To Paweł przyniósł Chrystusa Europie. Zaczął od Grecji, jakżeby inaczej. Filippi, Tesalonika, Berea… Nauczał, zostawiał uczniów, sam szedł dalej. Mówiono: „Ludzie, którzy podburzają cały świat, przyszli też tutaj”.
Chodzi mu nie tyle o siebie, ile raczej o prawo do głoszenia Ewangelii. Ostatecznie musi jednak opuścić miasto, choć na zawsze pozostanie związany z tutejszym Kościołem. „Noszę was wszystkich w sercu” – napisze po latach w Liście do Filipian (1,7).
Misjonarze kontynuują swoją podróż. Idą na zachód rzymską drogą Via Egnatia, łączącą niegdyś Rzym z Bizancjum. Mijają miasta Amfipolis i Apolonię. Turystyczną atrakcją Amfipolis jest potężny kamienny lew (IV w. przed Chr.), pochodzący z nagrobka jednego z dowódców wojsk Aleksandra Wielkiego. Paweł nie mógł nie zauważyć tak wielkiego monumentu podczas swojej podróży.
Baptysterium w miejscu chrztu Lidii – pierwszej chrześcijanki w Europie">Jego życie też miało posmak żołnierskich zmagań. Pisał do Tymoteusza: „Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Jezusa Chrystusa” (2 Tym 2,3). Ani w Amfipolis, ani w Apolonii Apostoł nie zatrzymał się na dłużej. Podążył w stronę potężnego portowego miasta Tesaloniki, by kontynuować swoją kampanię.
Tesaloniczanie – chwała i radość Pawła
Tuż po wjeździe do Salonik utknęliśmy w korku jak muchy w smole. Wąskimi ulicami tysiące aut przemieszcza się w tempie kilku metrów na godzinę. W końcu po godzinnej walce docieramy do hotelu, położonego przy głównym trakcie miasta, czyli starożytnej Via Egnatia. Wbrew zapewnieniom przewodników o elegancji tego miasta, pierwsze wrażenie nie jest najlepsze. Dominuje dość monotonna blokowa zabudowa, miasto dusi się od ulicznego ruchu, w centrum trwa budowa metra. Pocztówkową wizytówką jest Biała Wieża nad zatoką, pozostałość po tureckim panowaniu.
Nazwa miasta wywodzi się od imienia kobiety: Thessalonike, siostry Aleksandra Wielkiego, żony króla Kasandra, założyciela Tesaloniki. Po starożytnych Filippi czy Amfipolis zostały dziś tylko ruiny, a równie stare Saloniki nadal tętnią życiem. To dziś drugie co do wielkości miasto w Grecji, stolica greckiego rejonu Macedonii. W czasach Pawła Tesalonika była ważnym ośrodkiem ekonomicznym, handlowym i politycznym. Cieszyła się statusem wolnego miasta. Istniała tutaj mniejszość żydowska. Paweł naucza więc w synagodze. Razem z Sylasem otrzymuje gościnę w domu niejakiego Jazona. Owoc misyjnej działalności okazuje się spory. „Niektórzy z nich (Żydów), a także pokaźna liczba pobożnych Greków i niemało znamienitych kobiet uwierzyło i przyłączyło się do Pawła i Sylasa” (Dz 17,4) – relacjonuje Łukasz.
Sukces apostolski Pawła denerwuje Żydów, którzy oskarżają Jazona o przyjmowanie „tych, którzy podburzają cały świat” (Dz, 17,6) i głoszą władzę innego króla niż cesarz. Paweł i Sylas, aby nie wywoływać zamieszania, chronią się w pobliskiej Berei. Ale ziarno zostało zasiane. Kościół w Tesalonice stał się prężną wspólnotą, złożoną w większości z nawróconych pogan. Tesaloniczanie stali się adresatami dwóch listów Apostoła. Pierwszy napisał już parę miesięcy po opuszczeniu miasta, przebywając w Koryncie około roku 50/51. To najstarsze pismo Nowego Testamentu! Uderza wielka serdeczność, wręcz nostalgia Pawła, z jaką wspomina tamtejszą wspólnotę. Wyznaje, że chciałby ponownie odwiedzić Tesaloniczan, których nazywa swoją „chlubą i radością” (1 Tes 2,20).