O niedzieli wolnej od handlu i wyzwaniach, które się z nią wiążą, mówi ks. Bogusław Wolański.
A może ludzie robią zakupy w niedzielę, bo w tygodniu są zbyt zapracowani?
Nie. Nasi rodzice też byli zapracowani, wychowywali dzieci, chodzili na czyny społeczne, dbali o działki i mieli wiele innych rzeczy do zrobienia. A jednak godzili to wszystko ze świętowaniem niedzieli. Myślę raczej, że to jest kwestia poukładania sobie pewnych spraw i doświadczenia tego, co to znaczy dzień święty. Wielu ludzi zatraciło potrzebę wejścia w sacrum. Choć z drugiej strony są i tacy, którzy jeżdżą na weekendy do klasztorów kontemplacyjnych, bo szukają przestrzeni spotkania z Bogiem. Czyli ta potrzeba naturalnie w człowieku istnieje. Jeśli odkryjemy, że niedziela może być taką przestrzenią, to na pewno znajdziemy czas w tygodniu, żeby zrobić zakupy.
Dlaczego, narzekając na przemęczenie, jednocześnie uciekamy od niedzielnego odpoczynku?
Może dlatego, że nie potrafimy odpoczywać. Dziś weekend wielu kojarzy się z tym, że w piątek kupują dużo dobrego alkoholu, który potem piją do niedzieli. Więc jest to kwestia zatracenia umiejętności spędzania wolnego czasu. Z drugiej strony pojawia się pęd, żeby zrobić jak najwięcej.
Co to znaczy: dobrze przeżyta niedziela?
Przede wszystkim nie wyobrażam sobie niedzieli bez Mszy Świętej. A od strony ludzkiej na pewno powinien to być czas, który służy odpoczynkowi, ale nie jest zmarnotrawiony. Kiedyś w gronie księży stworzyliśmy taki „dekalog”, w którym zawarliśmy to, co powinien czynić katolik w każdą niedzielę. Wiele osób skłonił on do refleksji, bo okazało się, że sporo rzeczy nam umyka. Chociażby pomysł, że można odwiedzić w niedzielę groby zmarłych. Bardzo istotne jest, żeby niedziela była spędzona w rodzinie. Wolna niedziela daje tę możliwość, że ludzie mogą pobyć razem. Myślę, że dzięki nowej ustawie wiele matek będzie wreszcie ze swoimi dziećmi w domu. Niech to będzie czas spacerów albo grania w gry planszowe z rodziną.
Czy niedziela wolna od handlu to także wyzwanie duszpasterskie?
Myślę, że niedziela w duszpasterstwie jest dobrze zorganizowana. Ale widzę jeszcze pewne rzeczy, które warto by wprowadzić. Na przykład będąc w Niemczech, w Polskiej Misji Katolickiej, widziałem, że ludzie po Mszy Świętej spotykali się na kawie. To dobra propozycja budowania więzi parafialnej. Integracji służy też np. pielgrzymowanie. Wiadomo, że my, księża, w niedzielę nie wybierzemy się na pielgrzymkę, ale warto podpowiadać ludziom taką możliwość. Niedawno, podczas Rorat ze Świętym Józefem, postanowiliśmy zabrać dzieci do Krzeszowa – pięknego sanktuarium położonego 70 km od naszej parafii. Okazało się, że żadne z dzieci jeszcze tam nie było. Więc możliwości jest wiele, natomiast naszą rolą jest to, żeby je ludziom wskazać.
Czyli nie obawia się Ksiądz, że ludzie nagle nie będą wiedzieli, co zrobić z czasem wolnym?
Na pewno trzeba się tego nauczyć. Podobnie jest, kiedy ludzie przechodzą na emeryturę i jednego dnia zmienia im się całkowicie świat. Uczą się dopiero, że mogą teraz więcej czasu poświęcić wnukom, pójść na działkę albo pojechać do Rzymu czy Ziemi Świętej. I że nie muszą się spieszyć. Tak samo jest z niedzielą. Ustawa jest pierwszym krokiem, teraz czas na zmianę naszej mentalności. •
Ks. Bogusław Wolański - współtwórca Społecznego Ruchu Świętowania Niedzieli, proboszcz parafii św. Józefa Oblubieńca NMP w Olszynie, adiunkt Instytutu Teologii Pastoralnej Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.