publikacja 08.12.2025 06:35
Uczestniczyło 2,5 tysiąca biskupów z całego świata oraz 18 oficjalnych niekatolickich obserwatorów.
Zakończony 60 lat temu Sobór Watykański II to najważniejsze wydarzenie w Kościele katolickim w XX w. - powiedział PAP były szef Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski. Według niego powrót do nauczania Soboru to jedyna szansa na odbudowę pozycji Kościoła.
W Soborze, który obradował od 11 października 1962 r. do 8 grudnia 1965 r. w Bazylice Św. Piotra w Watykanie, uczestniczyło 2,5 tysiąca biskupów z całego świata oraz 18 oficjalnych niekatolickich obserwatorów, obecni byli również przedstawiciele niższego duchowieństwa i laikatu.
Zdaniem Przeciszewskiego Sobór Watykański II był najważniejszym wydarzeniem w Kościele katolickim w XX wieku; otworzył nowy, dynamiczny rozdział w jego historii oraz w zakresie relacji ze światem zewnętrznym. Przypomniał, że ideą przyświecającą papieżowi Janowi XXIII, który był inicjatorem Soboru, było aggiornamento, czyli "uwspółcześnienie" Kościoła. Jak wyjaśnił, w okresie przedsoborowym Kościół katolicki odnosił się do współczesnego świata z dużą nieufnością; po Soborze przeszedł od postawy dystansu do postawy znacznie bardziej afirmatywnej wobec współczesności, połączonej z chęcią realizowania swej misji drogą dialogu i świadectwa, a nie potępień.
- Kiedy jeden z dziennikarzy zapytał Jana XXIII, jaki jest cel Soboru, papież podszedł do okna, otworzył je szeroko i powiedział: chodzi o głębokie przewietrzenie Kościoła - powiedział Przeciszewski.
Zaznaczył, że jednym z elementów tego "przewietrzenia" była odnowa liturgii. W czasie Soboru oraz w okresie bezpośrednio posoborowym Kościół wprowadził nową liturgię, która miała na celu znacznie większe włączenie ludzi świeckich i uwypuklenie wymiaru wspólnotowego Kościoła za pomocą środków przemawiających do współczesnego człowieka. Wierni świeccy przestali być biernymi widzami, a kapłan zaczął odprawiać mszę, stojąc do nich twarzą.
- Sposób sprawowania liturgii miał odtąd budować wspólnotę, co wyraża głęboką przemianę, jaka nastąpiła w Kościele - podkreślił Przeciszewski.
Według publicysty Sobór zmienił również sposób, w jaki Kościół rozumiał i definiował sam siebie. Ocenił, że przed Soborem Kościół widział siebie jako "doskonałą społeczność i mistyczne ciało Chrystusa", przy czym po Soborze Trydenckim główny nacisk został położony na podkreślanie roli hierarchii i duchowieństwa. Tymczasem konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium (łac. Światło narodów) uwypukliła koncepcję Kościoła jako Ludu Bożego, który tworzą wierni świeccy i duchowni oraz wróciła do marginalizowanego dotąd pojęcia kapłaństwa powszechnego.
- W dużym skrócie chodzi o to, że każdy chrześcijanin jest w równym stopniu powołany do udziału w misji Kościoła i że wynika to z sakramentu chrztu i z sakramentu bierzmowania, a nie jedynie z faktu przyjęcia święceń kapłańskich. Choć rola świeckich jest inna od roli duchownych, jednak jedni i drudzy są równi w godności i obowiązku działania na rzecz budowania Kościoła - wyjaśnił Przeciszewski.
Kolejną rewolucyjną zmianą było - jak podkreślił - odejście od zajmowanego przez Kościół przez tysiąc lat stanowiska, że Kościół Chrystusa jest obecny wyłącznie w Kościele katolickim, a inne Kościoły są albo schizmatyckie, albo heretyckie.
- W tym ujęciu jedyną drogą do zbawienia był powrót wiernych innych Kościołów na łono Kościoła Rzymskokatolickiego. Na Soborze przyjęto spojrzenie zupełnie inne, że owszem, Kościół Chrystusa w pełni trwa w Kościele katolickim, ale istnieje również, choć w sposób niepełny, w innych Kościołach chrześcijańskich. Natomiast "przyporządkowani" do Kościoła są także ci, którzy jeszcze nie przyjęli Ewangelii: Żydzi, muzułmanie, a nawet ci, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują prowadzić uczciwe życie. W związku z tym możliwy od strony teologicznej, a nawet konieczny, stał się ruch ekumeniczny oraz dialog międzyreligijny - stwierdził Przeciszewski.
Dodał, że Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate (łac. W naszej epoce) zmieniła również stosunek Kościoła do judaizmu.
- To było wydarzenie absolutnie epokowe. Dotąd judaizm był oceniany jako wroga rzeczywistość, a więc niemożliwy był jakikolwiek dialog z Żydami. W Nostra aetate antysemityzm został uznany za grzech, a stosunek Soboru do Żydów najlepiej wyraził później Jan Paweł II, nazywając ich "starszymi braćmi w wierze" - zastrzegł.
Przypomniał, że kolejną zmianą wprowadzoną przez Sobór było uznanie, że podstawowym prawem jest wolność religijna, czyli prawo każdego człowieka do wolnego wyboru religii zgodnie z własnym sumieniem. W ten sposób - jak zaznaczył - Kościół zrezygnował z popierania jakichkolwiek środków przymusu religijnego oraz oczekiwania od państwa, aby dawało szczególne przywileje religii katolickiej. Dodał, że Sobór zaakceptował kontestowaną wcześniej przez Kościół zasadę rozdziału Kościoła i państwa, wyrażając to za pośrednictwem formuły "wzajemnej autonomii".
Zdaniem Przeciszewskiego reformy Soboru wywołały wśród wiernych entuzjazm, nie obyło się jednak bez kontrowersji. Najmocniej reformy soborowe, zwłaszcza te dotyczące wolności religijnej, ekumenizmu, stosunku do innych religii, kolegialności i reformy liturgicznej, krytykował francuski arcybiskup Marcel Lefebvre. Wyświęcenie przez niego w 1988 r. czterech biskupów bez zgody Watykanu doprowadziło do ekskomuniki hierarchy, a założone przez niego Bractwo św. Piusa X również znalazło się poza Kościołem.
Przeciszewski zastrzegł, że również dzisiaj są w Kościele środowiska, które kontestują Sobór i widzą w nim zagrożenie dla Kościoła. Punktem spornym są zwłaszcza kwestie dotyczące dialogu międzyreligijnego oraz ekumenizmu.
- Nurt tradycjonalistyczny, który jest również dziś obecny w Kościele, zarzuca ruchowi ekumenicznemu częste rozmywanie prawdy, twierdząc, że budowanie jedności nie powinno polegać na kompromisach czy ekumenicznym relatywizmie. W nurcie tym nie ma zrozumienia dla faktu, że Chrystus powołał jeden Kościół, ludzie go podzielili, a naszym podstawowym wyzwaniem jest odbudowywanie utraconej jedności - stwierdził.
Tymczasem - jak przypomniał - w jednym z najważniejszych soborowych dokumentów, jakim jest konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, pada definicja, że "Kościół jest w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem oraz jedności całego rodzaju ludzkiego". Zdaniem publicysty słaba wciąż recepcja Soboru Watykańskiego II dała o sobie znać przy okazji synodu o synodalności, który zwołał w 2021 r. papież Franciszek. Ideą tego synodu jest właśnie rozeznanie i znalezienie odpowiedzi w duchu Soboru Watykańskiego II na współczesne wyzwania stojące przed Kościołem, a także uczynienie Kościoła znacznie bardziej synodalnym, to znaczy kierującym się wspólnotowym rozeznaniem, poprzedzającym decyzje podejmowane przez hierarchów.
Przeciszewski podkreślił, że martwi go, że Kościół w Polsce właściwie nie kontynuuje dzieła synodalnego. - To jest wielki grzech zaniedbania, zwłaszcza że Kościół w Polsce znajduje się na tak silnym wirażu historii, na jakim nigdy jeszcze nie był - ocenił.
Zdaniem publicysty katolicyzm od wieków był podstawowym elementem polskiej kultury i wiarą wyznawaną przez przytłaczającą większość polskiego społeczeństwa. Obecnie - jak przypomniał - nasilają się procesy sekularyzacyjne.
Przyznał, że jednym z podstawowych zarzutów, jakie pod adresem Soboru Watykańskiego II formułują środowiska tradycjonalistyczne, jest taki, że to właśnie reformy soborowe są bezpośrednią przyczyną nasilenia procesów sekularyzacji. Tymczasem, według Przeciszewskiego, w świecie zsekularyzowanym może skutecznie pełnić swoją misję jedynie Kościół odnowiony, a nie Kościół okopany i zamknięty przed światem.
- Umiejętny powrót do nauczania Soboru Watykańskiego II jest jedyną szansą na odnowę pozycji Kościoła w społeczeństwie polskim, ale przede wszystkim na odnowę wiary Polaków - ocenił.
Iwona Żurek
60 lat temu zakończył się Sobór Watykański II