Świadomość niepodzielnego Kościoła, komunii z Kościołem rzymskokatolickim i następcą świętego Piotra, to część historii i tożsamości Kościoła kijowskiego.
Fragment wywiadu z abp. Światosławem Szewczukiem "Dialog leczy rany" publikujemy za zgodą wydawnictwa Znak. Książkę można wygrać w naszym konkursie.
Kościół greckokatolicki. Grecki, z Grecji, katolicki, czyli katolików z Grecji?
[śmiech] Ciekawe pytanie. Nazwa naszego Kościoła oficjalnie brzmi: Ukraiński Kościół Greckokatolicki (UKGK).
To brzmi jeszcze bardziej paradoksalnie. Stawiam to pytanie w imieniu laika, który nie ma pojęcia o Kościele greckokatolickim. Mówiąc bardzo oględnie, takich osób trochę by się znalazło. Jeszcze inni, „bardziej zorientowani”, gdy zobaczą księży greckokatolickich w szatach liturgicznych, od razu powiedzą: „prawosławni”.
www.znak.com.pl Abp Światosław Szewczuk "Dialog leczy rany". Rozmawia Krzysztof Tomasik. Wydawnictwo ZNAK Nazwę „grekokatolicy” dostaliśmy od cesarzowej Marii Teresy w czasach panowania monarchii austro-węgierskiej, aby można było odróżnić w państwie rzymskich katolików od grekokatolików. Nie mamy zatem nic wspólnego z Grekami. Jesteśmy Kościołem katolickim obrządku bizantyjsko-ukraińskiego i różnimy się od Kościoła rzymskokatolickiego – lub inaczej łacińskiego – pod względem tradycji liturgicznej, duchowej, teologicznej i kanonicznej.
Jesteśmy Kościołem, którego korzenie sięgają chrześcijaństwa kijowskiego, nieograniczającym się jedynie do Ukraińców. Jest to Kościół narodzony w wodach chrztu przyjętego przez wielkiego księcia Włodzimierza w 988 roku. Kościół nasz wywodzi się z Kościoła konstantynopolitańskiego, i to od niego wzięliśmy naszą tradycję liturgiczną, duchową, teologiczną, kanoniczną, co oznacza, że mamy taką samą tożsamość eklezjalną jak Kościół prawosławny. Jednak w swoim sercu, ciele i pamięci przechowujemy tradycję i tożsamość Kościoła niepodzielonego z pierwszego tysiąclecia, Kościoła, który przyniósł na ziemie Ukrainy książę Włodzimierz, gdyż – jak wiemy – w tamtym czasie pomiędzy Rzymem a Konstantynopolem nie było żadnej schizmy.
Pamięć niepodzielnego Kościoła zawsze kształtowała tożsamość naszego Kościoła. Dlatego metropolia kijowska, zwłaszcza w pierwszych wiekach po podziale, w świecie chrześcijańskim widziała konflikt między Kościołem Konstantynopola a Kościołem Rzymu jako konflikt lokalny, który nie dotyczy całości Kościoła. Z tego też powodu nasi metropolici z Kijowa, odwiedzając Kościół rzymskokatolicki na Zachodzie, zawsze koncelebrowali liturgię z biskupami obrządku łacińskiego.
Przypomnijmy dalej, że rodzina księcia Jarosława Mądrego była skoligacona z domami królewskimi w całej Europie. Sławna księżna Anna Jarosławówna z XI wieku z dynastii Rurykowiczów była królową Francji, a jej ślub świadczy o tym, że Ruś Kijowska nie była traktowana jako schizmatycka. Nasz metropolita Izydor był aktywnym uczestnikiem soboru we Florencji w 1439 roku i krzewicielem unii florenckiej na ziemiach późniejszej Rzeczypospolitej. Został potem kardynałem. Historia jego życia to materiał na dobrą powieść romantyczno-przygodową. Z urodzenia był Grekiem, metropolitą Rusi Kijowskiej, pod którego jurysdykcję podlegała też Ruś Moskiewska, uczestniczył w Soborze Florenckim, przyjechał do Rzeczypospolitej ogłosić jego wyniki, przyjmowano go we wszystkich miastach Rzeczypospolitej, w Kijowie. Potem pojechał do Moskwy, gdzie został uwięziony. Po tym jak go uwolniono, udał się do Rzymu. Gdy wybrał się do Konstantynopola w 1453 roku, wpadł w ręce Turków i znów został uwięziony. Przebrany za Araba, uciekł do Aleksandrii w Egipcie, po czym powrócił do Rzymu i tam dokonał żywota. Niezwykła, barwna i ciekawa postać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).