Takie budowanie relacji społecznych, by młodzi nie czuli się wyrzuceni poza nawias współczesnego świata, jest także zadaniem Kościoła.
Polacy w wieku 18-25 lat mają 535 mln zł długu - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Na liście dłużników jest 152 tys. takich osób - podały w ubiegłym tygodniu media. Tyle sucha informacja. Trzeba powiedzieć: informacja porażająca.
Jeśli Krajowy Rejestr Długów, to nie mówimy o wszystkich kredytach, ale o tych, z którymi młodzi ludzie zalegają. Zwykle: co najmniej 60 dni. Zaleganie z płatnościami oznacza narastanie zadłużenia, zwłaszcza jeśli zostanie ono sprzedane firmie windykacyjnej. Pół biedy, jeśli dług jest stosunkowo niewielki, a wziął się z nieopłaconego mandatu czy rat za telefon. Gorzej, jeśli sięga dziesiątek czy setek tysięcy złotych. Rekordzistka - 24-latka z Wrocławia - ma do spłacenia ponad pół miliona złotych...
Próbuję sobie wyobrazić konsekwencje. Iść do pracy? Jeśli tylko podpiszę umowę o pracę, na koncie "usiądzie" komornik. Zostawiając na życie jedynie część wynagrodzenia. A przecież pensja na początku zwykle do wielkich nie należy. Założyć rodzinę? Moje obciążenie natychmiast spadnie też na innych. Całe nasze życie będzie naznaczone spłatą zobowiązań!
Tak, wiem, kredyty brali świadomie. Tak, wiem, byli dorośli. Nie jest moim zamiarem próba zdjęcia z człowieka odpowiedzialności jego wyborów. Nie da się jednak nie widzieć, jak bardzo kryminogenna to sytuacja i jak bardzo rośnie ryzyko wejścia we wszelkie patologie, które dadzą choćby złudzenie rozwiązania. Z bardziej drastycznych: od prostytucji przez stanie się ofiarą handlu ludźmi po przestępczość zorganizowaną. Wymienianie mniej drastycznych sobie i czytelnikom daruję.
W komentarzach podkreśla się brak edukacji finansowej, umiejętności kontrolowania własnych finansów. To z pewnością ważne zadanie dla systemu edukacji. Warto chyba jednak zastanowić się nad tym, jakie potrzeby młodzi zaspokajają biorąc kolejne kredyty? Na ile chodzi o zaspokojenie realnych potrzeb, na ile o wyrwanie się z poczucia wykluczenia, na ile po prostu o akceptację w grupie?
To ważne pytania, bo prócz znalezienia sposobu pomocy tym, którzy w takiej sytuacji się znaleźli trzeba ochronić przed wpadnięciem w podobną pułapkę tych, którzy w dorosłość wchodzą. Inaczej rozwiązuje się problemy ekonomiczne, inaczej te których podłożem są relacje społeczne.
W Watykanie rozpoczyna się dziś Przedsynodalny Kongres Młodych. Kwestia takiego budowania relacji społecznych, by młodzi nie czuli się wyrzuceni poza nawias współczesnego świata także wtedy, gdy zasobność ich kieszeni nie jest zbyt wielka, jest także zadaniem Kościoła. Chodzi o to, byśmy wszyscy uczyli się bardziej być niż mieć, bardziej dbać o dobro wspólne niż o swoje. To zadanie, którego nie wolno odkładać.
To walka o nadzieję.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.