O zaangażowaniu Kościoła na rzecz praw człowieka na arenie międzynarodowej mówił przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy Radzie Europy w Strasburgu podczas konferencji poświęconej temu tematowi, którą zorganizowano w Rovereto ma północy Włoch.
Prał. Paolo Rudelli był gościem miejscowej fundacji Opera Campana dei Caduti, zajmującej się upamiętnianiem ofiar pierwszej wojny światowej oraz edukacją młodzieży w duchu pokoju.
Papieski dyplomata przedstawił dzieje stosunku Kościoła do kwestii praw człowieka, poczynając od pierwotnych zastrzeżeń doktrynalnych wyrażanych przez Stolicę Apostolską aż do połowy XX w. Chodziło przede wszystkim o brak transcendentnego odniesienia przy formułowaniu tych praw oraz o miejsce wśród nich wolności religijnej. Dopiero encyklika Pacem in terris Jana XXIII stanowiła punkt zwrotny w tej kwestii, a sam jej autor uznał Powszechną deklarację praw człowieka z 1948 r., choć nie bez zastrzeżeń, za „krok naprzód w kierunku ustalenia prawnego i politycznego ustroju wszystkich istniejących na ziemi narodów”.
Prawa człowieka stały się dla Stolicy Apostolskiej swoistą busolą działań na arenie międzynarodowej za pontyfikatu Jana Pawła II – zaznaczył prał. Rudelli. Było to też wyznacznikiem zaangażowania duszpasterskiego dla całego Kościoła. Z kolei pontyfikat Benedykta XVI to walka ze swoistą relatywizacją praw człowieka oraz wspieranie ich właściwej wizji dla umocnienia na świecie pokoju i rozwoju. Natomiast obecny pontyfikat – zaznaczył papieski dyplomata – to przede wszystkim wymowne gesty ukazujące konkretnego człowieka, np. migrantów, jako podmiot praw, ale też ostrzeżenie przed „ideologiczną kolonizacją” wypaczającą prawa człowieka w kulturze zachodniej, obecną np. w teorii gender. Te gesty i słowa Papieża Franciszka – zaznaczył prał. Rudelli – znajdują nie tylko mocne echo wśród wiernych, ale również w międzynarodowych środowiskach politycznych.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dotychczasowy Dyrektor - ks. Marcin Iżycki - został odwołany z funkcji.
To właśnie modlitwa i ofiara ma największą siłę, a nie broń czy wojska.