Reforma szkoły to i nowe programy nauczania. Także religii. Dobra okazja do dobrych zmian.
Komisji Wychowania Katolickiego Komisji Episkopatu Polski rozpoczęła pracę nad nową podstawą programową dla szkolnego nauczania religii. Dokument ten stanie się podstawą do napisania nowych podręczników. Nie ma pośpiechu – zapewnia członek tejże komisji, ks. prof. Piotr Tomasik.
No wiadomo. Wiara chrześcijańska się nie zmieniła. Trzeba tylko z systemu 4x3 przejść na system 3x4. Póki co spokojnie można wykorzystywać stare podręczniki. Jako przeciwnik wprowadzania gimnazjów – nie koniunkturalny, myślę tak od czasów zapowiedzi reform rządu Buzka – cieszę się jednak z powrotu do tego drugiego systemu. Pozwala on sensowniej materiał pokładać. I dając więcej czasu, pomaga wejść w głąb, a nie tylko tematy sygnalizować.
Z mieszanymi uczuciami spoglądam na półkę, na której stoją moje stare podręczniki metodyczne i katechizmy dla uczniów. W sumie może dla 10 roczników. Zdumiewająca była dla mnie przemiana zwłaszcza tych pierwszych: z gruntownych analiz dających katechecie porządną wiedzą, z czasem stawały się brykami, bardziej podpowiadającymi cele i metody niż pozwalającymi zgłębić temat. Teolog powinien temat znać? Oczywiście. Tyle że mając też przygotowanie pedagogiczne, tym bardziej powinien znać owe cele i metody. A sama treść... Cóż, zasada „repetitio est mater studiorum” (powtarzanie jest matką wiedzy) prawdziwa jest także w odniesieniu do uczących, nie tylko uczących się. Dlatego z rozrzewnieniem spoglądam też na książkę „Być chrześcijaninem dziś” z ważnym podtytułem „Teologia dla szkół średnich”. Moim zdaniem o niebo lepsza niż mające tendencję do moralizowania katechizmy dla uczniów....
Mówi się czasem, że lekcje religii są ciągle o tym samym. Obawiam się, że ten zarzut – niesprawiedliwy – nie wziął się znikąd. Jeśli co druga lekcja „prowadzi do Eucharystii” albo „zachęca by być dobrym”... To właśnie takie „:streszczenia” zabijają świadomość wielobarwności tego, co niesie wiara. A wystarczy rzut oka na Katechizm, Kościoła katolickiego: „Wyznanie wiary” zawierające w sobie tak wielkie tematy jak Pismo Święte i cała dogmatyka: o Bogu, chrystologia, o stworzeniu, o człowieku, o zbawieniu, o łasce, o Kościele i Maryi, eschatologii i parę innych... „:Celebracja misterium chrześcijańskiego” – zawierająca całe wprowadzenie w tajemnicę sakramentów. „Życie w Chrystusie” – czyli cała chrześcijańska moralność, z tematami takimi jak godność człowieka, wolność, sumienie, uczucia i parę innych, o cnotach, wadach czy bardziej szczegółowych zagadnieniach dotyczących moralności już nie mówiąc. No i „Modlitwa chrześcijańska”. Nie sądzę, by ten bogaty materiał pozwalał na ciągłe powtarzanie się. Zwłaszcza że na lekcjach religii poruszać też można tematy rodem z apologetyki czy - przynajmniej niektóre - z historii Kościoła. Myślę że 12 lat po dwie godziny tygodniowo to na to wszystko i tak za mało.
Mają więc twórcy Podstawy programowej co robić. Jak z tego bogactwa wybrać co najcenniejsze. I to uwzględniając przy tym coś tak podstawowego, jak wiek katechizowanych. Potem trzeba będzie napisać jeszcze podręczniki. Oby z pasją, bez pobożnych ogólników, i w ogóle „pirlu pirlu” (w dowolnym tłumaczeniu z „naszego” znaczy tyle co „ble ble ble” ;)) czyli świętych racji z których niewiele wynika.
Życzę powodzenia. I świadomości, że katecheta, dawno już sprowadzony do roli narzędzia przekazującego to, co wymyślili mądrzejsi od niego (podobnie jak inni nauczyciele), nie zawsze może pójść ze swoimi uczniami tam, gdzie twórcy programu zapomną go pokierować...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.