O materialnych śladach, które zostawił Najwyższy, i tracącej pamięć Europie mówi Marek Szołtysek, pisarz i dziennikarz.
A jak porówna w Photoshopie wizerunek twarzy z Manoppello z twarzą odbitą na Całunie Turyńskim?
Aaa, to już co innego. To będzie już musiał wykonać jakąś czynność, wysilić się, wejść na drogę pytań, czyli na ścieżkę, która zbudowała chrześcijańską Europę! Ci ludzie nie bali się wadzić, kłócić. Miałeś problem z papieżem? Szedłeś do cesarza. I odwrotnie. Europę zbudowały wielkie spory! Ja powiem: „tak jest”, a ty odpowiesz: „a wcale nie!” i zaczniemy się wadzić. Chrześcijanie (za to ich lubię!) nie bali się drążyć tematu, zadawać bardzo trudnych pytań. Ja też się nie boję. Trzeba skończyć z taką pielgrzymkowo-naiwną sentymentalną opowieścią dla pobożnych staruszek. À propos Manoppello. Widzisz twarz człowieka. Zniekształconą, obitą. Koniec, kropka. Musisz wykonać kolejny krok, by zacząć o tym czytać, szukać, pytać, porównywać, badać. To jest coś, czego brakuje dziś Europejczykom. A wystarczy włączyć rozum. Mam wrażenie, że już im się nie chce, że ich to nie interesuje.
Wielu ludzi, widząc ten wizerunek, jest zniesmaczonych, ale nie odważają się o tym powiedzieć. Nie wypada…
Jak to nie wypada? To obita, umęczona, spuchnięta twarz. Dowód męki. A jak wyglądasz, gdy spojrzysz w lustro o czwartej rano po ciężkim dniu pracy? Naprawdę jesteś taki atrakcyjny? W wizerunku Manoppello zachwycił mnie długi nos Jezusa. Dlaczego? Bo jest bardzo podobno do tego na portrecie Maryi, który widziałem u karmelitanek na Monte Mario w Rzymie (namalował go św. Łukasz). Wykapany syn! Ten sam nos.
Podoba mi się „upierdliwość” mieszkającej w Manoppello siostry Blandiny Paschalis. Tak długo opowiadała o swoim odkryciu i męczyła przełożonych, że siostry w Niemczech powiedziały: „Jedź już do tej Abruzji i badaj, dotknij, opisz!”. Ona naprawdę ma pasję badacza!
Pan Bóg zostawił ludziom pewne ślady, poszlaki i zawołał: „Szukajcie mnie!”. Nie musisz być do tego wierzący. Potrzebna jest wiedza. Lubię zbuntowanych ateistów, którzy szukają prawdy. Lubię ich. Bo z tego ich poszukiwania może zrodzić się coś dobrego!
Czy to nie różnica między chrześcijaństwem (zakładającym uczelnie, rozkładającym na czynniki pierwsze każde biblijne słowo) a islamem, który zakazuje historycznych badań nad Koranem?
Nie zawsze tak było! Nie poznalibyśmy Arystotelesa, gdyby nie arabskie księgi zachowane przez wyznawców Mahometa. To wszystko skończyło się w chwili, gdy nadszedł totalitaryzm. A tam, gdzie totalitaryzm narzuca jednomyślność, nie ma wolności badacza. Patrzę na dzisiejszą Europę i boję się, że już lepiej nie będzie. Zmierzamy do końca tej kultury.
Przestaliśmy zadawać pytania?
Nie interesuje nas to. Zgubiliśmy pasję i ziewamy z nudów. Gdybyś powiedział w czasach Cezara, że Rzym padnie, wyśmialiby cię.
Hebrajskie słowo „pamięć” (zarar) oznacza też „nasienie, plemniki”. Przekazujemy pamięć?
Oczywiście. Dzięki temu żyjemy. Dziś Europejczycy zachorowali na zanik pamięci. Zapomnieli, kim są. Zakopali skarby. Nie trzeba szukać daleko… Dlaczego gwóźdź z krzyża przechowywany na Wawelu (prawdopodobnie jest tam tylko umieszczony opiłek oryginalnego gwoździa) nie jest pokazywany przez cały Wielki Post? Dlaczego nie jest wyeksponowany i pięknie oświetlony? Dziś w Europie powinno obowiązywać hasło: „Ratuj się, kto może!”. Co to znaczy? Zadbajmy o pamiątki, relikwie, tak jak dbał o to pierwotny Kościół, pielęgnujący szaty, paski, kubki, naczynia… Bardzo chciałbym, by każdy, kto weźmie do ręki moje książki, mógł zachwycić się tym, jak piękna była chrześcijańska kultura…
Marek Szołtysek - śląski pisarz, dziennikarz, historyk, autor wielu książek. ostatnio opublikował „Kuchnię Matki Boskiej” i „Ubrania Matki Boskiej”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.