Pielęgnując swoją wiarę, starając się żyć według jej zasad, potwierdzamy że Jezus jest naszym Królem. Czy potrzebna jest narodowa powtórka tej decyzji?
Autentyczna sytuacja: codzienna bieganina - pomiędzy sprzątaniem, zabawą z dzieckiem i planowaniem niezbędnych zakupów rozlega się dzwonek domofonu.
- Czy możemy porozmawiać o tym, kto rządzi światem? Ciężkie westchnienie i odpowiedź - Ale ja wiem, kto rządzi światem. Konsternacja, cisza, koniec rozmowy.
Sytuacja staje się groteskowa, gdy nagle nie z gruszki, ni z pietruszki, między obieraniem ziemniaków i wstawianiem prania usłyszy się takie pytanie. Pomijam fakt, że jeszcze śmieszniejsze jest to, że pytającego tak naprawdę nie interesuje rozmowa i słysząc taką odpowiedź ucieka przerażony, bo prawdopodobnie sądzi, że trafił na prawdziwego wariata.
Patronka dzisiejszego dnia - święta Jadwiga, królowa - pokazuje, że świadomość tego, iż jest ktoś ponad nami, mocniejszy i mądrzejszy, nie jest wcale objawem szaleństwa czy paranoi. Wręcz przeciwnie - świadczy o wielkości człowieka.
Żona Władysława Jagiełły dała się poznać jako mądra władczyni, potrafiąca łagodzić spory między rządzącymi, ale też jako dobra i wrażliwa osoba, która nawet w natłoku obowiązków, w codziennej bieganinie, potrafiła dostrzec sprawy najważniejsze i pamiętać o nauce Jezusa. Wspomina się chociażby taki epizod: podczas budowy kościoła Najświętszej Maryi Panny "na Piasku" w Krakowie królowa zauważyła smutnego kamieniarza. Spytała, co mu jest. Opowiedział o chorej żonie i małych dzieciach. Wzruszona Jadwiga oderwała drogocenną klamrę pantofla i wręczyła robotnikowi, by miał za co opłacić lekarza. Bosą stopą stanęła na kamieniu oblanym wapnem. Kamień z odciskiem jej stopy kamieniarz z szacunkiem wydobył i wmurował w ścianę świątyni.
Być może to tylko legenda, ale pokazuje styl, z jakim rządziła święta królowa. Dla niej było jasne, kto rządzi światem. Wiedziała, że ona sama - choć królowa - jest tylko zarządcą powierzonych jej dóbr. W każdym jej przedsięwzięciu widać tę świadomość. To ona przecież oddała wszystkie swoje klejnoty, by sfinansować odnowę Akademii Krakowskiej.
Patronka dzisiejszego dnia pokazuje, że można być wielkim - stając się małym wobec Boga, będąc Jemu posłusznym zarówno w sprawach wielkich, jak i tych codziennych, prozaicznych. I nawet te ostatnie w tej perspektywie mogą nabrać nowego znaczenia.
Podczas trwającego w Warszawie 373. zebrania plenarnego Episkopatu Polski była mowa m.in. o narodowym Akcie Oddania Chrystusowi Królowi. Więcej na ten temat: KEP o narodowym Akcie Oddania Chrystusowi Królowi. Taki akt ma jak najbardziej sens, jeśli spojrzymy na niego z perspektywy Królowej Jadwigi właśnie. Dla niej królowanie Chrystusa było sprawą najzupełniej oczywistą. Świadczą o tym jej czyny. Nie było politycznych aktów, nie było narodowej mobilizacji, bo Królowa wiedziała, że relacja JA-CHRYSTUS rozgrywa się przede wszystkim w jej własnym sercu. Podobnie każdy z nas jest odpowiedzialny za pielęgnowanie tej relacji.
W trakcie naszego życia wielokrotnie opowiadamy się po stronie królestwa Bożego. Najpierw zrobili to za nas rodzice przynosząc nas do chrztu. Potem przyjęliśmy Jezusa w komunii świętej, w sakramencie bierzmowania, małżeństwa lub kapłaństwa. Pielęgnując swoją wiarę, starając się żyć według jej zasad, potwierdzamy dokonywane wówczas wybory. Czy potrzebna jest narodowa powtórka tej decyzji? Być może tak, być może lubimy, potrzebujemy takiej wielkiej mobilizacji i wypowiedzenia czegoś razem jako naród. Widocznie tak jest. Jednak o tym, co ten akt będzie oznaczać, każdy będzie decydował samodzielnie w codziennym życiu właśnie. Także pomiędzy wstawianiem prania i obieraniem ziemniaków.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.