Nie tylko o. Pio

Niepojęte są te postaci. Przyjmowały ból, ofiarowywały wszystko Bogu, a ich życie może być inspiracją.

Reklama

Stygmatyczki: Wanda Boniszewska i...   zasoby internetu Stygmatyczki: Wanda Boniszewska i...
Dwie kobiety z dwóch różnych światów. Zakonnica z Polski, tercjarka z Francji. Co je łączy? Umiłowanie cierpienia, które dawało siłę i które pozwalało objąć modlitwą grzeszników. Współcierpiały z Jezusem .

Siostra Wanda

Siostra Wanda Boniszewska urodziła się 2 czerwca 1907 r. w Nowej Kamionce koło Nowogródka. Zmarła 2 marca 2003 r. w Konstancinie-Jeziornie. W 1925 r. wstąpiła do bezhabitowego Zgromadzenia Sióstr od Aniołów. Była stygmatyczką, mistyczką chrześcijańską. Jej życie to gotowy scenariusz na film, w którym dzieje skromnej zakonnicy przedstawione są na tle wojny, prześladowań komunistycznych i przemian społecznych.

Cierpiała niewyobrażalnie. Bardzo chorowała: na zapalenie płuc, anemię, często na grypy i anginy, przeszła szereg operacji, w tym guza mózgu. Być może dlatego, że przyjmowała na siebie choroby innych. Chociażby wtedy, gdy znajomy ksiądz rekolekcjonista nie mógł dokończyć kazań z powodu silnego bólu gardła. Siostra Wanda modliła się za niego, prosząc, by ból przeszedł na nią. Tak się stało i ksiądz dokończył rekolekcje. Wzięła na siebie również ból i cierpienie, którego doświadczał jej ojciec.

W 1934 r. w Wielki Czwartek została obdarzona stygmatami. Cierpiała z tego powodu bardzo: miała niegojące się rany na rękach, stopach, głowie, prawym boku i tułowiu oraz rany po biczowaniu. Ukazywały się one głównie w czwartki po południu, w piątki, a przede wszystkim w Wielkim Poście i w Wielkim Tygodniu. Z 18 na 19 kwietnia odczuwa strach fizycznie, trwogę Getsemani, doznaje wizji Jezusa cierpiącego. Przeżywa Jego mękę na swoim ciele tak konkretnie i namacalnie, że pielęgniarka znajduje ją nieprzytomną. Pisała potem: „Byłam w Getsemani z modlącym się Zbawicielem, z pojmanym – pojmaną, i zespoliłam się z Nim i razem zostałam do krzyża przybitą”. Jednak już 26 kwietnia, w świąteczny piątek, doznaje ekstazy: „Dziś duch mój porwany był poza światy”. Z bólu i cierpienia w niewyobrażalne szczęście z Panem...

Zachowały się zapiski s. Wandy, w których opisuje swoje cierpienia, ale także, a może przede wszystkim to, jak Jezus ją wspiera i prowadzi w trudnym doświadczeniu. Swoje powołanie – do cierpienia za innych i do współodczuwania z Chrystusem – odkrywała w łączności z Nim. „Chcę – mówił do niej Jezus – abyś została ukrzyżowana za tych, którzy nie chcą krzyża znać, a szczególnie chcę ukrzyżować ciebie dla tych, którym łask nie skąpię”. Te słowa miała usłyszeć podczas obłóczyn, gdy kapłan podawał jej krzyż do ręki. Jezus przygotowywał ją też do życia w ciszy i uczył, jak przyjmować życie naznaczone różnego rodzaju cierpieniem: „Będziesz całe życie za nic mianą, niezrozumianą, będą cię usuwać, będziesz napastowaną przez Szatanów, i złych ludzi, ogarną cię ciemności wewnętrzne te same, co już doznawałaś, i jeszcze większe, ale Ja cię wspomogę”.

Siostra Wanda, prześladowana, schorowana, cicha, modlitwą, ofiarowywaniem cierpienia za innych „otwierała niebo na bóle tamtych czasów” – jak napisał we wstępie do książki „Dziennik Duszy. Ukryta przed światem” ks. prof. Stanisław Urbański. Szerzący się kult s. Wandy wydaje się wskazywać, że jej postać otwiera niebo i na bóle naszych czasów.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama