Szczęśliwe życie ks. Tadeusza

Bóg czasem wykorzystuje nas do rzeczy po ludzku wielkich, czasem do małych. Ale to tylko nasza, ludzka perspektywa.

Czym jest szczęśliwe życie? Od czego zależy szczęście?

Nakładem Biblioteki Więzi ukazała się niedawno biografia ks. Tadeusza Fedorowicza. Kapłana archidiecezji lwowskiej, który większość swojego kapłańskiego życia spędził w Laskach pod Warszawą. Poza środowiskiem Lasek był postacią mało znaną. A szkoda.

Urodzony na Kresach. Wyświęcony na kapłana jeszcze przed wojną. Gdy zaczęły się wywózki na wschód, udało mu się, za zgodą biskupa, dostać do jednego z transportów. Ludzie nie mogli zostać bez kapłana... Potem był kapelanem w armii Andersa, wysłany do Kazachstanu, w końcu trafił w tej samej roli do armii Berlinga. Wszędzie robił to samo. Głosił Chrystusa i sprawował sakramenty. I... do końca życia robił to samo.

Niepozorny człowiek, żyjący z ludźmi i wśród ludzi. Nie zrobił widocznej kariery. Gdy po jego śmierci jedna ze znających go osób zadzwoniła do katolickich mediów z prośbą o podanie informacji, że zmarł, usłyszała "nie będę zaśmiecać anteny wiadomością o śmierci jakiegoś wiejskiego proboszcza". Cóż, nie był proboszczem ;-)

W dniu śmierci rano (za dwa dni miała minąć 66 rocznica jego święceń kapłańskich) padły bardzo znamienne słowa podsumowania. "... ile takich sakramentów świętych... Nie żeby siebie chwalić, ale żeby Pana Jezusa chwalić. Ile w tym czasie rozdałem Komunii Świętych... (...) ile odprawionych Mszy Świętych, ile chrztów... Jak tu zdołać dziękować Panu Jezusowi za to ogromne dobro, bo to nie ja, tylko On, On przeze mnie to robił..."

Człowiek, który pozwolił, by Bóg działał przez niego. Stał się Jego narzędziem w każdym miejscu, w którym został postawiony. Poproszony przez młodego ks. Bronisława Dąbrowskiego o radę, jak ma się zachować wezwany na przesłuchanie przez milicję, powiedział: "Jeśli musisz się tam udać, to znaczy że Bóg cię tam posyła. Pamiętaj o tym, że ci oficerowie milicji są ludźmi mającymi nieśmiertelne dusze, a ty jesteś kapłanem do nich przez Boga posłanym. Nie bój się ich i nie pogardzaj nimi. Mów prawdę. Może coś z niej w nich zostanie..."

To figura jego życia. Każdy spotkany człowiek przed nim, kim by nie był, był tym, do którego czuł się posłany, by zanieść mu to, co Jezus dał Kościołowi dla zbawienia każdego człowieka. Bez szacowania szans powodzenia i oszczędzania sił. Czy ziarno wzrośnie? Czy zaowocuje? To nie nasza sprawa. My mamy siać i podlewać, nie żałując siebie. Wzrost i owoc nie są dziełem ludzkim, tylko Bożym.

Zwykły  kapłan archidiecezji lwowskiej. Z danego mu daru rady korzystał nie tylko przyszły bp Dąbrowski, warszawscy seminarzyści, wielu ludzi wokół niego, docenił go także Jan Paweł II. Papież dążył do spotkań, w Watykanie i w Polsce, zachowała się korespondencja... Dziś to właśnie próbujemy wydobyć. Wskazywać na jego ważność, jakby samo kapłaństwo nie wystarczało.

A może nawet trzeba powiedzieć szerzej: jakby samo bycie chrześcijaninem, Bożym narzędziem w świecie i wobec ludzi nie wystarczało. W jego przypadku na sposób kapłański. Ale Bóg potrzebuje różnych ludzi, w różnych miejscach. Czasem wykorzystuje nas do rzeczy po ludzku wielkich, czasem do małych. Ale to tylko nasza, ludzka perspektywa. Dla Boga ważny był i oficer polityczny z armii Berlinga, i Jan Paweł II Ks. Tadeusz wcielił to w życie. I takie życie okazało się szczęśliwe.

Oby to świadectwo przez o jego życiu, napisane przez członka rodziny, nas pociągnęło.

Izabela Broszkowska: "Szczęśliwe życie". Biblioteka "Więzi".

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6