Będziemy apelować do wszystkich – tych z prawej, z lewej i ze środka – o nawrócenie ekologiczne, bo do takiego nawrócenia wzywa Franciszek w „Laudato si’” – podkreśla abp Wiktor Skworc.
A kopalnie, pomimo powracających, gorących debat wokół ich rentowności, pracować będą jeszcze długie lata?
Co do kopalni na Górnym Śląsku, to będą funkcjonowały tak długo, jak w Polsce będzie potrzebny węgiel. To jedna strona medalu, a druga to fakt, że mamy związane z tym problemy społeczne – tysiące ludzi zaangażowanych dziś w górnictwie, pośrednio lub bezpośrednio, nie mogą pozostać bez pracy. Więc mamy alternatywę: albo nowe, alternatywne inwestycje, albo przekształcanie kopalń i taka eksploatacja węgla, która minimalizowałaby szkodliwe skutki dla środowiska. Ale to są długotrwałe procesy. Pewnym punktem odniesienia może być dla nas Zagłębie Ruhry. Występuje tam bardzo podobna sytuacja do tej na Górnym Śląsku. Procesy restrukturyzacyjne trwały tam przez dziesięciolecia. Musimy więc podchodzić do tych spraw ze spokojem i z nadzieją, konsekwentnie prowadząc rozpoczęte już procesy zmian.
Podczas lutowego, ekologicznego „okrągłego stołu” w Watykanie przedstawił Ksiądz Arcybiskup działania, jakie Kościół na Górnym Śląsku podejmuje na rzecz ekologii – w katechezie, listach pasterskich, konferencjach naukowych itd. A jak w tej dziedzinie wygląda współpraca Kościoła z władzami różnego szczebla?
Mogę zaświadczyć, że jeśli chodzi o województwo śląskie, to istnieje bardzo ścisła współpraca, szczególnie z władzami samorządu lokalnego. Uczestniczyłem w sesji Sejmiku Województwa Śląskiego, na której podjęto uchwałę antysmogową, zabrałem też głos w tej sprawie. Warto podkreślić, iż mimo różnic partyjnych uchwałę przyjęto jednogłośnie. Wszyscy wiemy bowiem, że to jest dla tego regionu „być albo nie być” i że musimy się mobilizować, aby działać na rzecz „wspólnego domu”. Dlatego na Górnym Śląsku istnieje bardzo intensywna współpraca między samorządami, parafiami, między Kościołami chrześcijańskimi na rzecz środowiska naturalnego. Jakość naszego życia, troska o dzieło stworzenia i szacunek wobec Stwórcy – to nasza wspólna sprawa.
Przed księżmi na Górnym Śląsku staje dziś specyficzne i niełatwe zadanie: budzenia świadomości ekologicznej wśród wiernych, ale i towarzyszenia górniczym rodzinom w ich niepewnym losie. Są na to gotowi?
Duchowieństwo na Górnym Śląsku jest bardzo empatyczne. Księża zawsze byli tu związani ze swoimi parafianami. Trzeba też powiedzieć, że są liderami nie tylko religijnymi, co oznacza, że dobrze rozumieją także swoją rolę społeczną. Angażują się więc także w tak ważnych sprawach jak troska o środowisko naturalne, a ich postawy bardzo często są kopiowane przez otoczenie. Wiadomo, że ksiądz, który np. wprowadza ogrzewanie gazowe do kościoła i innych zabudowań parafialnych, wpływa na parafian. Znam takie parafie, w których wszyscy mieszkańcy podjęli decyzję o przyłączeniu się do tej inicjatywy i wprowadzają ogrzewanie gazowe z przekonaniem, że dzięki temu będą żyć w czystszym środowisku. Przykład parafii ma więc ogromne znaczenie.
Czy można mieć nadzieję, że szczyt klimatyczny ONZ, który odbędzie się w grudniu w Katowicach, będzie dla Kościoła w Polsce impulsem do tego, by mocniej uświadomił sobie znaczenie problematyki ekologicznej? Bo tej świadomości chyba trochę nam brakuje?
Tak. Stolica Apostolska bardzo na to liczy. Zresztą jasno zostało to nam powiedziane podczas wspomnianego już „okrągłego stołu”, jaki odbył się w Watykanie. Stolicy Apostolskiej zależy na tym, aby uczestnicy szczytu mogli poznać także aktualną naukę Kościoła na temat ekologii i nasze, Kościoła na Górnym Śląsku, zaangażowanie w tej dziedzinie. A nie jest ono koniunkturalne, to znaczy związane tylko z tym wydarzeniem, lecz wynika z troski o człowieka; o to, żeby każdy mógł żyć w godnych, zdrowych warunkach, bezpiecznie korzystać z nieskażonego powietrza, wody, ziemi.
Zarówno to, że jest Ksiądz Arcybiskup metropolitą górnośląskim, jak i fakt, że szczyt ONZ odbędzie się w Katowicach, czynią z Księdza głównego „rozgrywającego”, jeśli chodzi o krzewienie świadomości ekologicznej w Kościele w Polsce…
Archidiecezja katowicka jest ważnym aktorem na scenie szczytu klimatycznego. Nie jesteśmy organizatorami, ale będziemy tam obecni. Podczas wspomnianego spotkania w Watykanie jednoznacznie wskazywano, że strona watykańska oczekuje od Episkopatu Polski, że przed konferencją ONZ wyda stosowny list pasterski. Przedstawiłem tę sugestię na zebraniu plenarnym KEP i zobowiązałem się do przygotowania projektu takiego listu. Można się więc spodziewać, że jeszcze przed grudniem – może w kontekście wspomnienia św. Franciszka – wypowie się w tej sprawie cały Episkopat. Chodzi bowiem o to, aby także ludziom niezwiązanym z Kościołem, którzy przybędą na grudniową konferencję – a spodziewamy się około 20 tys. uczestników z całego świata – powiedzieć, że także w kwestiach ekologicznych Kościół katolicki w Polsce nie jest biernym obserwatorem rzeczywistości, lecz jest ważnym uczestnikiem debaty.
Oprócz listu pasterskiego całego Episkopatu będą też sesje naukowe na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego i innych uczelniach w Katowicach. Planujemy ponadto modlitwy ekumeniczne, a kościoły będą otwarte dla różnych grup językowych. Przygotowujemy też wspólnie z innymi Kościołami bogatą ofertę duszpasterską. Wspólnie dążymy do tego, żeby recepcja nauki papieża Franciszka z „Laudato si’” była głębsza, żeby rzeczywiście przenikała nasze myślenie, działanie i troskę o dzieło stworzenia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).