Potrafiąca rozeznawać wspólnota jest nie tylko potrzebą księdza. Ale uformowany w takiej wspólnocie ksiądz jest potrzebny swojej parafii, w której ma być pasterzem (pachnącym owcami), przewodnikiem, towarzyszącym w rozeznawaniu ojcem.
Rozmowa młodych księży z ojcem duchownym. Jeden z nich wskazuje potrzebę kapłańskiej wspólnoty, będącej miejscem wzrostu i oparciem w chwilach kryzysu czy trudności. Ojciec duchowny zaprzecza. Jego zdaniem ksiądz diecezjalny pełni swoją misję z reguły pojedynczo (większością są parafie jednoosobowe), stąd zadaniem seminarium jest przygotowanie go do życia w samotności.
Lata od tej rozmowy minęły i oto ukazał się nowy dokument Kongregacji do spraw Duchowieństwa – Dar powołania do kapłaństwa – przyznający rację młodemu księdzu. Nie wdając się w szczegóły warto zwrócić uwagę na jeden wątek. Dokument mówi o czterech powiązanych ze sobą wymiarach w procesie formacyjnym i życiu kapłana: ludzkim, duchowym, intelektualnym i duszpasterskim. Na jakim poziomie te wymiary integrują się ze sobą? „Humus powołania do posługi kapłańskiej stanowi wspólnota, ponieważ seminarzysta z niej przychodzi i po przyjęciu święceń będzie do niej posłany, aby jej służyć. Najpierw seminarzysta, z potem kapłan potrzebują żywej więzi ze wspólnotą. Ona stanowi jakby czynnik przewodni, który harmonizuje i jednoczy owe cztery wymiary formacyjne” (DP 90).
Ostatnie zdanie podpowiada po co księdzu wspólnota. Oprócz wspomnianego na początku oparcia, wskazanego w Ratio czynnika harmonizującego i jednoczącego cztery wymiary formacyjne, jest przede wszystkim miejscem rozeznania. To drugie słowo-klucz do odczytania watykańskiego dokumentu. Na jego wagę wskazał prefekt Kongregacji, Kardynał Beniamin Stella w wywiadzie dla L’Osservatore Romano. Warto zacytować dłuższy fragment. „Rozeznanie jest darem, który duszpasterze muszą wykorzystywać dla samych siebie, a jeszcze bardziej w środowiskach duszpasterskich, aby towarzyszyć i właściwie odczytać zwłaszcza najbardziej skomplikowane sytuacje życiowe, którymi osoby nam powierzone są naznaczone, obciążone i ranione. Papież Franciszek, przemawiając na ostatnim Zgromadzeniu Jezuitów, wyraził zaniepokojenie w tym względzie: „Zauważam – powiedział – brak rozeznania w formacji kapłanów. Rzeczywiście ryzykujemy, aby przyzwyczaić się do tego co jest „białe lub czarne” i do tego co jest zgodne z prawem. Jesteśmy zazwyczaj dosyć zamknięci na rozeznanie. Jedno jest jasne: dziś do pewnej ilości seminariów powróciła pewna sztywność, która nie jest bliska rozeznaniu sytuacji”. Głównym wyzwaniem, które Ratio pragnie podjąć jest to zasugerowane nam jeszcze przez Papieża Franciszka: formować kapłanów „dalekowzrocznych w rozeznaniu” (Misericordia et misera, 10).”
Odkrywamy w tym momencie ważną zasadę. Potrafiąca rozeznawać wspólnota jest nie tylko potrzebą księdza. Ale uformowany w takiej wspólnocie ksiądz jest potrzebny swojej parafii, w której ma być pasterzem (pachnącym owcami), przewodnikiem, towarzyszącym w rozeznawaniu ojcem.
Pachnący owcami pasterz, przewodnik, towarzyszący w rozeznawaniu ojciec. Czyż nie zostaje wywrócony do góry nogami tradycyjny model księdza? Mającego pobożnie odprawić Mszę świętą (tu pełna zgoda z dokumentem) i dbać o to, by kościół był ładny, jego otoczenie zadbane? Czytając ratio zastanawiałem się czy ta gospodarska działalność księdza (kiedyś był agricola cum potestate missam celebrandi) nie jest przypadkiem jakąś aktywnością zastępczą. A dla parafian najważniejszym kryterium „dobrego księdza”. Ratio każe „czuwać, aby w proces formacyjny nie wkradły się uproszczone i błędne wizje kapłaństwa” (DP 92). Ale też trzeba czuwać, by rozpoczęcie posługi w parafii nie było zderzeniem dobrze uformowanego duszpasterza z uproszczonymi i błędnymi wizjami świeckich. Tu piłka jest po ich stronie. Dlatego warto by zapoznali się z nowym dokumentem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Choć ukraińska młodzież częściej uczestniczy w pogrzebach niż weselach swoich rówieśników...
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).