– Kiedy byłam dzieckiem, marzyłam o tym, żeby być świętą. Teraz moim marzeniem jest to, by mój mąż był święty – mówi Anna Andrzejewska.
Nie wyobrażam sobie, by w raju nie było mojego męża, bym była tam sama. Dlatego staram się być czujna, jaki jest stan ducha Emila. Łatwo mi zauważyć, że ze zdrowiem jego ciała coś się dzieje, bo kaszle, ma katar czy podwyższoną temperaturę. W warstwie emocjonalnej też nie jest trudno dostrzec zagrożenia, ale ważne jest, by czuwać również nad tym, czy moja dusza jest zdrowa, czy dusza mojego męża jest zdrowa, czy nasze małżeństwo jest zdrowe – mówi Ania, żona Emila. Podkreśla, że w trosce o zdrowie ich małżeństwa bardzo ważną rolę pełni ruch duchowości małżeńskiej Equipes Notre-Dame.
Karta pełna konkretów
Anna i Emil Andrzejewscy ze Starych Siołkowic przeżywają swój czwarty rok małżeństwa i trzeci rok są w ruchu. Studiując, oboje formowali się w duszpasterstwie akademickim „Maciejówka” we Wrocławiu i byli zgodni co do tego, że jako małżeństwo też chcą rozwijać się we wspólnocie, wiedząc, jak wiele dobra niesie bycie częścią grupy.
– Są różne ruchy i wspólnoty, różne drogi, żeby małżeństwo doszło do świętości. My, szukając dla siebie miejsca, odczytaliśmy, że naszą drogą jest ruch Equipes Notre-Dame. W języku francuskim „equipe” to grupa ludzi, którzy robią coś razem, dążą do jednego celu – mówią młodzi małżonkowie. – Ten ruch zrodził się z potrzeby serca małżeństw. Powstał całkowicie oddolnie w czasach, kiedy w Kościele nie mówiło się wiele o roli świeckich i ich powołaniu do świętości.
Pierwsze spotkanie kilku par małżeńskich z ks. Henri Caffarelem odbyło się w 1939 roku, jeszcze przed wybuchem II wojny światowej – opowiada Emil. – Ksiądz Caffarel to prorok naszych czasów. Miał niesamowitą intuicję, dostrzegał, jak ważne w duchowości małżeńskiej jest dawanie siebie współmałżonkowi, by pomóc mu się rozwijać – z entuzjazmem dodaje Ania. – Wiedział też, że małżonkowie potrzebują mieć konkret, na którym będą mogli się oprzeć, dlatego spisał Kartę Equipes Notre Dame, która od 1947 r. pomaga członkom ruchu żyć życiem prawdziwie chrześcijańskim – podkreśla Emil.
– Wiele podobieństw jest między Equipes Notre-Dame a Domowym Kościołem. To dlatego, że w czasach żelaznej kurtyny nie było możliwe rozwijanie w Polsce ruchu, który narodził się w Europie Zachodniej. Ale ks. Franciszek Blachnicki, zakładając rodzinną gałąź Ruchu Światło–Życie, skorzystał z doświadczeń i rozwiązań wypracowanych we Francji. Equipes Notre-Dame rozwijają się w Polsce dopiero od 2002 r. Stało się to dzięki o. Karolowi Meissnerowi OSB, który zauważył, że trzeba wrócić do źródeł i pozwolić pączkować ekipom w Polsce – wyjaśnia Ania.
Punkty wysiłku
Młodzi małżonkowie należą do ekipy, która zawiązała się we Wrocławiu. Jej opiekunem jest franciszkanin o. Jozue Szymański. Spotkania odbywają się raz w miesiącu w domu jednej z par – co miesiąc innej – i mają kilka części: dzielenie się życiem, wspólna modlitwa, zgłębianie tematu formacyjnego. Te comiesięczne spotkania ekipy nazywają pitstopami. – Dlatego, że to, co najważniejsze, rozgrywa się pomiędzy spotkaniami, kiedy w codzienności realizujemy konkretne wymagania, nazywane w naszym ruchu punktami wysiłku. Te punkty to tak naprawdę tylko i aż dobre życie chrześcijańskie – podkreśla Emil. Pierwszym z nich jest codzienna modlitwa: osobista, małżeńska i rodzinna.
– Przez całe życie modliłam się sama. Teraz obok mnie jest Emil i przyznaję, że u początku naszego małżeństwa zaniedbałam modlitwę osobistą na rzecz modlitwy wspólnej z mężem. Bo nie rozumiałam, o czym mam rozmawiać z Panem Bogiem na modlitwie osobistej, a o czym na małżeńskiej. Ruch pomógł mi to uporządkować.
Małżonkowie znajdują różne sposoby na wspólną modlitwę, u nas jednym z jej elementów jest codzienne odnowienie przysięgi małżeńskiej – opowiada Ania. – Dla mnie ważna okazała się tzw. reguła życia, która też należy do punktów wysiłku. Każdy członek ruchu ustala sobie regułę, którą stara się wprowadzić w życie. A kiedy stanie się ona nawykiem, wybiera kolejną regułę. Czasem dotyczy to prozaicznych spraw codziennych, czasem ważnych – duchowych. Walczyłem m.in. o wieczorny rachunek sumienia czy o codzienną aktywność fizyczną. Pomagam sobie aplikacją w telefonie, w której można mierzyć stopień wprowadzenia nawyku – wyjaśnia Emil.
Ania dodaje, że z sukcesem zmagała się m.in. o dłuższy sen. – Trudną regułą, rozeznaną z kierownikiem duchowym, było to, żebym raz w tygodniu zrobiła coś dla siebie. Jestem osobą bardzo aktywną, zaangażowaną i początkowo nawet nie wiedziałam, co to znaczy: zrobić coś dla siebie – przyznaje Ania.
Z coraz większą miłością
Kolejne punkty wysiłku to coroczne, przynajmniej 48-godzinne rekolekcje, rozważanie tematu formacyjnego, który będzie podejmowany na najbliższym spotkaniu, czytanie kwartalnika „List” wydawanego w ruchu, codzienne odmawianie Magnificat w intencji wszystkich małżeństw, które są w ruchu. – Ta modlitwa daje mi ogromną siłę. Gdy cierpię, wydaje mi się, że nie czuję tych słów, a jednak klękam i mówię „Wielbi dusza moja Pana”. Uzmysławiam sobie wtedy, że mam za co wielbić Pana Boga – mówi Ania.
W ruchu jest także comiesięczne „zasiadanie” małżonków. – Budujemy wtedy atmosferę bycia ze sobą tu i teraz. Zapalamy świecę, modlimy się, zapraszając na spotkanie Pana Boga, a potem rozmawiamy. Nie dyskutujemy, nie kłócimy się, ale dzielimy się sobą. Tematy podsuwa nam Duch Święty – opowiadają małżonkowie. D
o punktów wysiłku należy też oddawanie owoców jednego dnia pracy na rzecz ruchu, podejmowanie w duchu braterstwa małżeństw z innych ekip, codzienne słuchanie słowa Bożego i odkrywanie sensu ascezy. Ponadto oprócz wspomnianych comiesięcznych spotkań ekipy w ciągu roku odbywają się też 4 spotkania małżeństw ze wszystkich ekip danego sektora: na rozpoczęcie i zakończenie roku formacyjnego, w grudniu z okazji rocznicy ustanowienia Karty, a także w Wielkim Poście.
– To okazja, byśmy wzajemnie się poznawali, wymieniali doświadczeniami, wspierali. Niedawno w naszej grupce było małżeństwo z ponad 50-letnim stażem. Oni tak pięknie i czule się do siebie odnosili, a jeszcze na koniec podziękowali nam wszystkim, mówiąc, że dzięki temu spotkaniu ich relacja małżeńska będzie jeszcze pełniejsza – wspomina ze wzruszeniem Ania. I dodaje, że wszystko, co czerpią w ruchu, pomaga im z większą miłością realizować codzienne obowiązki, z większą miłością odnosić się do siebie nawzajem w prozaicznych sytuacjach, a także przyjmować cierpienie, którego doświadczają.
Cel: świętość
– To ogromna łaska od Pana Boga, że niemal od początku naszego małżeństwa jesteśmy w ruchu, dzięki któremu możemy się rozwijać. Pierwszy rok małżeństwa, bardzo piękny rok, był czasem coraz głębszego poznawania się, ale duchowo zdecydowanie czegoś nam brakowało. Odczuwam, że dopiero w ruchu, dzięki małżeństwom, które poznajemy, dzięki punktom wysiłku, zaczęliśmy układać klocki naszego życia tak, by to Pan Bóg był na pierwszym miejscu. Dostaliśmy konkretne narzędzia, które nam w tym pomagają. Dostrzegam, że jesteśmy z każdym rokiem coraz bardziej świadomi złożonej sobie wzajemnie przysięgi i roli naszego małżeństwa – podkreśla Ania. – Equipes Notre-Dame to nasz ruch. Dzięki niemu razem z Anią rozwijamy się. Dostrzegam, że zmieniam się nie tylko jako mąż, ale też zmieniam się w pracy i wobec innych ludzi – dopowiada Emil.
– Położyliśmy fundamenty, ale przed nami ciągła droga. Przed oczami mam ikonę przyjaźni, na której obie postaci stoją obok siebie i patrzą w jednym kierunku. Tak i ja razem z mężem idziemy obok siebie krok po kroku w jednym kierunku, a jeśli któreś z nas potrzebuje się zatrzymać, drugie przystaje i czeka na współmałżonka, ale potem znów ruszamy do przodu – mówi Ania. I po chwili dodaje: – W naszym domu na ścianie wiszą zdjęcia naszych rodziców i ikona Świętej Rodziny. To na te małżeństwa patrzymy każdego dnia. Małżeństwa naszych rodziców, choć bardzo różne, to jednak oparte na tych samych wartościach, są dla nas inspiracją.
– Mieszkamy pod jednym dachem z dziadkami Ani. Mamy oddzielne mieszkanie urządzone na piętrze, ale jest wiele okazji, by czerpać również z ich małżeństwa. Obserwujemy ich i uczymy się od nich choćby cierpliwości i zrozumienia – dopowiada Emil.
Zaproszenie do ruchu
Ania i Emil niedawno zostali tzw. parą informacyjną, która szerzy wiedzę o ruchu na terenie diecezji opolskiej. Chętnie spotykają się z małżeństwami, które szukają dla siebie wspólnoty, opowiadają o swojej drodze, odpowiadają na pytania. A kiedy zbierze się od 4 do 7 par, powstaje ekipa. – Pierwszy rok jest pilotażowy i obejmuje 10 spotkań, w których biorą udział małżeństwa zainteresowane wstąpieniem do ruchu, oraz para pilotująca. Obecnie w Opolu na tym etapie jest jedna ekipa, którą pilotują Małgorzata i Waldemar Kadukowie – mówi Emil. Po roku pilotażowym małżonkowie podejmują decyzję, czy chcą przyjąć Kartę Equipes Notre-Dame i formować się w ruchu. Każdorazowo Kartę przyjmuje się na rok, a po roku można odnowić swoją decyzję.
Małżeństwa z diecezji opolskiej zainteresowane ruchem Equipes Notre-Dame mogą kontaktować się z Anną i Emilem Andrzejewskimi: aeandrzejewscy@gmail.com.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).