Encyklika SACERDOTII NOSTRI PRIMORDIA

Do czcigodnych braci Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów, Biskupów i innych Ordynariuszów, zachowujących pokój i jedność ze Stolicą Apostolską oraz do całego kleru i wiernych katolickiego świata w pierwsze stulecie śmierci św. Proboszcza z Ars.

Reklama

Duch posłuszeństwa

Odnośnie cnoty posłuszeństwa, którą ten święty mąż również promieniował, niezliczone istnieją świadectwa. Można naprawdę powiedzieć, że wierność wobec sterników Kościoła, którą przyrzekł w chwili przyjmowania kapłaństwa, i której stale dotrzymywał niewzruszenie, doprowadziła go do pewnej nieprzerwanej ofiary z woli przez przeciąg lat czterdziestu. W rzeczy samej przez całe życie gorąco pragnął życia w cieniu na samotni i w milczeniu, a obowiązki pasterskie uważał niejako za zbyt wielki ciężar złożony na jego barki, od którego też usiłował kilkakrotnie się uwolnić. Lecz jego posłuszeństwo, okazywane Biskupowi, było wprost podziwu godne. W tym względzie przytoczmy, Czcigodni Bracia, w niniejszej encyklice, niektóre świadectwa: "Już od piętnastego roku życia gorzał pragnieniem życia samotnego, a ponieważ ono pozostało niespełnione, przeto pozbawiony został wszystkiego i wszelkich radości, jakich mógłby był zaznać w swojej sytuacji" (por. tamże, t. 227, str. 74); lecz "Bóg nie pozwolił urzeczywistnić tego postanowienia. Ten sposób niewątpliwie Opatrzność Boża obmyśliła, by św. Jan M. Vianney wolę swoją poddawał posłuszeństwu, a nad swoje pragnienia przekładał obowiązki swego urzędu. A w ten sposób nigdy nie uniknął wysiłku zapierania się siebie samego" (por. tamże t. 227, str. 39). "Jan M. Vianney, pragnąc całkowicie oddać się posłuszeństwu wobec swoich zwierzchników, pełnił obowiązki proboszcza w Ars, i na tym stanowisku wytrwał aż do śmierci" (por. tamże. t. 3895, str. 153).

To pełne posłuszeństwo wobec zarządzeń zwierzchników było - należy to podkreślić - całkowicie oparte na motywach nadprzyrodzonych. Uznając mianowicie władzę kościelną i należycie jej ulegając, składał on akt wiary w stosunku do słów Chrystusa Pana, wyrzeczonych do apostołów: "Kto was słucha, mnie słucha" (Łk 10,16). By się zaś do zwierzchników swoich wiernie dostroić, ćwiczył się w habitualnym ujarzmianiu swej woli, bądź podejmując ciężar słuchania spowiedzi św., bądź z taką pomocą spiesząc innym konfratrom w apostolstwie, która przynosiła owoce coraz obfitsze i coraz zbawienniejsze.
Zastosowanie do dzisiejszych kapłanów

Otóż ten sposób w pełni integralnego posłuszeństwa przedstawiamy kapłanom jako wzór, pełni ufności, że oni, potęgę i piękno tej cnoty dostatecznie pojmując, będą się w niej utwierdzać coraz żarliwszym wysiłkiem. Gdyby zaś byli tacy - co się niekiedy dziś przytrafia - którzy by odważyli się poddać w wątpliwość najwyższą wagę tej cnoty, niechaj ich zgani nauka Poprzednika Naszego, śp. Piusa XII, którą należy wbić sobie w pamięć: "świętość życia każdego poszczególnego i skuteczność apostolstwa opierają się i podtrzymują, jak na solidnym fundamencie, na stałym i wiernym posłuszeństwie wobec świętej hierarchii" (Exhort. "In auspicando"; AAS 1948, 375). Zresztą, jak dobrze wiecie, Czcigodni Bracia, ostatni Poprzednicy Nasi często, i poważnie upominali kapłanów o wielkości niebezpieczeństwa, w stosunku czy to do doktrynalnego magisterium Kościoła czy do wskazanych różnych dróg i sposobów apostolstwa, czy wreszcie w stosunku do karności kościelnej.

Nie chcemy się dłużej zatrzymywać nad tą sprawą, a raczej uważamy za wskazane upomnieć wszystkich, ilu ich mamy synów uczestniczących w katolickim kapłaństwie, by w duszach swoich pielęgnowali tę miłość, dzięki której odczuliby głęboko, że są związani z Matką Kościołem więzami coraz ściślejszymi. Jest przekazem historycznym, że św. Jan M. Vianney tak żył w Kościele, że jedynie dla niego pracował i się spalał, niby słoma podpalona rozpalonym węglem.

Niechaj również nas, jako kapłaństwem Jezusa Chrystusa ubogaconych, całkowicie ogarnie i strawi płomień, pochodzący od Ducha Świętego. Siebie i wszystko nasze zawdzięczamy Kościołowi. Dlatego działajmy codziennie jedynie w jego imieniu i jego autorytetem, i to tak, byśmy obowiązki, które on nam powierzył, należycie wykonywali, a starajmy się mu służyć związani węzłami bratniej jedności, oraz tak doskonałym sposobem działania, jakim koniecznie trzeba mu usługiwać (por. Arch. Secr. Vat. t. 227, str. 136).
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7