Droga Maryi prowadzi za Jezusem, a droga Jezusa prowadzi do każdego człowieka, zwłaszcza do ubogich, zranionych, grzeszników. Dlatego autentyczna duchowość maryjna czyni w Kościele aktualną czułość Boga, Jego macierzyństwo - wskazał Papież podczas Mszy św. celebrowanej na Placu św. Piotra. Eucharystia stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.
W homilii Leon XIV odwołał się do postaci Naamana – jednego z wodzów syryjskich. Jego uzdrowienie stało się dla Ojca Świętego metaforą człowieczeństwa skrywanego pod pancerzem sukcesów, tytułów i zasług. Cytując słowa papieża Franciszka, przypomniał, że zbroja Naamana „która przyniosła mu sławę, okrywa w istocie kruche, zranione, chore człowieczeństwo”.
Syryjczyk, podobnie jak współczesny człowiek, mógłby pozostać zamknięty w sobie – „pozornie żywy, ale odizolowany w swojej chorobie” – gdyby nie prosty gest otwartości i zaufania. To właśnie prowadzi go do oczyszczenia. Podobnie każdy z nas może wyjść z duchowego trądu jedynie wtedy, gdy odważy się stanąć nagi przed Bogiem – jak Pan Jezus, który „nie nosił zbroi, lecz rodził się i umierał nagi” – wskazał Leon XIV.
„Być może im mniejszą liczbą tytułów można się pochwalić, tym bardziej oczywiste jest, że miłość jest bezinteresowna. Bóg jest czystym darem, samą łaską, ale ile głosów i przekonań może nas także dzisiaj oddzielać od tej nagiej i wstrząsającej prawdy!” – wskazał Papież.
Duchowość maryjna nie oddziela nas od innych, lecz angażuje
Ojciec Święty podkreślił, że duchowość maryjna jest konkretną drogą ucznia Jezusa. „Miłość do Maryi z Nazaretu czyni nas wraz z Nią uczniami Jezusa, uczy nas powracać do Niego, rozważać i łączyć wydarzenia życia, w których Zmartwychwstały nadal nas nawiedza i powołuje” – powiedział Leon XIV.
Papież przestrzegł przed rytualizmem bez naśladowania; przed wiarą, która zamyka serce i czyni obojętnym na bliźniego. Autentyczna duchowość maryjna nie oddziela nas od innych, lecz popycha do działania, miłości, solidarności.
Przywołując ewangeliczną scenę z dziesięcioma trędowatymi, z których tylko jeden wraca, by podziękować, Leon XIV apelował: nie pozwólmy, by łaska dotknęła nas powierzchownie. Ona ma nas przemieniać. „Strzeżmy się zatem takiego pójścia do świątyni, które nie prowadzi nas do naśladowania Jezusa” – dodał Ojciec Święty.
Maryja – Matka delikatności, siła czułości
„Za każdym razem, gdy spoglądamy na Maryję, znów zaczynamy wierzyć w rewolucyjną moc delikatności i czułości” – przypomniał Leon XIV, cytując adhortację Franciszka „Evangelii Gaudium”.
Maryja – jak zaznaczył – „wprowadza ciepło domowego ogniska w nasze poszukiwanie sprawiedliwości”. Jej duchowość to nie ucieczka od świata, ale wejście w jego dramaty z sercem przepełnionym łaską, która przemienia i uzdrawia.
Nadzieja Kościoła i świata
Na zakończenie Papież zwrócił się z wezwaniem do Matki Bożej, prosząc, aby raz jeszcze i na zawsze skierowała nas ku Jezusowi – Zbawicielowi każdego człowieka. Wzywał, by Jubileusz stał się czasem prawdziwego nawrócenia, zadośćuczynienia i duchowej odnowy.
„Niech Najświętsza Maryja Panna, nasza nadzieja, wstawia się za nami i raz jeszcze i na zawsze kieruje nas ku Jezusowi, ukrzyżowanemu Panu. W Nim jest zbawienie dla wszystkich” – zakończył Leon XIV.
Przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański Papież nawiązał także do „brutalnych ataków” na Ukrainie.
Msza św. celebrowana na Placu św. Piotra stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.
„Bez faktów nie może istnieć prawda. Bez prawdy nie może istnieć zaufanie.