Bój się Boga!

Kochaj bliźniego. Są od tego przykazania jakieś wyjątki?

Reklama

Dziś Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. W orędziu wystosowanym z tej okazji papież Franciszek koncentruje swoją uwagę przede wszystkim na migrantach niepełnoletnich. To ich sytuacja – tłumaczy papież – bywa szczególnie trudna, to oni narażeni są na największe krzywdy. I proponuje podjęcie działań na kilku obszarach: zapewnienia dzieciom migrantów odpowiedniej ochrony, podjęcia pracy na rzecz ich dobrej integracji ze społeczeństwem oraz – co też istotne - podjęcia starań, by usunąć przyczyny, dla których ludzie decydują się opuszczać swoje ojczyzny. Wśród nich Franciszek wymienia wojny, łamanie praw człowieka, korupcję, ubóstwo, zaburzenia równowagi środowiska i katastrofy ekologiczne. Moją szczególną uwagę przykuł jednak inny fragment tego papieskiego orędzia. Proszę pozwolić, że zacytuję.

„Kościół zachęca do rozpoznania Bożego planu także w tym zjawisku (zjawisku migracji – AM), będąc pewnym, że nikt nie jest obcy we wspólnocie chrześcijańskiej, „obejmującej osoby każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków” (Ap 7,9). Każdy jest cenny, osoby są znacznie ważniejsze niż rzeczy, a wartość każdej instytucji mierzona jest w zależności od tego, jak traktuje życie i godność osoby ludzkiej, zwłaszcza w sytuacjach zagrożenia, jak to ma miejsce w przypadku migrantów niepełnoletnich”.

„Każdy jest cenny”... Niby oczywiste. Wypływające ze źródła Ewangelii, która jest dla wszystkich i wszystkim – w zamyśle Bożym – ma przynieść zbawienie. Myślę jednak, że ta prawda często jest dziś w praktyce kwestionowana. I to, że przez ludzi nie zaprzątających sobie Bogiem głowy, wcale mnie nie dziwi. Boli, gdy kwestionują ją wierzący. Oczywiście – jakże by inaczej – w imię obrony jakichś tam chrześcijańskich wartości.

„Każdy jest cenny”. Pomińmy kwestię uchodźców. Poczytałem w ostatnich dniach to i owo. I mam wrażenie, że dla pewnej grupy katolików nie są cenni „katolicy liberalni”, bo (niby) rozwadniają nauczanie Kościoła. Nie są cenni zwolennicy dialogu, bo dialog jest zaparciem się prawdy. Nie są cenni zwolennicy tej czy innej partii, bo popierają stanowienie praw sprzecznych z nauczaniem Kościoła. I nie są cenni ci, co łamią piąte i szóste przykazanie. Można ich wszystkich traktować... No, co najmniej z zarozumiała wyższością.

Ks. Tomasz Jaklewicz w dzisiejszym Gościu Niedzielnym napisał ciekawy tekst o bojaźni Bożej. Między innymi o tym, że jej brak prowadzi do lekceważenia Boga. W pełni się z nim zgadzam. Tylko myślę, że brakuje jej nie tylko tym, o których zwykło się mówić, że Boga lekceważą, ale i tym, którzy rzekomo stają w obronie „ortodoksji, prawdy i słuszności”. Ostatecznie dawca szóstego przykazania dał też przykazanie ósme, a mówiąc o piątym wskazywał, że zabijać można też słowem. Jeśli uważamy, że są ludzie, który cenni nie są, lekceważymy Boga, który kazał nam kochać bliźniego jak siebie samego.

Tak, bojaźń Boża to bardzo ważna cnota. I nie da się bać Boga tylko częściowo.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7