Być może wydarzeniem roku w Kościele w Polsce było mocne społeczne zaangażowanie episkopatu, a mówiąc dokładniej: kwietniowy list o chrześcijańskim kształcie patriotyzmu - ocenia szef działu krajowego Katolickiej Agencji Informacyjnej i zastępca jej redaktora naczelnego Tomasz Królak.
- Znajdujemy się w okresie, w którym bardzo dużo mówi się o patriotyzmie. Kościół, który w trudnych czasach był depozytariuszem myśli niepodległościowej, wolnościowej, w nowych czasach tłumaczy, jak winno się rozumieć patriotyzm - zauważył red. Królak.
Jego zdaniem, bardzo ważnymi wydarzeniami były tegoroczne uroczystości fatimskie (100-lecie objawień) i gietrzwałdzkie (140. rocznica objawień i 50. rocznica koronacji obrazu). - Potwierdziły one przywiązanie Kościoła w Polsce do Matki Bożej. W czerwcu Kościół w Polsce został poświęcony Niepokalanemu Sercu Maryi - przypomniał.
Mijający rok był także czasem starań Kościoła w naszym kraju o uruchomienie korytarzy humanitarnych, czyli szybkiej ścieżki sprowadzenia do Polski uchodźców, którzy znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji i którzy zostali uprzednio dokładnie sprawdzeni. - Nie udało się tego zrealizować z uwagi na decyzje rządu. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o stosunek do uchodźców, Polacy, katolicy myślą za bardzo w sposób emocjonalny, a za mało ewangeliczny - ocenił red. Królak.
Zdaniem szefa działu krajowego KAI, w Kościele w Polsce odbiły się w tym roku echem działania papieża Franciszka. Dotyczyły one głównie trzech sfer.
Pierwsza to rodzina, także ta w skomplikowanej sytuacji. - Jakkolwiek nie doczekaliśmy się polskiego dokumentu na temat recepcji adhortacji "Amoris laetitia", co pokazuje złożoność jej materii, to jednak przez wszystkie tegoroczne konferencje episkopatu przewijał się głos o konieczności większego towarzyszenia rodzinom, również związkom poranionym, które trzeba rozpoznawać i maksymalnie włączać do Kościoła - zauważył.
Po drugie, episkopat ustanowił dni modlitwy i pokuty za grzechy wykorzystywania seksualnego małoletnich. - To problem, który przez lata nie był dostatecznie doceniany, zwłaszcza jeśli chodzi o mówienie o ofiarach - przyznał red. Królak.
I po trzecie, mocniej zabrzmiał w Polsce głos Kościoła po stronie ubogich, samotnych, potrzebujących. - Byt to głos nie tylko biskupów, ale i proboszczów oraz różnych środowisk katolików świeckich. Listopadowy Światowy Dzień Ubogich szczęśliwie zbiegł się u nas z zakończeniem Roku Świętego Brata Alberta - zauważył wiceprezes KAI.
Nie sposób wreszcie pominąć 500-lecia reformacji. - Jej obchody były przez część polskich publicystów przedstawiane jako przykład dezorientacji. Niektórzy pytali, dlaczego pasterze Kościoła w Polsce świętowali rozłam. To nieporozumienie. Oni nie świętowali rozłamu. Wskazywano - przynajmniej przedstawiciele Kościoła katolickiego tak mówili - że Kościół został zraniony i że stoi przed nami zadanie pogłębienia jedności. Tak przedstawiciele Kościoła katolickiego rozumieli cel swojej obecność podczas luterańskich nabożeństw z okazji 500-lecia reformacji. Zresztą, uczestniczył w nich papież Franciszek, tak, jak wcześniej czynił to św. Jan Paweł II. Gdyby nie było obustronnego dążenia do jedności, to papieże by w takich ceremoniach nie uczestniczyli - zauważył red. Królak.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.