Skąd Kościół greckokatolicki?

WIARA.PL |

publikacja 23.03.2018 04:45

Świadomość niepodzielnego Kościoła, komunii z Kościołem rzymskokatolickim i następcą świętego Piotra, to część historii i tożsamości Kościoła kijowskiego.

Skąd Kościół greckokatolicki?

Fragment wywiadu z abp. Światosławem Szewczukiem "Dialog leczy rany" publikujemy za zgodą wydawnictwa Znak. Książkę można wygrać w naszym konkursie.

Kościół greckokatolicki. Grecki, z Grecji, katolicki, czyli katolików z Grecji?

[śmiech] Ciekawe pytanie. Nazwa naszego Kościoła oficjalnie brzmi: Ukraiński Kościół Greckokatolicki (UKGK).

To brzmi jeszcze bardziej paradoksalnie. Stawiam to pytanie w imieniu laika, który nie ma pojęcia o Kościele greckokatolickim. Mówiąc bardzo oględnie, takich osób trochę by się znalazło. Jeszcze inni, „bardziej zorientowani”, gdy zobaczą księży greckokatolickich w szatach liturgicznych, od razu powiedzą: „prawosławni”.

Skąd Kościół greckokatolicki?   www.znak.com.pl Abp Światosław Szewczuk "Dialog leczy rany". Rozmawia Krzysztof Tomasik. Wydawnictwo ZNAK Nazwę „grekokatolicy” dostaliśmy od cesarzowej Marii Teresy w czasach panowania monarchii austro-węgierskiej, aby można było odróżnić w państwie rzymskich katolików od grekokatolików. Nie mamy zatem nic wspólnego z Grekami. Jesteśmy Kościołem katolickim obrządku bizantyjsko-ukraińskiego i różnimy się od Kościoła rzymskokatolickiego – lub inaczej łacińskiego – pod względem tradycji liturgicznej, duchowej, teologicznej i kanonicznej.

Jesteśmy Kościołem, którego korzenie sięgają chrześcijaństwa kijowskiego, nieograniczającym się jedynie do Ukraińców. Jest to Kościół narodzony w wodach chrztu przyjętego przez wielkiego księcia Włodzimierza w 988 roku. Kościół nasz wywodzi się z Kościoła konstantynopolitańskiego, i to od niego wzięliśmy naszą tradycję liturgiczną, duchową, teologiczną, kanoniczną, co oznacza, że mamy taką samą tożsamość eklezjalną jak Kościół prawosławny. Jednak w swoim sercu, ciele i pamięci przechowujemy tradycję i tożsamość Kościoła niepodzielonego z pierwszego tysiąclecia, Kościoła, który przyniósł na ziemie Ukrainy książę Włodzimierz, gdyż – jak wiemy – w tamtym czasie pomiędzy Rzymem a Konstantynopolem nie było żadnej schizmy.

Pamięć niepodzielnego Kościoła zawsze kształtowała tożsamość naszego Kościoła. Dlatego metropolia kijowska, zwłaszcza w pierwszych wiekach po podziale, w świecie chrześcijańskim widziała konflikt między Kościołem Konstantynopola a Kościołem Rzymu jako konflikt lokalny, który nie dotyczy całości Kościoła. Z tego też powodu nasi metropolici z Kijowa, odwiedzając Kościół rzymskokatolicki na Zachodzie, zawsze koncelebrowali liturgię z biskupami obrządku łacińskiego.

Przypomnijmy dalej, że rodzina księcia Jarosława Mądrego była skoligacona z domami królewskimi w całej Europie. Sławna księżna Anna Jarosławówna z XI wieku z dynastii Rurykowiczów była królową Francji, a jej ślub świadczy o tym, że Ruś Kijowska nie była traktowana jako schizmatycka. Nasz metropolita Izydor był aktywnym uczestnikiem soboru we Florencji w 1439 roku i krzewicielem unii florenckiej na ziemiach późniejszej Rzeczypospolitej. Został potem kardynałem. Historia jego życia to materiał na dobrą powieść romantyczno-przygodową. Z urodzenia był Grekiem, metropolitą Rusi Kijowskiej, pod którego jurysdykcję podlegała też Ruś Moskiewska, uczestniczył w Soborze Florenckim, przyjechał do Rzeczypospolitej ogłosić jego wyniki, przyjmowano go we wszystkich miastach Rzeczypospolitej, w Kijowie. Potem pojechał do Moskwy, gdzie został uwięziony. Po tym jak go uwolniono, udał się do Rzymu. Gdy wybrał się do Konstantynopola w 1453 roku, wpadł w ręce Turków i znów został uwięziony. Przebrany za Araba, uciekł do Aleksandrii w Egipcie, po czym powrócił do Rzymu i tam dokonał żywota. Niezwykła, barwna i ciekawa postać.

Świadomość niepodzielnego Kościoła, komunii z Kościołem rzymskokatolickim i następcą świętego Piotra, to część historii i tożsamości Kościoła kijowskiego. Dlatego na soborze w Brześciu w 1596 roku – żeby odpowiedzieć na wyzwania, jakie niosła reformacja, która objęła swymi wpływami część polsko-rusko-litewskiej Rzeczypospolitej, a przed którą drżały inne państwa – nasi biskupi odnowili komunię z Rzymem. Wtedy doszło do polemiki pomiędzy częścią naszego Kościoła, która poszła drogą komunii pierwszego tysiąclecia, a częścią Kościoła, która nie przyjęła komunii z Rzymem ze względów politycznych i eklezjalnych i ukształtowała swą tożsamość w opozycji do Kościoła rzymskokatolickiego. Stąd nasz Kościół został nazwany Kościołem unickim, co oznacza, że nosi on w sobie – jako podstawową – ideę pojednania wszystkich chrześcijan.

Nasz Kościół po rozbiorach Rzeczypospolitej w XVIII wieku został w granicach monarchii habsburskiej. Natomiast na terenie zaboru rosyjskiego został zlikwidowany w 1839 roku. Po upadku imperium Habsburgów duża jego część znalazła się w granicach Rzeczypospolitej Polskiej. Po odrodzeniu się Ukrainy w jej obecnych granicach nosi urzędową nazwę: „Ukraiński Kościół Greckokatolicki”.

Czy nadal ograniczacie się do tożsamości narodowej?

Nasza nazwa pozostaje taka między innymi ze względu na szacunek dla – nieraz tragicznej – historii naszego Kościoła. Myślę, że zarówno wielu Polakom, jak i Ukraińcom warto powtarzać, iż zawsze byliśmy jednym Kościołem katolickim, nie tylko ukraińskim dla Ukraińców i nie tylko na Ukrainie. Jesteśmy częścią Kościoła powszechnego. W liturgii używamy zarówno języka staro-cerkiewno-słowiańskiego, jak i języka ukraińskiego, hiszpańskiego (osobiście przetłumaczyłem na ten język liturgię na potrzeby wiernych w Argentynie), portugalskiego w Brazylii, angielskiego w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Mamy też liturgię w języku włoskim oraz niemieckim w Austrii, Niemczech i Szwajcarii.

Nasze struktury kościelne są obecne w całej Ukrainie i w różnych państwach Europy, Ameryki Północnej i Południowej, Australii, w Kazachstanie, a nawet na Syberii w Federacji Rosyjskiej. Ponad pięćdziesięciu biskupów naszego synodu żyje, modli się, pełni posługę duszpasterską w różnych kulturach i częściach świata – zjednoczeni są pod nazwą Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Jesteśmy największym, liczącym około dziesięciu milionów wiernych katolickim Kościołem wschodnim w komunii z następcą świętego Piotra.

TAGI: