Encyklika SACERDOTII NOSTRI PRIMORDIA

Do czcigodnych braci Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów, Biskupów i innych Ordynariuszów, zachowujących pokój i jedność ze Stolicą Apostolską oraz do całego kleru i wiernych katolickiego świata w pierwsze stulecie śmierci św. Proboszcza z Ars.

Reklama

Mężne apostolstwo konfesjonału

Pozostaje nam wreszcie przypomnieć z życia św. Jana M. Vianney tę formę pasterskiej posługi, która była dla niego jakby długim męczeństwem, a dzięki której szafarstwo Sakramentu Pokuty zajaśniało szczególnie promiennie i wydało owoce niezwykle obfite i zbawienne. "Codziennie prawie przez piętnaście godzin cierpliwie słuchał spowiadających się. Praca ta rozpoczynała się rychłym rankiem a kończyła się późną nocą" (por. Arch. Secr. Vat. t. 227, str. 18). Gdy zaś, złamanemu trudem, pięć dni przed śmiercią zabrakło sił, ostatni penitenci przyszli do łoża, na którym konał. Oblicza się, że pod koniec jego życia corocznie około osiemdziesiąt tysięcy ludzi przybywało, aby go widzieć (por. tamże).

Trudno wyobrazić sobie przykrości, znoje i uciemiężenie fizyczne tego męża, który zasiadał w konfesjonale z nieugiętą wytrwałością tym bardziej, że wyczerpany był postami, umartwieniami, chorobami, czuwaniami, brakiem snu. Nade wszystko zaś przytłaczał go ból duszy. Posłuchajcie jego skarg: "Tyle się znieważa Boga, - mawiał - że niekiedy dochodzimy do wzywania o koniec świata!.. Trzeba przyjść do Ars, by pojąć ogrom grzechów i bodaj nieskończona ich liczbę... Co należy uczynić, niestety nie wiemy, sądzimy, że nie pozostaje nic innego, jeno płakać i wznosić modły ku Bogu". Zapomniał dodać ten Święty, że część zadośćuczynienia za grzechy brał na siebie. Tym bowiem, którzy się go w tej sprawie radzili, odpowiadał: "Tylko małą pokutę zadaję tym, którzy się dobrze spowiadają; reszty sam za nich dokonuję" (Arch. Secr. Vat. t. 227, str. 1018).

Św. Jan M. Vianney "biednych grzeszników" - jak się wyrażał - zawsze miał przed oczyma i w sercu, pełen ufności, że ujrzy ich nawróconych do Boga i opłakujących swe grzechy. Ich nawrócenie było celem, dokoła którego krążyły wszystkie jego troski i myśli, dla tego celu poświęcał cały czas i bodaj wszystkie swe siły (por. tamże, t. 227, str. 18). Z doświadczenia i z konfesjonału, w którym rozwiązywał więzy grzechowe, zrozumiał, jaka złość mieści się w winach i jakie spustoszenie wyrządza grzech w duszach ludzkich. Zwykł był to przedstawiać w odrażających kolorach: "Gdybyśmy, mając wiarę, całkowicie zobaczyli duszę skalaną ciężkim grzechem, umarlibyśmy z przerażenia" (por. tamże, t. 227, str. 290).

Lecz jego ból i siła wyrażeń nie uwydatniają się tyle w lęku przed karami wiekuistymi, grożącymi duszom zatwardziałym w grzechach, jak raczej w żalu nad zapoznaną lub znieważaną miłością Bożą. Zuchwałość występków i niewdzięczne zlekceważenie Bożej dobroci wyciskały z jego oczu strumienie łez: "Przyjacielu mój - mawiał - płaczę, ponieważ ty nie płaczesz." (por: tamże, t. 227, str. 999). A natomiast z jakąż troskliwą delikatnością wysilał się, by grzeszników żałujących podźwignąć dobrą nadzieją! Żadnego nie szczędził trudu, by się im wykazać szafarzem miłosierdzia Bożego, które - by użyć jego słów: "niby przelewająca się rzeka porywało ze sobą wszystkie dusze" (tamże, t. 227, str. 978), i goreje większą miłością niż jest miłość matki "gdyż Bóg szybciej przebacza, niż matka dziecko ratuje z ognia" (por. tamże, t. 3900, str. 1554).

Niechże więc kierownicy dusz, za przykładem Proboszcza z Ars, starają się oddać chętnie i z powinnym przygotowaniem doktrynalnym, tak niezmiernie ważnemu obowiązkowi, gdyż w gruncie rzeczy tu miłosierdzie Boże triumfuje nad złością ludzką, i tu ludzie, obmyci z win, bywają pojednywani z Bogiem. Niechże też pamiętają, że Poprzednik Nasz, śp. Pius XII, "Gravissimis verbis" potępił pogląd tych, którzy małą wagę przypisują częstej spowiedzi św., gdy idzie o grzechy powszednie. Tenże bowiem Papież orzekł: "Dla szybszego codziennego postępu na drodze cnoty, jak najbardziej chcemy, aby zalecano pobożną praktykę częstej spowiedzi św., wprowadzoną przez Kościół nie bez natchnienia Ducha Świętego" (Enc. "Mystici Corporis"; AAS 1943, 235). Ufamy także, że kapłani wiernie przestrzegać będą, między innymi - przepisów prawa kanonicznego (CIC can. 125 § 1), nakazujących pobożne przystępowanie do spowiedzi św. w regularnych terminach, co tak bardzo konieczne jest dla osiągnięcia świętości. Nalegamy też, by bardzo czczono i stosowano to, na co tenże Poprzednik Nasz w tym względzie niejednokrotnie "dolenti anirno" nalegał (por. enc. "Mystici Corporis" 1. c.; enc. "Mediator Dei" AAS 1947 585; Adhort. "Menti Nostrae"; AAS 1950, 674).

«« | « | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7