Kobiety na cudnej wyspie, biedne i często niepiśmienne, potrzebują pani Agnieszki. A ona... potrzebuje ich.
Delfiny i wróble
Praca w L'Action do intratnych nie należy. Małżeństwo Benoit traktuje swoje działania jako misję. – Nauczyliśmy się ograniczać potrzeby materialne do minimum. Nasi dwaj synowie też wychowywani są skromnie. Choć w przepięknych okolicznościach przyrody – opowiada Agnieszka. Bo w ogródku, wprost z drzewa, spadają dojrzałe mango, wyjadane z wielką chęcią przez nietoperze przybłędy. Pod okna przylatują skrzeczące, pstrokate papugi. A w drodze do pracy objeżdża się niemal całą wyspę, z widokami na błękitny ocean i skaczące, bawiące się w oddali delfiny szare. – Kiedyś stałam na przystanku i wspominałam Warszawę. I wyobraziłam sobie moją mamę, również na przystanku. Ona podziwiała zapewne warszawskie, szare wróble. Ja – szare delfiny...
L'Action Familiale, zawsze jak najbliżej ludzi, cieszy się poparciem rządu niezłożonego z katolików. – Nasze działania są oceniane wysoko, mamy społeczne zaufanie. Rządzący proszą nas raz po raz o wsparcie pewnych dzieł czy idei. W pewnym stopniu je finansują. Bo oto na Mauritiusie była plaga rozwodów. Zrobiono więc poważne badania, które wskazały istotną przyczynę rozstań małżonków: teściową... – Więc w porozumieniu z rządem podczas naszej pracy docieraliśmy właśnie do teściowych. Z takim oto przesłaniem: nie wolno ci się wtrącać w życie syna i synowej. Nie wolno niszczyć. Zajmij się swoim życiem – opowiada Agnieszka. – Osłabienie negatywnego wpływu teściowych na życie młodych okazało się prostą metodą przeciwko rozpadowi wielu związków. Ale ktoś musiał „mamuśkami” odpowiednio pokierować...
Kolejna akcja, której celem jest walka z ciążami nastolatek. A tak naprawdę – zachęta do czystości przedmałżeńskiej. – Wchodzimy od lat do szkół, w których mówimy młodzieży o godności osoby, uczymy szacunku wobec siebie i płci przeciwnej. W atrakcyjny, nowoczesny sposób przekonujemy, że na prawdziwą miłość warto czekać. Kochając mądrze siebie...
Niedawno organizacja wykorzystała zapis w dokumentach Światowej Organizacji Zdrowia na temat prewencji AIDS. Dwa pierwsze punkty to wierność i abstynencja. Trzeci to antykoncepcja. O ile międzynarodowe organizacje promują sposób trzeci, L'Action Familiale skupiła się na dwóch pierwszych. – I to zyskało poparcie. Otrzymaliśmy rządowe pieniądze na promocję wierności i abstynencji wśród młodych. Udało się stworzyć ultranowoczesną kampanię opartą na badaniach i współpracy z najlepszą agencją reklamową. Okazało się, że dla młodych bardzo intymnym przedmiotem, takim, którym nie podzieliliby się z nikim, jest szczoteczka do zębów. Więc przykład szczoteczki posłużył jako motyw przewodni. W myśl hasła: „Szczoteczka jest zbyt intymna, by się nią dzielić? A twoje ciało? Czy naprawdę chcesz być dostępny dla wszystkich?”. W języku kreolskim brzmi to bardzo przekonująco i młodzieżowo.
Kampania obejmuje też film na YouTubie, billboardy, umiejętne wejście w przestrzeń młodych ludzi. W tym do... toalet. Ma to poruszać i skłaniać do myślenia. – Projekt został zaplanowany na sześć miesięcy. Co cieszy, również muzułmańskie i hinduskie szkoły zgodziły się, byśmy działali na ich terenie – mówi Agnieszka.
Mauritius – dobre miejsce na misje. Choć czasem bywa trudno. Gdy trzeba stanąć twarzą w twarz z niezbyt przyjazną grupą młodych mężczyzn, którzy poszanowania dla czystości w oczach nie mają. I nie zdają sobie sprawy, że Agnieszka rozumie ich po kreolsku wypowiadane komentarze. Im też trzeba mówić o „takich sprawach”. – Wtedy zawsze pomaga Duch – twierdzi Agnieszka.
I nie jest prosto, gdy idzie się do kobiet, które potrzebują pomocy. A tu wicher i ulewa. I zamiast mówić o cyklu, jest cyklon. – Ale to moje miejsce. I mój czas, by działać. Moja misja.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).