Ach te wielkie pieniądze

Chcą nas kupić za srebro czy parę sandałów (jak to ujmował Amos)? Jasne. Ale czy my musimy sprzedawać?

Reklama

Pieniądze nie mają narodowości - mawiano u nas w czasach ustrojowej transformacji. Dziś już wiadomo, że mają nie tyko narodowość, ale także poglądy. I światopogląd też.

Zaintrygowała mnie ostatnio informacja, że Kanada zablokowała sprzedaż Chińczykom pewnej wielkiej kanadyjskiej firmy budowlanej. Udziałowcy chcieli, ale rząd tego kraju, „ze względów bezpieczeństwa” się nie zgodził. Nie dziwię się. Firma która kupowała w większości należy do chińskiego państwa. Jak to może wpływać na sytuację na kanadyjskim rynku, można sobie wyobrazić. O ile widzi się trochę więcej niż pieniądze.

Przy okazji dowiedziałem się jednak, że obecnie już więcej krajów, także tych bogatszych, broni się przed chińskim kapitałem. Z podobnych powodów. Tak, chiński kapitał jest niebezpieczny - pomyślałem sobie. Ale zaraz pojawiło się kolejne pytanie: czy kapitał pochodzący z innych krajów jest bezpieczniejszy? Nie myślę nawet o arabskim czy rosyjskim. Ale na przykład amerykański, francuski, niemiecki.... To tylko zwykły interes czy jednak, przynajmniej potencjalnie, coś więcej?

Wczoraj z kolei w świat poszła informacja, że Polska wraz z „szerokim obozem państw” nie zgodzi się na tak wielkie (w wypadku naszego kraju o 23 proc.) obniżenie przez Komisję Europejską funduszy kierowanych do tych krajów na realizowanie „polityki spójności”.  No, w sumie niezręczna sytuacja. Beneficjentowi nie bardzo wypada się chandryczyć, że dostaje za mało. Wiadomo też, odchodzi z Unii bogata Wielka Brytania. Ale... Czy nie jest to przypadkiem kara za nieposłuszeństwo? Nie no, może to za ostre słowa, ale w sumie wiadomo, prawda? Stawiamy się, chcemy by liczono się z naszymi racjami, no to pokazuje się nam miejsce w szeregu. Nie tak jest?

Nie od dziś wiem też już, że obserwowane dziś w świecie przemiany obyczajowe to nie tylko kwestia tego, że pewne poglądy zyskują popularność same z siebie, na fali spontanicznych przemian.. Tak naprawdę stoją za nimi ogromne pieniądze na promocję (dawniej powiedzielibyśmy: propagandę). Taka Planned Parenthood na przykład, mocno wspierająca zabijanie nienarodzonych dzieci sporo pieniędzy otrzymywała od państwa. Poprzedniej władzy w Stanach w jej finansowaniu nie przeszkadzało nawet to, że jej działacze uwikłani byli w handel organami wyabortowanych dzieci. A przykładów, kiedy zarówno państwa, jak i różni wielcy i bogaci, wspierają na całym świecie rozmaite propagujące niemoralność inicjatywy, można by mnożyć...

Cóż powiedzieć? Nie podobało mi się, gdy ćwierć wieku temu jeden z polityków twierdził, że nie jest istotne, czy Polska będzie dostatnia, byle była katolicka (tak, pamiętam, nie tylko o ten dostatek chodziło, ale też parę innych). Wydaje mi się jednak, że powinniśmy być tych finansowych wpływów na myślowe trendy dzisiejszego świata świadomi. Chcą nas kupić za srebro czy parę sandałów (jak to ujmował Amos)? Jasne. Ale czy my musimy sprzedawać?

 

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| PIENIĄDZE

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama