To Paweł przyniósł Chrystusa Europie. Zaczął od Grecji, jakżeby inaczej. Filippi, Tesalonika, Berea… Nauczał, zostawiał uczniów, sam szedł dalej. Mówiono: „Ludzie, którzy podburzają cały świat, przyszli też tutaj”.
Mało wdzięczne SalonikiDzisiejsze Saloniki nie odwzajemniają się św. Pawłowi należną mu pamięcią. W mieście jest około 150 cerkwi, w tym kilka o wielkiej wartości historycznej i artystycznej. Ale tylko dwie z nich dedykowane są Apostołowi Narodów: jedna to mała kaplica, druga to spora świątynia wybudowana w latach 50. XX wieku w dzielnicy o nazwie „Święty Paweł” na obrzeżach miasta. Podobno merowi tej dzielnicy ukazał się we śnie sam Apostoł i prosił o wybudowanie kościoła. Głównym patronem Salonik jest św. Demetriusz (po słowiańsku: Dymitr), męczennik z III/IV wieku. Jego kult jest tu większy niż kult Pawła. Nie wiemy, gdzie znajdowała się synagoga, w której nauczał Apostoł. Z całą pewnością spacerował po rzymskim forum. Archeolodzy odsłonili jego pozostałości w środku dzisiejszego miasta. Stan wykopalisk jest jednak opłakany.
Jedna z tradycji głosi, że dom Jazona znajdował się w górnej części miasta. Krętymi uliczkami wspinamy się na wzgórze. Docieramy do prawosławnego monastyru o nazwie Vlatadon. Spotykamy tam duchownego z Polski, ks. Piotra Kononiuka. Podejmuje nas bardzo serdecznie na balkonie, z którego rozpościera się wspaniały widok na miasto. Teraz rozumiem, dlaczego mówi się o tym miejscu „balkon Salonik”. Ks. Piotr pełni rolę sekretarza opata. Okazuje się, że sam nie jest mnichem. Przyjechał do Salonik, aby studiować prawosławną teologię na Uniwersytecie im. Arystotelesa. Tu ożenił się z Greczynką, został duchownym, ma dwójkę dzieci. Ks. Piotr wyjaśnia nam zawiłości greckiego prawosławia. Kościół prawosławny ma w greckiej konstytucji status „religii dominującej”. 98 proc. mieszkańców ochrzczonych jest w Kościele prawosławnym. Nauka w szkołach podstawowych rozpoczyna się od wspólnego odmówienia „Ojcze nasz”.
Związki państwa i Kościoła pozostają bardzo bliskie. To nie dziwi. Kościół prawosławny pozwolił przetrwać Grekom cztery wieki niewoli tureckiej. Zbitka Grek-prawosławny jest tu czymś bardziej oczywistym niż nasze Polak-katolik. To prawosławny biskup ogłosił w 1821 r. powstanie narodowe, którego efektem było odzyskanie przez Grecję niepodległości (1830). Konstantynopol (dziś Istambuł) niestety pozostał w Turcji. Trudno było rządzić greckim Kościołem z kraju, który jest śmiertelnym wrogiem Greków. Dlatego Kościół prawosławny w Grecji ogłosił autokefalię (kościelna niezależność), uznaną w 1850 roku. Patriarcha Konstantynopola zachował honorowe pierwszeństwo. Klasztor Vlatadon jako jeden z nielicznych podlega nadal władzy patriarchy Konstantynopola, Bartłomieja I. Tutaj ma swoją siedzibę Patriarchalny Instytut Studiów Patrystycznych.
W bibliotece zebrano na mikrofilmach wszystkie dzieła z bibliotek klasztorów na Górze Athos. Dla teologów i historyków to nie lada gratka. Spotykamy tu także Andrzeja, polskiego studenta ze wschodniej Polski. Opowiada nam z błyskiem w oku o prawosławnej duchowości, historii, kulturze, o pisaniu ikon. Ks. Piotr otwiera specjalnie dla nas klasztorny kościół. Przepiękne freski noszą na sobie barbarzyńskie ślady tureckiej niewoli, kiedy to wiele greckich cerkwi przemianowano na meczety. Ks. Piotr prowadzi nas do bocznej kaplicy. Jak głosi tradycja, tutaj nauczał Apostoł Narodów. Nieplanowane spotkanie w monastyrze było jak nabranie oddechu wschodnim płucem chrześcijaństwa. Aż żal, że Rok św. Pawła nie jest wspólną inicjatywą prawosławia i katolicyzmu.
Katolicy w Salonikach W centrum Salonik, na ulicy Frangon 19, odnajdujemy schowany za budynkami spory kościół rzymskokatolicki pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP. W każdą niedzielę są tutaj dwie Msze po grecku i jedna po angielsku, raz w miesiącu po polsku. Na tablicy ogłoszeń wisi już plakat o Roku św. Pawła. W niedzielę Zesłania Ducha Świętego czekam, aby dołączyć się do polskiej Mszy. Ku mojemu zaskoczeniu odprawiamy Mszę z III niedzieli wielkanocnej. Okazuje się, że już 30 lat temu tutejszy Kościół katolicki poprosił Watykan o zgodę na świętowanie Wielkanocy razem z prawosławiem. Stąd to liturgiczne przesunięcie. To mądry ekumeniczny gest.