„Śpiewaj i idź” – mówił już św. Augustyn. Ale to recepta, którą sprawdził każdy pielgrzym.
Trudno sobie wyobrazić pielgrzymkę bez śpiewania, którego znaczenia podczas tych wędrujących rekolekcji nie sposób przecenić.
– Śpiew jest na pewno – nie chcę powiedzieć: podstawą, ale na pewno niezwykle ważnym elementem pielgrzymowania – uważa ks. Arkadiusz Czubakowski, w zeszłym roku przewodnik grupy złotej. – Jest formą modlitwy i formą pewnego mentalnego przyspieszenia – po prostu dzięki niemu szybciej i lżej się idzie, chwali się Boga i czuje klimat pielgrzymki. Bez śpiewu o to trudno. Zaczynamy wdawać się w niepotrzebne rozmowy, traci się perspektywę pielgrzymkowego nastroju.
Od godzinek do apelu
– Pieśni na pielgrzymce są pewnego rodzaju alternatorem, jeśli mogę użyć takiego porównania – dodaje Gabriel Wiśniewski z zespołu Moja Rodzina, od ubiegłego roku kantor płockiej pielgrzymki. Każdy, kto chociaż raz szedł w pieszej pielgrzymce, pamięta, jak ważny to element drogi. Potwierdza to także jeden z pątników. – Kiedy idę i śpiewam „Pieśń konfederatów barskich”, to czuję się jak czołg – nic nie jest w stanie stanąć mi na drodze – twierdzi Mirosław.
A śpiewać zaczynają pielgrzymi zaraz po wyruszeniu na trasę. Najpierw jest zazwyczaj „Kiedy ranne wstają zorze” albo jakaś dynamiczna pieśń na rozruszanie. – Rano, kiedy się śpiewa „Każdy wschód słońca Ciebie zapowiada”, to serce mi się raduje, bo czuję jeszcze bardziej obecność Pana ze mną – mówi Iwona Machalska z Przasnysza.
Następnie, po odmówieniu pacierza, śpiewane są godzinki, które w przekonaniu wielu pielgrzymów nigdzie i nigdy nie brzmią tak pięknie jak we wczesny sierpniowy ranek, wśród pól lub lasów, przy blasku wschodzącego słońca lub wśród porannej mgły. W ciągu dnia piosenki przeplatają się z konferencjami, katechezami, rozważaniami i modlitwami, które zresztą często są śpiewane.
Bardzo cennym momentem jest tzw. strefa ciszy, która trwa około pół godziny i ma zwykle miejsce podczas ostatniego w danym dniu etapu. Idąc w milczeniu, pielgrzymi mają czas na własne podsumowanie tego, co od rana przeżyli. A na zakończenie dnia, w miejscu noclegu, rozbrzmiewa Apel Jasnogórski, a po nim „Cichy zapada zmrok” lub „Zapada zmrok”.
Śpiew słychać zresztą nie tylko podczas wędrówki, lecz także na postojach i polach namiotowych. – Pielgrzymka na Jasną Górę, ze względu na to, że jest pielgrzymowaniem do Matki Bożej Częstochowskiej, ma głównie maryjny charakter, dlatego też pieśni maryjne przeważają na pielgrzymkowym szlaku – uważa Gabriel Wiśniewski. – Gdy bierze się do ręki praktycznie każdy śpiewnik kościelny, łatwo zauważyć, jak dużo mamy w nich pieśni poświęconych Maryi. Mało tego, z każdym rokiem powstają nowe utwory uwielbiające Matkę Bożą. Na szlaku pielgrzymkowym oprócz pieśni maryjnych słychać również inne pieśni religijne poświęcone Panu Jezusowi, Duchowi Świętemu, tematyce trudu pielgrzymowania, powołaniu.
Tej piosenki nie zapomnisz
Z pielgrzymkowego repertuaru każdy pątnik, niczym ewangeliczny ojciec, „ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare” (Mt 13,52). Są wśród nich utwory tradycyjne, preferowane przez starszych, oraz nowsze, które woli młodzież. Pieśni wciąż przybywa, a pomysłowość autorów nie zna granic. Często są to proste adaptacje popularnych piosenek turystycznych, żeglarskich, młodzieżowych, a kiedyś nawet strajkowych. Niektóre z nich powstawały przy tak prozaicznych czynnościach jak rozbijanie namiotu. Pielgrzymi odnajdują w nich odzwierciedlenie trudu podejmowanego, aby dojść do domu Matki.
„To pielgrzymi piękny szlak, /choć niełatwy – niech wciąż trwa! /Byle się nigdy nie skończyła /Pielgrzymka do najlepszej z Mam!” – słyszymy w piosence grupy złotej, napisanej do melodii znanego utworu Piotra Rubika. Istotę pielgrzymowania oddaje refren innej: „Wybierz się, wybierz się razem z nami /Na wspaniały pielgrzymkowy szlak /Jeśli będziesz szedł wytrwale, to na Jasnej Górze /w Jej obliczu ujrzysz Boga znak”.
– Ponieważ pielgrzymka niesie w sobie również akcent patriotyczny, każdego roku szósty dzień na pielgrzymce jest poświęcony ojczyźnie – mówi kantor. – Od samego rana w każdej grupie wybrzmiewają „Mazurek Dąbrowskiego”, „Rota”, „Błękitne rozwińmy sztandary” czy „Boże, coś Polskę”. Swoistym finałem jest tego dnia tradycyjne ognisko patriotyczne w Kaszewicach.
Ale pielgrzymkowe śpiewanie ma też swoje cienie. Gabriel Wiśniewski zwraca uwagę na widoczny w ostatnich latach zanik śpiewania starych i tradycyjnych pieśni. Aby odwrócić tę tendencję, wspólnie z Pielgrzymkową Grupą Muzyczną zainicjował Pieśń Dnia.
– Wybrałem na każdy dzień pielgrzymowania jedną pieśń maryjną ze zbioru śpiewnika kościelnego Jana Siedleckiego. Chodziło o pokazanie młodym pątnikom oraz przypomnienie tym starszym dawnych maryjnych pieśni, zawierających w sobie ogromne bogactwo teologiczne – opowiada kantor. – Każda grupa przez cały dzień uczyła się przewidzianej na dany dzień pieśni, by wieczorem odśpiewać ją z pozostałymi grupami podczas Apelu Jasnogórskiego. Efekt był niesamowity, kiedy niemalże 1500 osób razem śpiewało, niekiedy już zapomnianą, pieśń.
Gdy już siły brak...
Ciężar śpiewania spoczywa na osobach uzdolnionych muzycznie, o które nie zawsze jest łatwo. – Mieliśmy w zeszłym roku dużo szczęścia, że trochę takich talentów się ujawniło – zaznacza ks. Czubakowski. Zwraca też uwagę na poświęcenie gitarzystki, która wyruszyła na pielgrzymkę z wielkim poczuciem misji. Przez prawie całe dnie szła i grała na gitarze, czego konsekwencją były bąble na palcu i zdarta skóra. – Bardzo mnie ujęło to jej poświęcenie – wspomina ks. przewodnik.
W pamięci długo potem pozostają nie tylko pielgrzymkowe przeboje, śpiewane radośnie, kiedy najlepiej się idzie, np. wchodząc na Jasną Górę. Nie zapomina się też piosenek śpiewanych na całe gardło przez małą grupkę osób podczas – i niejako na przekór – potężnej burzy, kiedy przestało działać nagłośnienie i pielgrzymka szła bezładnie rozsypana. I, trochę nie wiedzieć czemu, fragment raz tylko usłyszanej piosenki: „Pielgrzymka to czas radości, pielgrzymka czyni nas wspólnotą”, której pod koniec ciężkiego dnia nikomu poza grupowym zapiewajłą nie chciało się już śpiewać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.