłannictwo. Tak wiele mówi o niej słowo anielskiego pozdrowienia w chwili zwiastowania: “Bądź pozdrowiona, Pełna-Łaski, Pan z Tobą...” Właśnie tak trzeba to oddać w polskim przekładzie, łącząc oba człony myślnikiem i pisząc je dużą literą: Pełna-Łaski. Dlaczego? Bo greckie słowo jest jedno, a użyte zostało jako imię (na co wskazuje gramatyczna forma wołacza; stąd przecinki w tekście). Pełna-Łaski! To znaczy bardzo wiele, a najpierw to, że Maryja, napełniona łaską przez Boga, została odkupiona od chwili swego poczęcia. Istotnie, by móc dać dobrowolne przyzwolenie na wyjątkowe powołanie, było konieczne, aby Maryja była całkowicie przeniknięta łaską Bożą [490 - 491]. Tradycja naszego Kościoła nazywa ten przywilej Maryi “Niepokalanym Poczęciem”. Zaciera się tu - jak zresztą zawsze w sprawach dotyczących Boga - granica czasu. Dar Niepokalanego Poczęcia Maryi w całości pochodzi od Chrystusa [492], który z niej wziął swoje ludzkie życie. Pełnia łaski w Maryi to dar. Wielki, ogromny, jednorazowy dar. Dar otrzymać - dar przyjąć - daru ustrzec... Ona ustrzegła. Za darem idzie Jej zasługa. Dlatego chrześcijanie czcząc Maryję, nazywając ją tytułem “Bogurodzicy”, zwracają swą myśl ku Bogu - dawcy darów. Ona nie przysłania nam Boga. Przez Nią Bóg staje się bliższy, w sercu człowieka rodzi się radość, że tak bardzo obdarował Maryję, że Ona - siostra każdego z nas - jest tak bliska i tak umiłowana przez Boga. Że jedną z nas jest Ta, która potrafiła swoimi zasługami Boży dar pomnożyć i uczynić pełnym blasku i mocy. A jeśli ktoś kwestionuje wielką cześć, jaką otaczamy Maryję, chyba nie przemyślał do końca tajemnicy Jezusa - Bożego Syna narodzonego z Najświętszej Dziewicy.
Katechizm Kościoła Katolickiego 484 - 511.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).