Wiara katolicka opiera się na prawdziwej Miłości, a nie na tym, czego chciałoby tylu ludzi, którzy, pragnąc uspokoić swoje sumienie, oparliby Religię Chrystusa na przemocy.
Fragment książki "Błogosławiony Pier Giorgio Frassati. Listy do przyjaciół" publikujemy za zgodą wydawnictwa Więź.
Przyjaciele,
to nie w waszym gronie powinienem rozprawiać o jednym z najbardziej interesujących problemów naszego życia codziennego. Nie ma potrzeby, żebym dla was, którzy należycie do FUCI*, odgrzewał marnymi słowami to, co już tyle razy słyszeliście. Ale gdy się widzi powagę problemu, nie sądzę, żeby było rzeczą bezużyteczną powtarzanie nawet rzeczy już starych.
Każdy z was wie, że fundamentem naszej religii jest Miłosierdzie, bez którego ona cała zwaliłaby się w gruzy, bo nie będziemy naprawdę katolikami, dopóki tego nie dopełnimy, i nie dostosujemy całego naszego życia do dwóch Przykazań, na których opiera się istota Wiary Katolickiej: miłowania Boga ze wszystkich naszych sił i miłowania bliźniego jak siebie samych. W tym też jest jasny dowód, że wiara katolicka opiera się na prawdziwej Miłości, a nie na tym, czego chciałoby tylu ludzi, którzy, pragnąc uspokoić swoje sumienie, oparliby Religię Chrystusa na przemocy.
Przemocą sieje się nienawiść i zbiera się potem nieszczęsne owoce takiego siewu. Z miłosierdziem sieje się w ludziach Pokój, lecz nie pokój tego świata, ale Prawdziwy Pokój, jaki tylko Wiara Chrystusa, spajając nas braterstwem, może dać.
Wiem, że ta droga jest stroma i trudna, i pełna cierni, podczas gdy tamta droga może się na pierwsze wejrzenie wydać piękniejsza i łatwiejsza, ale gdybyśmy mogli zgłębić dusze tych, co nieszczęśnie kroczą złymi szlakami tego świata, zobaczylibyśmy, że nigdy nie gości w owych ludziach pogoda, jaką posiada ten, kto sprostał tysiącu przeszkód i wyrzekł się rozkoszy materialnej, aby żyć według prawa Bożego.
Dziś, po strasznej wojnie, jaka zwaliła się na cały świat, niosąc zniszczenie materialne i moralne, mamy kategoryczny obowiązek gorliwej pracy nad odrodzeniem moralnym społeczności światowej, aby mogła zaświtać promienna zorza, w której by wszystkie narody nie tylko w słowach, ale w całym życiu ludów uznały Jezusa Chrystusa za swego Króla, jak to niegdyś, w średniowieczu, uczyniła Republika Florencka. Dla urzeczywistnienia tego wspaniałego projektu, tego najpiękniejszego planu, trzeba gorliwie pracować, a jednym z najstosowniejszych do takiej działalności obszarów jest ten, który nam ofiarują Konferencje Świętego Wincentego a Paulo.
www.wiez.pl Błogosławiony Pier Giorgio Frassati: Listy do przyjaciół Nie wiem, czy wszyscy wiecie, czym są owe instytucje, tak cudownie zaplanowane przez Świętego Wincentego a Paulo. Jest to instytucja skromna, odpowiednia dla studentów, bo nie narzuca ciężkich obowiązków, lecz wymaga tylko tego, by jednego dnia w tygodniu znaleźć się w określonej siedzibie, potem zaś odwiedzić każdego tygodnia dwie albo trzy rodziny. Niebawem jednak zobaczycie, ile dobrego możemy zrobić tym, których odwiedzamy, i ile dobrego możemy uczynić sobie samym.
Współbracia stają się w ten sposób narzędziami, choćby niegodnymi, Opatrzności Bożej: zbliżając się do ubogich, stopniowo stajemy się ich powiernikami i doradcami w najstraszniejszych momentach tej ziemskiej pielgrzymki, wszczepiamy w nich pocieszycielskie słowa, jakie nam podała nasza Wiara, i tyle razy, nie z naszej zasługi, udaje się nam sprowadzić na dobrą drogę ludzi, którzy nie przez niegodziwość oddalili się od niej. Lecz sądzę, iż mogę powiedzieć, że Konferencja Świętego Wincentego a Paulo poprzez odwiedzanie biednych służy powściąganiu naszych namiętności i daje nam coraz silniejsze bodźce do kroczenia dobrą drogą, po której wszyscy staramy się dotrzeć do wielkiego portu.
Codzienne obserwowanie wiary, z jaką niektóre rodziny dźwigają najokrutniejsze cierpienia, wieczna ofiara, jaką składają one Miłości Bożej, każą nam tyle razy obracać w myśli tę kwestię: ja, który otrzymałem od Boga tyle rzeczy, ciągle jestem taki opieszały, tak zły, podczas gdy oni, nie będąc tak uprzywilejowani jak ja, są nieskończenie lepsi ode mnie. A wtedy dochodzimy do tego, że budzi się w naszym sumieniu zamiar kroczenia coraz bardziej drogą Krzyża, jedyną drogą, która nas do Zbawienia Wiecznego prowadzi.
Niezliczone Konferencje istnieją w Turynie, a wśród nich także jedna uniwersytecka, która jednak w większości składa się z członków stojących już na progu opuszczenia życia studenckiego i rozpoczęcia życia ludzi dorosłych.
Zwracamy się teraz do was z gorącym wezwaniem, byście zechcieli wzmocnić szeregi, które się zmniejszyły, i żeby w ten sposób każdy z was mógł do niej wnieść wkład własnego działania, służącego pomocą tym, którzy cierpią. Z zapałem przyłączcie się do tej Konferencji, przyłączcie się, a za każdą waszą ofiarę będziecie wynagrodzeni w Niebie, bo Jezus Chrystus obiecał, że wszystko, co ubogim uczynimy przez Miłość do Niego, On uzna za uczynione Jemu Samemu. Nie odmawiajcie tej Miłości Jezusowi, Jemu, który w nieskończonej miłości do Ludzkości chciał pozostać w Sakramencie Eucharystii jako nasz Pocieszyciel i jako Chleb Duszy.
Aby się stać współbratem, nie trzeba zapłacić jakiejkolwiek składki, wystarczy dobra wola i nic więcej. Wprawdzie robi się pod koniec zebrania kolektę pieniężną, ale każdy ma swobodę, by dać tyle, ile uważa.
*FUCI - Federazione Universitaria Cattolica Italiana, Uniwersytecka Federacja Katolików Włoskich
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.