Kiedy w niedzielę młodzi z dekanatu jawiszowickiego spotkali Milly i Jose z Panamy, uciskali się wołając: "Do zobaczenia!". - Bardzo chcemy być u was za trzy lata! - mówili w samo południe na Campus Misericordiae.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Diecezjalnie bielsko-żywieccy na Polu Miłosierdzia
- Idzie Panama, idzie Panama! Chodźcie, biegniemy do nich - wołali młodzi z dekanatu jawiszowickiego po niedzielnej Eucharystii, na której papież ogłosił, że stolica tego środkowoamerykańskiego kraju będzie gospodarzem następnych ŚDM.
Milly i Jose, którzy przechodzili ze swoją flagą byli jednymi z bohaterów tej chwili. Każdy chciał zrobić sobie z nimi zdjęcie, uścisnąć rękę, wymienić parę zdań. Każda rozmowa kończyła się radosnym: „Do zobaczenia”!.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Iwona z Brzeszcz z szarfą, na której wypisała datę swojego chrztu
- Powiem odważnie wybieram się do Panamy! Od dziś zbieram pieniądze - mówi Iwona Targosz z Brzeszcz. - Kiedy byłam na ŚDM w Madrycie, moim marzeniem było kolejne spotkanie, w Rio de Janeiro, ale z różnych powodów, także finansowych, nie było mi to dane. Teraz mam wielką motywację i nadzieję, że mi się uda. Będę się modliła do Pana Boga, żeby mi w tym dopomógł.
Jak dodaje Iwona: - Papież Franciszek bardzo mnie zdopingował słowami, że w swoim życiu nie możemy się poddawać swoim słabościom, swoim wadom, chorobom, że musimy marzyć i wierzyć w marzenia, realizować swoje plany, bo to prowadzi do szczęśliwego życia.
Urszula Rogólska /Foto Gość
To był pożegnalny dzień krakowskich ŚDM
Po sobotnim czuwaniu z papieżem Franciszkiem w Brzegach, nikt nie opuszczał sektorów - młodzi (zarówno ci ciałem, jak i duchem) zostali na nocleg na Polu Miłosierdzia.
Poranek dla wielu zaczął się już koło piątej, innych obudził śpiew Godzinek czy też taniec, śpiew i przesłanie młodych z Republiki Środkowej Afryki, którzy przyjechali ze swoim pasterzem - pochodzącym z Cieszyna bp. Zbigniewem Kusym. Właśnie w tym afrykańskim kraju papież otworzył pierwszą Bramę Miłosierdzia.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Dziwczyny z parafii św. Urbana w Brzeszczach dwa tygodnie temu byy wolontariuszkami ŚDM w swojej parafii, teraz jako uczestniczki przyjchały do Krakowa
Centralnym momentem dnia była Msza św. pod przewodnictwem papieża Franciszka - Eucharystia stała się szczególnym dziękczynieniem za chrzest - każdy uczestnik liturgii dostał białą szarfę, na której wypisał datę swojego chrztu.
Żar lał się z nieba. Każdy szukał swoim sposobów, by uchronić się przed palącym słońcem. Parasole, które kilkakrotnie chroniły podczas ŚDM w Krakowie przed deszczem, tym razem osłaniały przed słońcem.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Młodzi z ks. Marcinem Gajzlerem, wikarym w Bielanach
Grupa młodych z Wilczkowic, Rajska i Przecieszyna dzielnie trzymała nad swoimi głowami karimatę, dziewczyny z Brzeszcz próbowały zbudować osłonę z peleryn, które każdy dostał w pakiecie pielgrzyma. Pot lał się strumieniami, ale uśmiechu z twarzy nie tracił nikt!
Euforia towarzyszyła ostatnim słowom papieża w Brzegach. Nawet ogłoszenie Panamy następnym miejscem spotkania, nie zgasiło atmosfery - znowu jedni będą mieli daleko, inni blisko. - To niesamowite, ze do Krakowa przyjechali młodzi ludzie z najodleglejszych stron świata. Panama jest wyzwaniem, ale to nie jest niemożliwe - mówią młodzi z Brzeszcz, Rajska, Bielan, Wilczkowic i sąsiednich miejscowości.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Upał dzielnie znosili z uśmiechem
Marzena i Mariusz Leonarczykowie z Brzeszcz także przyjechali z młodzieżą do Krakowa i znosili wszelkie trudy na Polu Miłosierdzia.
- Metryka nie ma znaczenia. Czujemy się młodzi duchem i stwierdziliśmy, że musimy tutaj być. Bo tu nie można było nie być! To nasze pierwsze ŚDM. Warto było tutaj być, choćby po to, żeby doświadczyć tego, o czym mówił papież niemal w każdym przemówieniu - radości! To bardzo charakterystyczne dla wszystkich jego przemówień tutaj. Chrześcijanin jest nim naprawdę, kiedy jest radosny, kiedy każdy dzień, każdą okoliczność przeżywa z Jezusem. A tej radości zawsze towarzyszy miłosierdzie. Nie możemy się zamykać na miłosierdzie - darmo je dostaliśmy, darmo je musimy dawać.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).